Lecimy z kolejnymi snami, dzisiaj 2 krotkie. Drugi lepszy ;)
Pierwszy to jak stalismy statkiem na bardzo ograniczonym akwenie, jakby jeziorze we fjordach.
Nagle przyszedl straszny pizdziel i dre sie do kapitana (a wlasciwie mojego zmiennika, ktory byl kapitwnem w tym snie), zeby rzucal kotwice. Ten zdebial, nie wie co ms robic, a nas znosi jak jakas mala lodeczke w huraganie i zalewa mostek (lol). Wkoncu rzucilismy te kotwice i jakos wszystko minelo.
Drugi ciekawszy ;) bylem na silowni i byla jedna biezna, ktora byla zajeta. Spytalem chlopa ile mu zostalo - 20min. Ok, poczekam najwyzej i tak sie krece obok tej bieznk, czekajac az skonczy. Mija 20 min, chlop schodzi biezni i odrazu kieruje sie w jej strone (jestem kilka m dalej). Wtem jakis malolat wskakuje ns bieznie i zaczyna klikac. Mowie sorki, ale czekalem ns te bieznie od 20 minut i na nia wchodze i bede uzywal rowno 30 min. Lebek sie odsunal i cos tam burczy do drugiego kolegi.
Stoja we dwoch czy 3 kolo nnie i pierdola bzdury kolo mnie, no ale trudno, przeciez im nie zabronie. Po ok 9 min zapauzowalem bieznie, zostawilem na niej swoj recznik i wode i poszedlem zrobi jakies szybkie rozciaganie czy cos. Odwracam sie, a te. Mi sie wjebal na bieznie. Mowie gosciu, mowilem ci, ze pol h bede jej uzywal i nie skonczylem jeszcze. Znowu cos tam do siebie mrucza i zaczynaja sie jakies heheszki o mnie.
Nagle jeden z nich stojac naprzeciwko mnie zaczal mnie obrazac (nie pamietam co tam gadal), wiec wyjebalem mu soczystego liscia. No i sie zaczelo. Zaczeli sie cala grupa do mnie sadzic i burczec, wiec jeden dostal 3 szybkie, drugi jakas bule na zachete i zaczynam wychodzic z silowni do szatni.
Nagle wpada Wojtek Kawa (aktualnie zawodnik mma, mlodszy kolega, z ktorym wiele lat temu trenowalem tajski) i wali mi middle kicka w schaby. Mowie do niego, ty przeciwko mnie? No dobra, jak chcesz. Idziemy wszyscy do szatni zeby sie ponapierdalac.
I tu znikad wpada moj trener tajskiego, dociska mnie do sciany i mowi co ty odpierdalasz, myslalem ze jestes rozsadnejszy (a bylem, bo sam troche trenowalem mlofszych, w tym kawe, jak jego nie bylo). Chcial mnie zrugac za te alcje, ale wytlumaczylem mu o co chodzi i mowi, ze w sumie spoko i kaze temtym malolatom wypierdalac xD
Koniec.
#snybartka #sen #hejtokoksy #sztukiwalki
Pierwszy to jak stalismy statkiem na bardzo ograniczonym akwenie, jakby jeziorze we fjordach.
Nagle przyszedl straszny pizdziel i dre sie do kapitana (a wlasciwie mojego zmiennika, ktory byl kapitwnem w tym snie), zeby rzucal kotwice. Ten zdebial, nie wie co ms robic, a nas znosi jak jakas mala lodeczke w huraganie i zalewa mostek (lol). Wkoncu rzucilismy te kotwice i jakos wszystko minelo.
Drugi ciekawszy ;) bylem na silowni i byla jedna biezna, ktora byla zajeta. Spytalem chlopa ile mu zostalo - 20min. Ok, poczekam najwyzej i tak sie krece obok tej bieznk, czekajac az skonczy. Mija 20 min, chlop schodzi biezni i odrazu kieruje sie w jej strone (jestem kilka m dalej). Wtem jakis malolat wskakuje ns bieznie i zaczyna klikac. Mowie sorki, ale czekalem ns te bieznie od 20 minut i na nia wchodze i bede uzywal rowno 30 min. Lebek sie odsunal i cos tam burczy do drugiego kolegi.
Stoja we dwoch czy 3 kolo nnie i pierdola bzdury kolo mnie, no ale trudno, przeciez im nie zabronie. Po ok 9 min zapauzowalem bieznie, zostawilem na niej swoj recznik i wode i poszedlem zrobi jakies szybkie rozciaganie czy cos. Odwracam sie, a te. Mi sie wjebal na bieznie. Mowie gosciu, mowilem ci, ze pol h bede jej uzywal i nie skonczylem jeszcze. Znowu cos tam do siebie mrucza i zaczynaja sie jakies heheszki o mnie.
Nagle jeden z nich stojac naprzeciwko mnie zaczal mnie obrazac (nie pamietam co tam gadal), wiec wyjebalem mu soczystego liscia. No i sie zaczelo. Zaczeli sie cala grupa do mnie sadzic i burczec, wiec jeden dostal 3 szybkie, drugi jakas bule na zachete i zaczynam wychodzic z silowni do szatni.
Nagle wpada Wojtek Kawa (aktualnie zawodnik mma, mlodszy kolega, z ktorym wiele lat temu trenowalem tajski) i wali mi middle kicka w schaby. Mowie do niego, ty przeciwko mnie? No dobra, jak chcesz. Idziemy wszyscy do szatni zeby sie ponapierdalac.
I tu znikad wpada moj trener tajskiego, dociska mnie do sciany i mowi co ty odpierdalasz, myslalem ze jestes rozsadnejszy (a bylem, bo sam troche trenowalem mlofszych, w tym kawe, jak jego nie bylo). Chcial mnie zrugac za te alcje, ale wytlumaczylem mu o co chodzi i mowi, ze w sumie spoko i kaze temtym malolatom wypierdalac xD
Koniec.
#snybartka #sen #hejtokoksy #sztukiwalki
@bartek555 nie objadaj się tak na noc
Takie trochę z przesłaniem.
Tenks for szering.
@bartek555 długo ćwiczyłeś to kutarate?
@AdelbertVonBimberstein 8 czy 9 lat, a za dziecka karate (ale shotokan) z 5 lat
@bartek555 shitokan to gówno nie karate.
Tylko Kyokushin!
@Opornik true, true
Zaloguj się aby komentować