@franaa Fallen order to był dla mnie największy zawód od lat. Raz, że rozgrywka ala Souls kompletnie mi tam nie pasowała, dwa, że cała ta gra to były jedne wielkie puzzle gdzie samo dotarcie do jakiegoś miejsca było masakrą bo konstrukcja map była koszmarna oraz walka, którą najlepiej określić po angielsku - clunky as fuck bo detekcja kolizji delikatnie mówiąc ssała pałkę. Do tego dodajmy kompletny brak balansu gdzie stormtroopera kładliśmy samym spojrzeniem a ubijał nas zwierzaczek wielkości chiuauy. Wypadałoby też wspomnieć o chujowym stanie technicznym który sprawiał, że mając nawet i ponad 100fps i tak cyklicznie doświadczaliśmy stutteru spowodowanego zjebanym streamingiem danych, typowego dla spartolonych produkcji na unreal engine. Dzisiejsze gry to ogólnie dramat - zero innowacji tylko kopiowanie tych samych schematów aż do porzygu. I tak, jak się masom spodobało soulslike to to kurwa pchają gdzie tylko się da a ja tego nienaturalnego dla mnie chujstwa nie trawię. Ja wiem, że to gra ale soulslike to imo najbardziej zjebany gatunek. Jedi Survivor jest jeszcze lepszy bo na pc łyka więcej vramu i ramu niż największe graficzne killery a wygląda srednio co nie przeszkadza mu w tym, by nawet na kartach w cenie obu nerek chodzić jak szit. Fajna jest też fizyczna wersja na konsolach gdzie pomimo posiadania płyty i tak musisz pobrać prawie 80gb co jest kompletną kpiną. Kupujcie więcej preorderów bo wydawcy uwielbiają sprzedawać w ten sposób miliony kopii wersji pre alpha swoich gier napalonym klientom, wrrróć - "graczom". Smacznego.

Najlepsiejsze Jedi w które grałem to Jedi Knight i Mysteries od The Sith