Kiedyś dreamcar, spełnienie wszystkich marzeń, odległy cel.
Dzisiaj w znakomitej większości wypadków zajeżdżony gruz niewarty swojej ceny poprzez drift tax, ale przede wszystkim brak uczucia spełnienia i satysfakcji.
Od dłuższego czasu mam wrażenie, że w życiu nie chodzi o osiągnięcie celu (jakikolwiek by on nie był), tylko o ślepe dążenie do celu, ale tak żeby go nigdy nie osiągnąć. Jak osiągnie się swój cel, to satysfakcja jest krótka, ulotna. Więcej wspomnień posiada się z dążenia do tego celu, niż wspomnień z osiągniętym celem.
S14 nie udało mi się kupić, chociaż jestem w stanie. Niestety kwota jest absurdalna, totalnie wywalona w kosmos. Ale miałem tak z innym dreamcarem, Honda Prelude 3. O wiele cieplej wspominam starania o ten samochód, jego naprawę, branie nadgodzin w pierwszej gównopracy. Satysfakcja z ukończenia projektu była fajna, ale... bardzo krótka. Później pojawiły się też inne cele w życiu, historia podobna. Wzięło mnie wieczorem teraz na taką rozkminę, może ktoś ma podobnie i rozumie o co chodzi. Zapraszam do dyskusji.
https://i.ytimg.com/vi/WUIp\_RbKQ6o/maxresdefault.jpg

Dzienpachniejakpoczatek

Pamiętam jak po studiach, praktykach, egzaminie na KB zbudowałem swój pierwszy duży projetk. Myślałem, że poczuje coś i poczułem, ulgę. I tle.

HmmJakiWybracNick

@Pendunate

"Coraz częściej myślę, popatrz

Biegniemy za szczęściem, choć nie możemy go dopaść

Wciąż ucieka nam, bo nie znamy prawdy o nim

Po co łapać króliczka, skoro tak przyjemnie się go goni?"

SuperSzturmowiec

@Pendunate Mój drim kar to było reno megan kupe żółte oczywiście albo fiat kupe - ale trzeba było kupić coś normalnego a nie jakieś wynalazki. Może jakby człowieka było stać na kilka pojazdów to by kupił takie cudo. Pod koniec nauki w technikum niektórzy śmigali kalibrami, BMW 5, Mitsubiszi Sigma - ładnie to się zbierało.

rith

@Pendunate mi się zawsze marzyła nowa beta 3 (bo wiedziałem że na jakieś inne nie będzie mnie nigdy stać a F30 jak wyszła to był taki sztos). Niestety potem kumpel dał mi się nią przejechać (a miał 328i) i czar prysł xD

Potem pojeździłem wieloma innymi i w sumie to przestało jakoś mnie to jarać. Wciąż lubię sobie pooglądać samochody, ale obecnie dla mnie top to chyba Superb z tym topowym silnikiem. Wystarczająco szybki, w środku ogromny i komfortowy. Ot, mało rzucający się w oczy, dobry samochód

polutt

@Pendunate mój dream car to cytryna C6 albo volvo 960. Niestety, dzisiaj znaleźć zadbany egzemplarz to wręcz niemozliwe.

zmasowanyatak

@Pendunate mój dream car był bardzo przyziemny, mianowicie w 2005 roku zakochałem się w Oplu Omedze BFL 2.5 td. Ta wygoda, wyposażenie, wycie silnika i klekot sześciu cylindrów zapamiętałem na długo. 9 lat później kupiłem niemalże taki sam za mniej niż 10k PLN xD

Terrano

@rith a wiesz ze miałem i w sumie chyba mam z samochodami miałem tak z jeepem Xj, a8 i e46 Cabrio. I w sumie wszystkie sprzedałem dość szybko

Slash

Ja tez tak mam, chce czegos, osiagam to a ciesze sie kilka dni, no z auta cieszylem sie dluzej

Pendunate

@rith oo, o tym też zapomniałem. Rzeczywiście, mi też się często zdarzało przejechać jakimś autkiem marzeniem i po bliższym kontakcie momentalnie czar pryskał.

Niggauke

@Pendunate to widocznie złe auto wybrałeś. Ja tam miałem kilka aut, które chetnie nadal bym trzymał - scirocco II usdm, drugie scirocco po swapie na g60, celice V usdm czy prelude V. Teraz w koncu mam swojego ultimate dream car i cieszy codziennie tak samo - na tyle, ze nadal nie podglasniam radia powyżej 10, bo wolę słuchać wydechu. Niczego nie żałuję i będę go trzymał tak dlugo jak da radę, no chyba, że 400Z mnie tak zachwyci. Choć nie sądzę.

rith

@Pendunate mam nadzieję że tak nie będzie jak przejadę się RSem albo nowym Superbem xD

Może w przyszłym roku coś będę kombinować

Zaloguj się aby komentować