Kilka osób pytało mnie o atramenty, więc dzisiaj będzie wpis łączony - pokażę wam mój notes, w którym zebrałem wszystkie pióra, które mógłbym kiedyś kupić z podziałem na marki, w formie listy, gdzie dodaję próbkę pisma, kiedy już takie mam, atramenty, które mam i atramenty, które planuję kupić, bo trafiłem na nie w pewnej polecajce. Więc powiem coś o atramentach, które mam, ale niewiele, bo naprawdę za wiele powiedzieć nie mogę.
Sam zamysł takiego notesu stworzony został raczej jako pretekst do napisania czegoś niż faktycznej potrzeby, ale od kiedy go mam sięgnąłem po niego już kilkakrotnie. Ten, który tu widzicie, to bodaj trzecia (ale już ostatnia) wersja tego pomysłu. Pierwotnie służył mi do tego kołonotatnik Oxforda, ale kupiłem sobie taki oto notes Grand z przedziałkami, który jak się okazuje za nic nie nadaje się do flexowania, bo nie wyrabia pod stalówką Ahaba i się strzępi (ale na upartego ujedzie), za to daje radę ze zwykłymi stalówkami, więc wykorzystałem go do celów bardziej mu odpowiednich.
Plastikowa okładka, plastikowe przegródki, gumka żeby się nie otwierał nieproszony, no i znaczniki przy każdej przedziałce, w sam raz na listy, które mam.
To teraz do atramentów. Mam zawrotnych 6.
Parker Quink Black
Zacząłem od Parkerów to i zacząłem od Parkerowskiego atramentu. Jest czarny, ale nie jakoś bardzo czarny, nie leje się i jak uwalisz łapy to będziesz musiał czekać, aż samo zejdzie, albo stosować magiczne środki, by mydłem tego nie łykniesz.
Pelikan Royal Blue
Pelikan jak to pelikan, wszystkie inne atramenty mam w butelkach 50ml, a pelikana ma 30. I wcale mniej za niego nie płaciłem XD. Najzwyklejszy zwykły niebieski świata, większość ludzi która miała styczność z piórami pewnie ten kolor kojarzy, bo mnóstwo ludzi korzysta z niebieskich nabojów pelikana.
Hero Blue-Black
Tanie jak barszcz, atramenty Hero kosztują 4-6 złotych. Ale śmierdzą jak diabeł. Na papierze tego nie czuć a i z butelki oczywiście też wcale tak nie wali, ale no śmierdzi i trzeba mieć to na uwadze.
Waterman Hermonious Green
Trochę za jasne jak na mój gust, gdyby prosto z butelki wyglądało jak po 2 przejazdach w jednym miejscu (nazwy atramentów są po dwóch przejazdach, cała reszta to już przejazd jednokrotny) to byłoby fajnie.
Sheaffer Inferno
Bardziej wodnisty, najwięcej do powiedzenia mam o samej flaszce, która poza wieczkiem ma też błonę dziewiczą z mało dziurko na środku, co jest super, jak ktoś napełnia sam konwerter, tak jak ja, bo go spokojnie wetknie, odwróci flaszkę i zaciągnie. Jak kto pióro napełnia bez wyciągania konwertera, to będzie się musiał błony pozbyć. Żaden to wyczyn i żadna robota, ale warto wiedzieć.
Kaweco Smokey Grey
Najbardziej wodnisty ze wszystkich i to bezapelacyjnie. Sam szary jest jaśniejszy niż się spodziewałem, ale nie wiem, czy to źle, bo całkiem fajny. Sama flaszka też podoba mi się chyba najbardziej, niby tylko zwykły sześcian z okrągłą zakrętką, ale mnie to pasuje.
Zdjęcie atramentów w komentarzu, tyle ode mnie.
Sam zamysł takiego notesu stworzony został raczej jako pretekst do napisania czegoś niż faktycznej potrzeby, ale od kiedy go mam sięgnąłem po niego już kilkakrotnie. Ten, który tu widzicie, to bodaj trzecia (ale już ostatnia) wersja tego pomysłu. Pierwotnie służył mi do tego kołonotatnik Oxforda, ale kupiłem sobie taki oto notes Grand z przedziałkami, który jak się okazuje za nic nie nadaje się do flexowania, bo nie wyrabia pod stalówką Ahaba i się strzępi (ale na upartego ujedzie), za to daje radę ze zwykłymi stalówkami, więc wykorzystałem go do celów bardziej mu odpowiednich.
Plastikowa okładka, plastikowe przegródki, gumka żeby się nie otwierał nieproszony, no i znaczniki przy każdej przedziałce, w sam raz na listy, które mam.
To teraz do atramentów. Mam zawrotnych 6.
Parker Quink Black
Zacząłem od Parkerów to i zacząłem od Parkerowskiego atramentu. Jest czarny, ale nie jakoś bardzo czarny, nie leje się i jak uwalisz łapy to będziesz musiał czekać, aż samo zejdzie, albo stosować magiczne środki, by mydłem tego nie łykniesz.
Pelikan Royal Blue
Pelikan jak to pelikan, wszystkie inne atramenty mam w butelkach 50ml, a pelikana ma 30. I wcale mniej za niego nie płaciłem XD. Najzwyklejszy zwykły niebieski świata, większość ludzi która miała styczność z piórami pewnie ten kolor kojarzy, bo mnóstwo ludzi korzysta z niebieskich nabojów pelikana.
Hero Blue-Black
Tanie jak barszcz, atramenty Hero kosztują 4-6 złotych. Ale śmierdzą jak diabeł. Na papierze tego nie czuć a i z butelki oczywiście też wcale tak nie wali, ale no śmierdzi i trzeba mieć to na uwadze.
Waterman Hermonious Green
Trochę za jasne jak na mój gust, gdyby prosto z butelki wyglądało jak po 2 przejazdach w jednym miejscu (nazwy atramentów są po dwóch przejazdach, cała reszta to już przejazd jednokrotny) to byłoby fajnie.
Sheaffer Inferno
Bardziej wodnisty, najwięcej do powiedzenia mam o samej flaszce, która poza wieczkiem ma też błonę dziewiczą z mało dziurko na środku, co jest super, jak ktoś napełnia sam konwerter, tak jak ja, bo go spokojnie wetknie, odwróci flaszkę i zaciągnie. Jak kto pióro napełnia bez wyciągania konwertera, to będzie się musiał błony pozbyć. Żaden to wyczyn i żadna robota, ale warto wiedzieć.
Kaweco Smokey Grey
Najbardziej wodnisty ze wszystkich i to bezapelacyjnie. Sam szary jest jaśniejszy niż się spodziewałem, ale nie wiem, czy to źle, bo całkiem fajny. Sama flaszka też podoba mi się chyba najbardziej, niby tylko zwykły sześcian z okrągłą zakrętką, ale mnie to pasuje.
Zdjęcie atramentów w komentarzu, tyle ode mnie.
Zaloguj się aby komentować