Mam 28 lat, od roku singiel po 6 letnim stażu. Powiedzcie mi kiedy mniej więcej zaszła ta rewolucja kulturowa, w której laski chcą się r⁎⁎⁎ać i zaliczać, a chłopy budować relacje, bo 10-15 lat temu narracja była odwrotna xDDD

Moje dotychczasowe doświadczenia po rozstaniu są takie, że chodzi tylko o ruchanie. Po prostu część jest nieśmiała i póki nie wyłożysz jasno i klarownie kart na stół, to ci tego nie zakomunikuje. Ale są takie, co zakomunikują.

Jedna laska z którą się umawiałem, po kilku lampkach wina zakomunikowała to wprost xD Spotykaliśmy się miesiąc raz w tygodniu, seks był 3 razy (jeden weekend pojechaliśmy se na obiad i spacer, bo miała okres). Potem kontakt się urwał, bo nie chciała nic trwałego, a ja nie chciałem niezobowiązujących randek. Wtedy miałem trochę do siebie żal, bo nigdy nie chciałem się spotykać niezobowiązująco. Ale nauczyłem się, że od łóżka relacji się nie zaczyna i nie ma cudownego oczarowania.

Następnie pisałem (w sumie trochę dalej piszę) z dziewczyną dość atrakcyjną, niby ogarniętą, ale...no właśnie, taki trochę szon xD Zabrałem ją na obiad, raz do kumpli na tripa za miasto, myślałem, że to będzie jakaś fajniejsza relacja, po czym ona też wysyłając fotki skąpo ubrana czy po siłowni zaczyna coś delikatnie komunikować i przy okazji jednej rozmowy wypala "ja nie jestem dobra ani w pocieszanie, ani motywowanie, ale r⁎⁎⁎ać sie umiem haha" XDD Nie pociągnąłem tej fabuły, jeszcze były jakieś 2-3 już bardziej nieśmiałe podejścia i nagle też kontakt się zaczyna rozluźniać. Przestała pisać pierwsza każdego poranka i bajerować.

Ziomek nr 1 ma identyczne podejście do takich spraw jak ja. Studiuje w dużym mieście i mówi mi, że co się umówi z jakąś dziewczyną, to ona z automatu nastawiona jest na to, że ją po prostu zerżnie. Najśmieszniejsze jest to, że on odmawia i laski mają wielki karpik na ryju i pytają czy coś z nimi nie tak, bo do głowy im nie przychodzi, że ktoś może nie chcieć r⁎⁎⁎ać wszystkiego co popadnie, zwłaszcza na 1-2 randce.

Ziomek nr 2 ma zupełnie inne podejście i wali równo jedną po drugiej, bo nie jest zainteresowany żadnymi relacjami i wychodzi z inicjatywą wprost. Do tego kobiety traktuje przedmiotowo. Jak z jakąś złapie już kontakt, to żadna nie odmawia.

Nawet jeśli laska nie chce od razu dać d⁎⁎y, to też często jest tak, że umawia się z jednym typem, dwa-trzy tygodnie, da się pomacać, pójdzie w ślinę, znajdzie się ciekawszy orbiter i robi nagle zwrot w drugą stronę i przeskakuje z kwiatka na kwiatek xD Może da jemu, a może następnemu? Zależy.

Skala tego kurestwa jest dla mnie wręcz smutna. Mam wrażenie, że jedyne normalne laski to są w związkach już. I jedyna szansa na poznanie normalnej, to jak jej się związek posypie. Tylko wtedy często też im odpierdala i z normalnych dziewczyn stają się takimi, co chcą teraz się wyszaleć i poprzeżywać przygody.

A ja? A ja dobrze wychowany w domu, z doświadczeniami w miarę stałych relacjach (2 dziewczyny na stałe - jedna rok, druga 6 lat), raczej z gatunku tych, co nie preferują takich rzeczy jak ons czy fwb i powiem wam tak - albo zmieniam podejście i dostosowuję się do obecnego świata, albo po prostu będę walił konia przez następny rok,dwa,trzy, aż se kogoś znajdę, o ile w ogóle xD

No k⁎⁎wa co babę poznam zainteresowaną moją osobą to rozczarowanie. Albo jakaś zaburzona, co wymaga chwilowej i intensywnej atencji i dowartościowania swojej osoby i podbudowania ego, albo zwykły szon, który chce się tylko r⁎⁎⁎ać. Grupa wiekowa 23-28 lat.

#zwiazki #seks #randkujzhejto #p0lka #logikarozowychpaskow
12

Komentarze (12)

ImTheOne

Sam sobie odpowiedziałeś, zmiana nastąpiła pewnie jakieś 10-15 lat temu Mi znalezienie odpowiedniej osoby zajęło jakieś 14 lat. Jeśli tylko ktoś jest w stanie spojrzeć na laskę nie patrząc przez pryzmat seksu, to rzeczywiście może dojść do wniosku, że wiele z nich nie ma za dużo do zaoferowania.

pokeminatour

Ok oski ( ͡° ͜ʖ ͡°). A tak na serio może po prostu ludzie ogarniają jak wyglądają te związki w rzeczywistości, ile w nich plusów ile minusów i decydują się że wygodniejsze jest życie singla plus niezobowiązujące kontakty na seks. Tak jak zamienianie dziecka na psa/kota itp.


Jestem aseksualny więc się nie znam, ale czy nie jest tak że atrakcyjny facet który ma powodzenie często zmienia partnerki, zaś domeną tych mniej atrakcyjnych jest to że chcą stałego związku by mieć stały dostęp do seksu ? Więc nie dziwo ta że taka taktykę przyjmują też kobiety.

Tak czy siak rozchodzi się w tym wszystkim o seks, wszystkim, chyba.

Lopez_

@pokeminatour Ja nie jestem nieatrakcyjny biorąc pod uwagę jakie laski się mną zainteresowały i spotykały, co jest dla mnie nawet lekkim szokiem po rozstaniu, bo nie sądziłem, że bedę miał jakieś tam powodzenie, ale problem w tym, że u mnie finalnie nie rozchodzi się o seks, bo ze mną "trzeba chodzić" i ja nie chcę uprawiać seksu z kimś, kogo ledwie znam, bo to dla mnie niekomfortowe i nie kręci mnie nawet szczególnie. A poza tym chciałbym mieć kogoś na stałe, z kim będę się dogadywać i przyjaźnić, to jest chyba zdrowy odruch.

Guma888

No k⁎⁎wa co Lopez pisze to rozczarowanie. Albo on jakiś zaburzony, co wymaga chwilowej i intensywnej atencji i dowartościowania swojej osoby i podbudowania ego, albo zwykły baitciarz, który pisze by po prostu pisać.

Lopez_

@Guma888 lubię overthinking i pisać wysrywy tego typu, by je wyrzucić z głowy, nie musisz interpretować tego w 100 % poważnie. Hejto to moje alter ego do dzielenia się rzeczami z zakamarkami mojego umysłu, o czym nie mówię nigdy w towarzystwie, możesz dać mnie na czarno jak ci nie leży content.

pigoku

@Lopez_ bajt czy nie bajt, może i taka zmiana w podejściu do relacji faktycznie nastąpiła.

Ale mam taka refleksje, może ty pomysł w jakim środowisku się obracasz, to oo pierwsze. A po drugie, może laski co na pierwszej randce nie idą do łóżka nie mają kont na tinderach?

Lopez_

@pigoku Nie mam konta na tinderze xd

pigoku

@Lopez_ no to patrz punkt pierwszy 😁¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

WysokiTrzmiel

@Lopez_ Ludzie to tylko zwierzęta, nagie małpy. Rządzą nami prymitywne instynkty. Naprawdę mało osób używa mózgu do powstrzymania głupich popędów na rzecz godnego, dostatniego życia. Nie mówiąc o planowaniu przyszłości.

Paradoks polega na tym, że w swojej historii nigdy nie mieliśmy lepszych warunków do wspólnego życia, wychowania potomstwa, realizowania się, edukacji czy dostępu do medycyny. Teraz istotne jest, aby konsumować i zwiększać ilość bodźców. Bez względu na płeć, wyznanie, rasę czy orientację.

Zwyczajnie nam odpierdala od dobrobytu ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Fly_agaric

Skala tego kurestwa

Interesujące jest, że piszesz tak tylko o podejściu lasek, a Ziomka nr 2 tak nie opisałeś.

Być może wyczuwają w tobie mizogina i wcale się nie garną na nic więcej. Rozumiem, że masz jakieś złe doświadczenia po poprzednim związku, ale z takim uprzedzeniem, to nawet jak trafisz w jakąś relację, to znów możesz się wpakować na minę, bo ewidentnie problem leży też w tobie.


Ja miałem bardzo ostrożne relacje z laskami. Szybkie numerki tylko po pijaku, bo zawsze bardzo nie lubiłem ewentualnej niezręczności po fakcie, ale też nigdy nie umiałem ustawić komunikacji tak, żeby obie strony miały jasność, że chodzi tylko o numerek. Łatwiej więc było takich sytuacji unikać.

Relacje próbowałem budować tylko z osobami, które podchodziły do takich prób równie ostrożnie jak ja. Powolne podejście pozwala lepiej się poznać obu stronom, ale tylko pod warunkiem, że ani ty, ani ona nie będziecie uprzedzeni. Musisz się najpierw uporać z własnymi demonami, bo - może ci się zdaje, że tak nie jest - ale z twego posta bije cynizmem i mizoginem.


Naprawdę zakochałem się w życiu tylko 3 razy. Raz sprawa sama umarła, przez zbyt dużą odległość. Drugi raz omal się nie naciąłem - ona sprawę wygasiła i okazało się, że miałem szczęście, bo byłaby spora mina. Z tą jedyną jestem baardzo długo, ale związek też przechodził przez bardzo burzliwe okresy. Przetrwał, bo wciąż jesteśmy razem.

Lopez_

@Fly_agaric Dla mnie to co robi ten ziomek również jest chujowe, również jest to brak szacunku do samego siebie. Problem nie leży we mnie. Po prostu mój ziomek nie jest dla mnie targetem, bo nie jestem gejem i nie poświęciłem mu przesadnie uwagi w tym wpisie. Ale żeby nie być gołosłownym - dla mnie to też jest trochę jak męski szon.


Z tego co piszesz - mam takie same przekonania co ty i tak samo postępuje, tylko raczej jestem skazany na niepowodzenie xD


Mizoginie sobie daruj, to jest wymysł propagandy XXI wieku. Trafniej pasuje takie określenie jak męski szowinizm. Takim bym się nie nazwał tak czy siak. Jestem ogólnie z wychowania dżentelmenem, to znaczy traktuję kobiety z reguły lepiej niż gro z nich na to zasługuje (i ponownie: nie twierdzę, że mężczyźni zasługują na dobre traktowanie w większości przypadków, odwołuję się do siebie i swoich doświadczeń, kobieta na moim przykładzie może mieć podobne).


Ja mam 28 lat i nie zakochałem się w życiu ani razu. Można powiedzieć, że raz pokochałem kobietę (6 lat expa), bo była dla mnie jak przyjaciel i 1 osoba, do której z czymś pójdę, ale po miesiącu już za nią nie tęskniłem, nigdy nie było romantycznego uczucia, motylków w brzuchu czy mylenia o niej dniami i nocami. Co więcej - pierwszy rok związku zastanawiałem się, po co mi to i czy tak naprawdę wygląda miłość i związek. Czas pokazał, że nie bylismy dopasowani.

AndzelaBomba

@Lopez_ ja bym powiedziała tak: te laski, co szukają związku, jak najbardziej istnieją, tylko ich nie widzisz, bo w przedziale 23-28 to one już są dawno sparowane z kimś poznanym w czasach liceum/licencjatu i jeśli wracają na rynek, to z reguły na krótko, nim ponownie wejdą w poważny związek. Plus sporo dziewczyn umie wyczuć, kiedy facetowi chodzi tylko o seks, więc jeśli taka laska szuka przyszłego męża, a spotkała faceta, który daje vibe ruchacza, to raczej nie brnie w dłuższe kontakty z tym gościem.

Zaloguj się aby komentować