Lubicie stare japońskie motocykle? Nie? Szkoda

Na CBX RC-17 chorowałem już w 2004 roku, ujeżdżałem wtedy TS350, a kolega z którym jeździłem dorwał w niewyjaśnionych okolicznościach CBX750 w srebrnym malowaniu i popularniejszym wydaniu z podwójnym reflektorem. 20 lat temu, mimo, że był to prawie 20 letni wówczas motocykl, robił wrażenie. Niewielu miało japonie, głównie były to właśnie starsze motocykle z lat '80, większe GS'y, GPX, GPZ, jakieś starsze XJ.

Sam CBX nie był jakimś przełomowym motocyklem. Raczej trochę odgrzewanym kotletem po nieudanym debiucie VF750. Honda jak zwykle obudziła się z ręką w nocniku (nie do końca, ale to materiał na inną historię), Kawasaki przygotowywało GPZ900 (jeśli oglądaliście pierwotnego Top Gun'a to na pewno kojarzycie), Suzuki po cichu szykowało się do wywrócenia stolika GSXR'em, Yamaha rozmyślała nad dwudziestozaworową FZ750, a Honda po prostu wzięła NightHawka trochę podumali, pokreślili i poszli na sake... yyy... znaczy wypluli z tego CBX'a, który na tle tej konkurencji był po prostu zachowawczym, przestarzałym kondonem. Silnik chłodzony powietrzem i olejem i klasyczna kołyskowa rama, u progu wyścigu zbrojeń nie robiły na nikim wrażenia.

Ale czy CBX był nudny? Na swój sposób nie. Ówczesny japoński marketing sugerował nawet do nijakich kondonów pakować jakieś ciekawostki techniczne. Mamy tu więc typowy dla połowy lat '80 system Anti-dive, pompowane zawieszenie z pro-linkiem z tyłu i ameliniowym wahaczem (dlatego nie jest pomalowany ), stalowe nitowane obręcze Comstar, które są jednym z większych smaczków tego modelu, ramę której rury są częścią magistrali chłodzenia oleju, czy spadek po amerykańskim kuzynie, czyli hydrauliczne popychacze zaworowe (kto choć raz regulował luzy płytkami w silniku motocyklowym, wie jaka to wygoda). Poza tym motocykl miał mnóstwo wad. 16 calowe koło przednie powodowało niestabilność przy wyższych prędkościach lub jeździe z pasażerem/bagażem. Silnik obarczony był błędami konstrukcyjnymi w układzie smarowania, skutkującymi zacieraniem się panewki korbowodu drugiego cylindra (próbowali to poprawić w '85 zwiększając pojemność układu chłodzenia, ale problem skutecznie rozwiązali dopiero w RC-42 czyli Seven-Fifty, bo tam później z niewielkimi zmianami trafił silnik z CBX), czy problemem z napinaczem łańcucha napędu alternatora.

Gust jest jak dupa, każdy ma swoją, ale klimatu lat '80 CBX'owi nie da się odmówić. Ma ten niesamowity vibe, który widać tez między innym we wspomnianym już GPZ'cie. Klimatu dopełnia charakterystyczny podwójny reflektor i niesamowite zegary wyposażone nawet w voltomierz

Z ciekawostek. Sam CBX nie był popularny wśród polskich motocyklistów, co nie znaczy, że nie było go w Polsce. Wersję SP, blisko spokrewnioną z 750F, ujeżdżała w dużych ilościach policja.

Swojego CBX kupiłem przypadkiem. Absolutnie go nie szukałem, po prostu sam wpadł w moje ręce. W dodatku jest o tyle ciekawy, że jest to wersja z pojedynczym reflektorem, oferowana tylko w Szwajcarii, Włoszech i krajach skandynawskich. Okoliczności zakupu również są ciekawą historią, bo dzięki znajomości, która się wówczas zawiązała, stałem się posiadaczem jeszcze jednego motocykla. Oczywiście motocykl obarczony był już wadą, czyli stukającą panewką korbowodu drugiego cylindra, ale nie to było przedmiotem ćwiczenia. Nie takie rzeczy żeśmy ze śwagrem po pijaku robili Motocykl trafił do garażu, a silnik po roku oczekiwania na stół i tak kolejny rok oczekuje w kolejce na złożenie

#recepelneroboty
ecef1023-aa2f-40c7-abda-2aa08c5c2be9
0200133a-984d-4099-a812-454bb7379cc7
2630b82a-d8fc-4033-986b-bd950116df5a
b21da302-8a20-4770-b963-94fec2d01807
9895c5a0-353a-4a32-9850-6e4e1bad98d1
GrindFaterAnona

Lubicie stare japońskie motocykle? Nie? Szkoda 


@slonski_pieron pewka. zanim kupiłem moją Hondę, to chorowałem na stare malowania Yamahy FZR 1000 Genesis. 80s vibe as fuck, nawet miałem dres ortalionowy wybrany do jazdy i paczkę Marlboro. Wyleczyłem się jak się przejechałem na takim egzemplarzu do sportbike'ów tylko współczesna technologia. Na gazniku to bym sobie jakiegoś pierdzisza kupił (albo Hondę CB 750 <3)


Co do twojego modelu - te czasze bez bocznych owiewek imho wyglądają fatalnie. Podobnie ma np Bandit 1000. No ale jak sam pisałeś, rzecz gustu. Sporo osób tak jeździ i sobie chwalą. Grunt, że Tobie się podoba, bo to Ty na nim będziesz jezdzil LwG

79700b8d-891d-4fc9-9a76-42d153fd24f9
3cd7fa2a-49d7-42b6-8ed0-9891c8f33e46
5ff61018-1aa6-480e-81e0-7e8ed5cfafac
Opornik

@slonski_pieron ale taguj #nostalgia

szczekoscisk

Jest okazja pochwalić się swoją seven fifty. Ostatnio były gaźniki czyszczone bo Moto straciło wolne obroty

48f91081-ce5c-4390-9a00-03b025db558c
dafd36a3-0d79-4b40-967a-2c4951db6e66
cdd62544-81cc-4fcf-ba21-91d191267903
Cinkciarz

@szczekoscisk 750 jest nudny IMO. Ale trafiłem na tego jednego kiedyś na Sankt Annabergu, który uświadomił mi do czego takie moto się nadaje.

Sam na co dzień ujeżdzam CB1300, takie modern retro, bo też lubię ten vibe starych japończyków.

fbafaf36-538a-4eb2-aec2-45bb0a81b9b0
slonski_pieron

@Cinkciarz  sevenfifty został zepsuty przez Hondę juz na starcie. Gdyby pakując tam poprawiony silnik z CBX zostawili mu oryginalne parametry (93KM, 70Nm) rzuciliby na rynek fajnego cruizera do łykania kilometrów. Kastrując silnik, zrobili motocykl dla emerytów. Za cięzki w stosunku do mocy, za słaby do turystyki, kolejna maszyna do niczego i dla nikogo.

szczekoscisk

@Cinkciarz tą wersję tłukli chyba tylko na rynek japoński. Oprócz malowania były też inne zegary.


@slonski_pieron bez przesady z tym "do niczego" bo jest do kręcenia się w okół komina. No i ma ten swój klasyczny styl który lubię.

Zaloguj się aby komentować