UWAGA - SPOILERY z mniej więcej 1/3 książki (to moment, w którym zaprzestałem czytania).
Bohaterka powieści upuszcza telefon rozmawiając w trakcie jazdy. Rozmawiała ze swoim ukochanym. Zdążyła tylko powiedzieć mu kilka słów.
Po czym przez 2 następne tygodnie nie dzwoni do niego ani nie wysyła wiadomości. Jej wybranek też nie należy do zbyt aktywnych ludzi, bo w tym czasie nie ma ani słowa o tym, że on próbował się kontaktować.
Nasza bohaterka to szara myszka pracująca w banku, nieśmiała z powodu wychowania przez apodyktycznego ojca, jej matka umarła gdy ona była mała. Przeszła leczenie raka macicy i z tego powodu jest bezdzietna, przez co nie czuje się do końca kobietą, o czym sama mówi na łamach powieści.
Zapytacie może, kimże jest wybranek serca tej osóbki.
Otóż jest to profesor wykładający na uniwersytecie. Profesor ten mieszka w ogromnej willi, która była kiedyś pensjonatem, ale już nie jest, bo mu się nie chce prowadzić tego interesu, więc po prostu w niej sam mieszka. Willa jest w Świnoujściu, a nasz profesorek ma do kompletu swego posiadania - uwaga - jacht.
Takie są realia według autorki. Jeśli jesteś trzydziestoparoletnim singlem, aby mieć szansę zdobyć serce trzydziestoletniej kasjerki, musisz mieć wykształcenie wyższe, willę oraz jacht XD
On przy okazji umie grać na gitarze, śpiewać i jest przystojny.
Nasza bohaterka też nie jest jakimś mentalnym gigantem, bo gdy opiekuje się umierającą na raka przyjaciółką i jej ośmioletnim synem, odmawia swojej przyjaciółce rozmowy o tym co się stanie po jej śmierci. Przyjaciółka ma przerzuty raka na całym ciele, nieoperacyjny, jest leżąca i wszystkie diagnozy potwierdzają, że umiera, więc to nie jest jakieś hipotetyczne rozważanie, przyjaciółce zostało kilka tygodni życia.
Jak to się skończy to nie wiem, ale się domyślam.
Początek książki jest nawet niezły, autorka ma tę rzadką umiejętność, że potrafi zajmująco pisać o życiu codziennym, w którym pozornie nic się nie dzieje. Niestety absurdalne zbiegi okoliczności i coraz większa głupota bohaterki bardzo psują odbiór całości, powodując, że nie da się czytać dalej.
To powieść poruszająca poważne tematy, choroby, śmierć. Czy nie mogło być w niej trochę więcej realizmu? Czy wybranek musi mieć willę i jacht oraz czy gdy ona nagle tę jego willę opuszcza, to nie może mu przez dwa tygodnie wysłać esemesa, nie wspominając o zadzwonieniu?
Przeczytaną część oceniam na 3/10 i nie polecam.
#ksiazki
![6f05cfcb-709f-4b76-be2f-65dfc8e39d68](https://cdn.hejto.pl/uploads/posts/images/1200x900/c0b7cae95e1855b0501a6feba0946eca.png)