Leonidy - rój meteorytów.
12 listopada 1833 roku nad niebem Ameryki Północnej miał miejsce deszcz meteorytów tak intensywny, że można było zobaczyć do 100 000 meteorów przecinających niebo w ciągu godziny. W tamtym czasie wielu myślało, że to koniec świata, do tego stopnia, że zainspirowało to drzeworyt Adolfa Vollmy'ego. To wydarzenie miało duży wpływ na rozwój naukowego badania meteorów, które wcześniej uważano za zjawiska atmosferyczne.
Leonidy w tamtym okresie miały także znaczenie symboliczne.
Amerykańska społeczność mormońskich uchodźców obserwowała deszcz meteorytów na brzegu rzeki Missouri, po tym jak została wypędzona ze swoich domów przez lokalnych osadników. [Joseph Smith, założyciel i pierwszy przywódca mormonizmu, zanotował w swoim dzienniku z listopada 1833 roku swoje przekonanie, że to wydarzenie było "literalnym wypełnieniem Słowa Bożego" i zwiastunem rychłego powtórnego przyjścia Chrystusa. Choć odnotowano go na środkowym zachodzie i na wschodzie kraju, został również zauważony w Far West w Missouri.
Najtrafniej wydarzenie to wyjaśnił Denison Olmsted. Po spędzeniu ostatnich tygodni 1833 r. na zbieraniu informacji, przedstawił swoje ustalenia w styczniu 1834 r. w American Journal of Science and Arts, opublikowane w styczniu-kwietniu 1834 r., i styczniu 1836 r. Zauważył, że deszcz był krótkotrwały i nie był widoczny w Europie, a meteory promieniowały z punktu w gwiazdozbiorze Leo i spekulował, że meteory pochodziły z chmury cząstek w przestrzeni. Relacje z powtórzenia Leonidów w 1866 roku liczyły w Europie setki na minutę/kilka tysięcy na godzinę. Leonidy były ponownie widoczne w 1867 roku, kiedy światło księżyca zmniejszyło wskaźniki do 1000 meteorów na godzinę. Kolejne silne pojawienie się Leonidów w 1868 roku osiągnęło intensywność 1000 meteorów na godzinę na ciemnym niebie. To właśnie w latach 1866-67 zebrano informacje o Komecie Tempel-Tuttle, wskazując ją jako źródło deszczu meteorów i burz meteorowych. Gdy w 1899 roku burze nie powróciły, powszechnie sądzono, że pył przemieścił się dalej, a burze należą do przeszłości.
12 listopada 1833 roku nad niebem Ameryki Północnej miał miejsce deszcz meteorytów tak intensywny, że można było zobaczyć do 100 000 meteorów przecinających niebo w ciągu godziny. W tamtym czasie wielu myślało, że to koniec świata, do tego stopnia, że zainspirowało to drzeworyt Adolfa Vollmy'ego. To wydarzenie miało duży wpływ na rozwój naukowego badania meteorów, które wcześniej uważano za zjawiska atmosferyczne.
Leonidy w tamtym okresie miały także znaczenie symboliczne.
Amerykańska społeczność mormońskich uchodźców obserwowała deszcz meteorytów na brzegu rzeki Missouri, po tym jak została wypędzona ze swoich domów przez lokalnych osadników. [Joseph Smith, założyciel i pierwszy przywódca mormonizmu, zanotował w swoim dzienniku z listopada 1833 roku swoje przekonanie, że to wydarzenie było "literalnym wypełnieniem Słowa Bożego" i zwiastunem rychłego powtórnego przyjścia Chrystusa. Choć odnotowano go na środkowym zachodzie i na wschodzie kraju, został również zauważony w Far West w Missouri.
Najtrafniej wydarzenie to wyjaśnił Denison Olmsted. Po spędzeniu ostatnich tygodni 1833 r. na zbieraniu informacji, przedstawił swoje ustalenia w styczniu 1834 r. w American Journal of Science and Arts, opublikowane w styczniu-kwietniu 1834 r., i styczniu 1836 r. Zauważył, że deszcz był krótkotrwały i nie był widoczny w Europie, a meteory promieniowały z punktu w gwiazdozbiorze Leo i spekulował, że meteory pochodziły z chmury cząstek w przestrzeni. Relacje z powtórzenia Leonidów w 1866 roku liczyły w Europie setki na minutę/kilka tysięcy na godzinę. Leonidy były ponownie widoczne w 1867 roku, kiedy światło księżyca zmniejszyło wskaźniki do 1000 meteorów na godzinę. Kolejne silne pojawienie się Leonidów w 1868 roku osiągnęło intensywność 1000 meteorów na godzinę na ciemnym niebie. To właśnie w latach 1866-67 zebrano informacje o Komecie Tempel-Tuttle, wskazując ją jako źródło deszczu meteorów i burz meteorowych. Gdy w 1899 roku burze nie powróciły, powszechnie sądzono, że pył przemieścił się dalej, a burze należą do przeszłości.
Chcialbym kiedys cos takiego zobaczyc, ale pewnie nie zobacze....
Bardzo ciekawe, nie słyszałem wcześniej o tym wydarzeniu, dałbym Ci dwa pioruny gdybym mógł
Zaloguj się aby komentować