Jedna miła rzecz, która wydarzyła się jak przywieźliśmy syna na SoR. Gdy go przywieźliśmy z żoną i formalności zostały załatwione to dość szybko wezwali Nas na wstępne oględziny. Gdy wstępnie zdiagnozowano co i jak to kazano Nam wyjść i czekać na poczekalni SoR aż doktor Nas zawoła.

I tu się zaczęły problemy bo na tablicy czas oczekiwania na to wezwanie pokazywał 50 minut i po chwili zaczął rosnąć zamiast spadać, natomiast syn robił się coraz cięższy na moich rękach, a każda próba poprawienia go kończyła się jego płaczem (nie dało się usiąść bo każda próba także kończyła się jego płaczem z bólu, więc stałem z nim na rękach, oparty o ścianę).

Żona w końcu, po jakiś 30 minutach poszła w końcu zapytać, czy nie da się czegoś przyspieszyć, na co usłyszała przecząca odpowiedź

I wtedy kolejno ludzie zaczęli wyrażać swoje oburzenie, że takie dzieci powinny być przyjmowane poza kolejnością, sytuację dodatkowo spotęgował fakt że weszli policjanci z jakimś gościem w kajdankach i został on natychmiast przyjęty.

To przelało szalę goryczy, wśród ludzi czekających na SoR i coraz głośniej wyrażali swoje niezadowolenie że musimy z dzieckiem czekać i to poskutkowało, bo Pani w rejestracji w SoR, wykonała telefon i szybko już zostaliśmy przyjęci najpierw na prześwietlenie a potem na oddział.
#gownowpis
bleblebator-bombambulator

Miałem podobną sytuację, córka upadła na basenie i było podejrzenie wstrząsu mózgu. Nikt się nie zainteresował, dopóki nie zwymiotowała wprost przed dyżurką. Po 5 minutach była juz po prześwietleniu i dalej do dyżurnego lekarza.

bartek555

@bleblebator-bombambulator wstrzasnienia

jonas

Recydywa w kajdankach zawsze jest przyjmowana poza kolejką, chociaż powinno być odwrotnie. Wszak to z łaski płacących podatki przykładnych obywateli kryminaliści w ogóle mają dostęp do opieki medycznej. Won na koniec kolejki i grzecznie czekać, jak umrze to i tak niewielka strata.

voy.Wu

@jonas kiedyś czekałem z ojcem 9 godzin na sorze a obok leżał na podłodze przez te 9 godzin typ z pękniętym kręgiem w odcinku lędźwiowym.

Bystrygrzes

@jonas z recydywa jest pewnie 2 policjantow - wiesz koszt x3 + pojazd.

evilonep

@Dalian czyli źle zorganizowany SOR. Na dobrze zorganizowanym nikt nic nie wymusi. Nikogo to nie obchodzi czy to jest dziecko, kobieta czy ksiądz. Ten oddział ma za zadanie ratowanie zycia i zdrowia i zawsze ci, którzy mają zawały, udary, krwawienia, duszności Itd. niezależnie czy żul czy ktoś będzie miał pierwszeństwo. A na ile jest pilny przypadek określa najczęściej ratownik podczas triażu.

Dalian

@evilonep No tyle że tu trochę źle ocenił, bo pierwotnej był uraz kolana (jako rozpoznanie w triażu) a w praktyce okazało się złamaniem kości. Druga sprawa, że żadnego nagłego przypadku nie było.

@jonas W poprzedniej pracy przyjeżdżali strażnicy więzienni i nasłuchałem się od nich historii, w których to więźniowie mieli zapewnioną opiekę nawet specjalistów niemal natychmiast, gdzie ty musisz czekać na dostanie się do takiego lekarza w kolejce.

evilonep

@Dalian nie znam przypadku więc nie chce sie wypowiadać, ale ratownik nie określa czy to jest złamanie, zwichnięcie itd. co to dokładnie jest ocenia lekarz. Ratownik wpisując uraz raczej nie mógł nic więcej zrobić. On jest tylko od oceny czy dany człowiek powinien być przyjęty natychmiast czy może czekać. Na SOR często nie widać lekarzy, bo są zajęci - nierzadko jednym pacjentem przez dłuższy czas. No ale jak piszesz, że są takie patologie, że przychodzi jakiś więzień i jest przyjmowany natychmiast tylko dlatego, że jest więźniem to jest ekstremalna patologia. W wojewódzkich miastach raczej już od dawna nie ma takich praktyk.

jonas

@evilonep W wojewódzkim mieście Gdańsku w UCM taka praktyka była jeszcze w 2017 roku.

Dalian

@evilonep To wyglądało tak że przyjechaliśmy (własnym samochdem), po zarejestrowaniu, prawie od razu zostaliśmy przyjęci na triaż, wypytano Nas co i jak, po czym, chyba ratownik stwierdzić, że to uraz kolana, podano mu coś przeciw bólowego i kazano Nam czekać.

Oczywiście nie mówię że może ja podchodzę tu zbyt emocjonalnie, bo w końcu chodzi o moje dziecko.

evilonep

@Dalian ja to rozumiem, że podchodzisz emocjonalnie jak większość ludzi, którzy muszą się w tym miejscu znaleźć. Ale to co opisujesz jest czymś normalnym, że zdarza się tyle czekać. Widzisz tylko to, co jest na korytarzu, a nie w gabinetach czy salach przez co możesz odnieść wrażenie, że tam nikt nie pracuje tylko pije kawę. To jest miejsce, w którym wywieranie presji czy nerwy z reguły nie służą. Nie mówię, że to jest dobre, że tyle się czeka, że tak powinno być, ale takie są realia. Na sorze można czekać godzinę albo 12 godzin. Zależy od dnia, liczby przypadków itd. Nie ma co się denerwować i poganiać personel, bo praca w takim miejscu jest niezwykle obciążająca psychicznie i fizycznie. Raczej nikt tam nie pracuje żeby ktoś długo cierpiał czy coś, ale też nie da się rozdwoić. Zdrowia dla syna

Orzech

@Dalian Czemu piszesz "nam" wielką literą?

ZygoteNeverborn

@Orzech Ma szacunek do siebie. I dobrze.

Bystrygrzes

@Dalian zlamanie nie zagraza zyciu, przykro mi to pisac, tym bardziej, ze chodzi o wlasne dziecko.

Jednak SOR to zagrozenie zycia i w takiej kolejnosci przyjmuje sie pacjentow. Czasem zdarzaja sie patologie - ale oglnie ten system nie dziala tak zle.

Poszedlem kiedys z bolem w klatce piersiowej smieszki heheszki sobie robilem, ze pewnie nic groznego, no ale mnie boli juz kilka godzin i wolalbym to sprawdzic -> Dostalem kategorie zolta bodajrze, poczekalem chyba 4 godziny, pobrali mi krew i jakis marker zawalowy wyszedl pozytywnie -> w ciagu minuty przekwalifikowali mnie na "natychmiast" skakali kolomnie cala noc a rano przy okacji innych badan wyszlo, ze mam refluks zoladka i to on tak na mnie oddzialywuje.

-----

Reasumujac - nic mi nie bylo i niepotrzebnie zajalem im czas bo moglem wybrac jakies tabsy przecibole i bylo by OK. Jednak po markerze sercowym - ze wzgledu na ryzyko zawalu, lekarz przychodzil do mnie co 30 minut... a markery z krwi badali mi jeszcze tej nocy 4x

-----

W ten sposob zmarnowalem czas lekarza. Zona pojechala sama samochodem bo stracila czucie w nodze (Temperatura) a 2 dni pozniej tracila mozliwosc chodzenia. Przed nia byl facet z rozcieciem glowy z rany saczala sie krew - pomimo, ze zona wygladala na zdrowa dostala priorytet natychmiast - "podejrzenie udaru" a facet siedzial kolejne 30 minut, tez dosc mocno komentujac, ze na 100% zona ma jakies jebane znajomosci.

-----

Ze zwichnieciem stawu barkowego siedzialem chyba 6 godzin bo akurat przywiezli kogos z wypadku motocyklowego (a ziomek normalnie chodzil i gadal - wyszly mu jakies obrazenia wewnetrzne). A co do mojego zwichniecia, to mialem taka dziwna przypadlosc, ze mdlalem. Wiec siedze sobie na poczekalni, szukam jakiejs wygodnej pozycji(ale w kazdej boli) czasem sobie przymldlewam a lekarza nie ma XD

Zaloguj się aby komentować