Kto kocha koty?
hejto.pl-Żadnego psa!
-Ojciec i pies po tygodniu:
Takie maleństwo w postaci kotka, słodkie, niewinne i bezbronne, zapowiadające już na pierwszy rzut oka wieloletnią przyjaźń, nawet coś więcej. Przywiązanie i miłość od pierwszego wejrzenia, karmienie, dbanie, obserwowanie przez cały czas jak wspaniale nasz pupil się rozwija. Posiadanie pod opieką stworzenia tak uroczego ma ogromną szansę posiadania dla nas samych funkcji terapeutycznej. Nie jest to bowiem zabawka, którą przynajmniej normalny człowiek wyrzuca do kosza jak się znudzi, jest to konieczność poświęcenia się, by z nasiona wyrósł kwiat w postaci symbiozy. Osobiście w młodych latach, kiedy jeszcze byłem nieświadomy i głupi, nie myślałem o swoich dotychczasowych problemach. Być może ukradkiem coś tam spoglądałem w przyszłość, ale był to temat ode mnie przynajmniej jeszcze wtedy daleki. Nie żebym myślał, że nie przyjdzie co do czego. Byłem wtedy świadomy na tyle, by zdać sobie sprawę z potencjalnych utrudnień życia dorosłego, lecz na tyle nieświadomy i za głupi żeby zdać sobie sprawę z postaci czasu który przemija tak nieubłagalnie, tak niesprawiedliwie i tak niewspółmiernie. Bardzo dużo zmieniło się w moim życiu kiedy dostałem w wieku... Może 7 lat psa Azę oraz kota Whiskasa. Nie stało się to w sposób narzucony mi odgórnie, że rodzice chcieli wręczyć małemu Riverkowi zabawkę którą porzuci, musiałem wcześniej przekonać i prosić o zwierzę, musieli wiedzieć, że je pokocham, zatroszczę, nauczy mnie to w takim czy innym stopniu odpowiedzialności za swoje czyny. Początki po otrzymaniu upragnionych pupili pod swoją opiekę były proste. Zabawa, karmienie, staranie się o ich szczęście. Długie rozmawianie z psem czy z kotem... Czyli ze zwierzętami którzy są tak naprawdę najlepszymi słuchaczami na świecie. Siedzieli, położyli się, patrzyli choćbym nie wiem jak bardzo zanudzał
-River, szczałem, ruchałem, nieraz zbiłem Ci szklankę i doniczkę
-Daj spokój. Byłeś najwspanialszym przyjacielem jakiego mogłem sobie wymarzyć
-Przepraszam, że byłeś wtedy zdenerwowany. Swoje przeżyłem. Pora na mnie
-Whiskas, to była moja wina. Powinienem bym być bardziej wyrozumiały. Nie wiedziałem, że...
-Koty nie umierają. Zawsze pozostanę w Twoim sercu. Tak jak i Ty w moim, kiedy tam w niebie będę zajadał się saszetami i sikał na prawo i lewo. Robił przez wieczność to, co do tej pory z Tobą
-(Zacząłem się śmiać przez łzy)
-Wiem, że będziesz załamany, ale bądź szczęśliwy przez cały czas. Obiecaj mi.
Posiadanie zwierząt od najmłodszych lat zaowocowało u mnie dziś docenieniem tego, co posiadam. Docenieniem za życia, niż dopiero wtedy, gdy stracę. Jest mi kurewsko źle gdy zrobię coś pod wpływem impulsu, potem zdarza mi się nie przespać nocy po swoim występku. Dlatego nie traktujmy zwierząt jak przedmioty, a jak członków rodziny. One odczuwają radość, smutek, siłę i ból w zależności od tego jak są traktowane. Najgorsze jest to że nie rozumieją za co się je skrzywdzi. Zawsze gdy gdzieś czytam artykuł o znęcaniu się nad zwierzętami, to wszystko się we mnie gotuje. Po prostu kochajmy je, szanujmy, ponieważ one najczęściej czasu, mają zdecydowanie mniej. Każdy człowiek i zwierzę umiera, ale nie każdy naprawdę żyje i nie każdy zazna szczęście. Pozdrawiam.
#zwierzaczki #zwierzeta #psy