Jestem w szoku jak #midjourney zmieniła się przez ostatni rok.

Jest sobie 1 marca takie święto - Dzień przytulania bibliotekarzy. Zrobiłam w zeszłym roku obrazek na plakat z tej okazji. Plakat wyszedł bardzo ładny i powiesiłam go sobie na drzwiach biblioteki.
W tym roku przypomniałam sobie o tym święcie dzień wcześniej i stwierdziłam, że po prostu wybiorę jakiś inny obrazek spośród tych wygenerowanych w zeszłym roku.
No nie dało się, wszystkie były jak ze złego snu
Już zdążyłam zapomnieć ile pracy kosztowało wygenerowanie czegoś normalnego

#aiart
d1fc138d-224c-4e62-b60e-7221bb877643
Topia

Zmień moje zdanie: biblioteki to przeżytek i marnowanie hajsu podatnika.


Wszystkie książki mogłyby być dostępne do wypożyczenia w formie cyfrowej. Odpada koszt budynków, pracowników bibliotek, konieczność jeżdżenia, drukowania książek, problemów z dostępnoácią. Szybciej, łatwiej i ekologiczniej.

KatieWee

@Topia nie mam najmniejszego zamiaru. Każdy ma prawo do własnego zdania.

Topia

@KatieWee dobra, to nie zmieniaj mojego zdania, tylko znajdź błąd logiczny, który może mi umyka.

jonas

@Topia Porządna dawka promieniowania elektromagnetycznego wymazuje całą dostępną wiedzę, zgromadzoną na cyfrowych nośnikach. Papier trzeba sfajczyć we wszystkich egzemplarzach.

spawaczatomowy

@Topia używam kindla, ale uwielbiam papierowe wydania. Jak mam wybór, to wolę czytać drukowaną treść niż epapier. Zabronisz mi?


Dodam też od siebie, że zdarza mi się wyłapywać w e-bookach lapsusy językowe, formatowanie często woła o pomstę do nieba (Panie, widzisz te wszystkie bękarty, wdowy, sierotki i szewce, a nie grzmisz..). Nie znam się i nie wiem czym to jest spowodowane, ale się domyślam - niedbalstwem i biedactwem umysłowym programistów. A w papierowym wydaniu wypuszczenie bubla do druku to jak strzał w kolano. Dlatego dużo bardziej trzymany jest poziom.


Wiem, że dla osoby nieczytatej (albo czytatej co najwyżej gównoportaliki tematyczne) może to być dziwne, ale papier ma się, miał i mieć się będzie dobrze.


A jak ktoś ostatnie co drukowane czytał, to z bólem i pod przymusem lekturę z podstawówki, to może dzisiaj nie rozumieć, że ludzie dalej lubią tradycyjne ksiązki.

Takie pachnące farbą drukarską, lub latami przechodzenia od czytelnika do czytelnika papierowe wydania.


Masz za to memik hehe, może to zrozumiesz bo bardziej internetowo i cyfrowo xd

2825346e-bf68-4452-8812-4e2cd476200e
Topia

@jonas po pierwsze, to żeby wymazać wszystkie nośniki na świecie, to byłaby taka dawka promieniowania, że zniknięcie plików byłoby najmniejszym problemem (przypominam, że serwerownie robi się głęboko pod ziemią).


Po drugie, to przecież nie mówię, że książek ma nie być wcale! Jak ktoś chce, bo lubi to niech sobie kupuje papierowe. Js tylko mówię, że nie trzeba do tego utrzymywać tysięcy bibliotek!

KatieWee

@Topia wyjdź ze swojej bańki i pomyśl o osobach wykluczonych cyfrowo.

Topia

@spawaczatomowy fajnie, że tak wolisz, ale czemu ja mam płacić minimum setki tysięcy zł rocznie za twój fetysz? Gdyby zamiast ogrzewać bibliotekę i trzymać w niej bibliotekarza, możnaby zrobić bibliotekę cyfrową, to ktoś mieszkający na zadupiu w Bieszczadach, czy nawet za granicą miałby równy dostęp.

Topia

@KatieWee proszę Cię xDDDD

W czasach, gdy czytnik czy laptopa można kupić za grosze ktoś jest wykluczony cyfrowo?

A co z analfabetami? Czy nie powinno być w bibliotekach pracowników, którzy czytają im na głos? xD


Nawet internet z aero2 jest darmowy. Dużo więcej osób jest wykluczonych, bo nie można zapierdzielać 20 km do biblioteki w siedzibie powiatu, niż przez to, że nie mają dostępu do ekranu z kilkoma MB pamięci.

spawaczatomowy

@Topia przecież działają równolegle do bibliotek serwisy o takim profilu.

Wolisz cyfrowo? Droga wolna.

A w jaki sposób płacisz setki tysięcy pln za działalność bibiliotek? Jesteś filantropem? No szacun xd

Bez bibliotek ludzkość byłaby dalej zajęta napieprzaniem kamieniem o kamień.

Gdzie ty żyjesz?


Jprdl beka z ciebie wariacie xD

Topia

@spawaczatomowy biblioteki są darmowe, a za swrwisy się płaci. Nie ma tam też wszystko.


Płacę w podatkach setki tysięcy rocznie za byle każdą zapyziałą filię biblioteki. Za bibliotekarza, remonty, ogrzewanie, prąd etc.


Biblioteki były potrzebne jeszcze kilkanaście lat temu, gdy dostęp do dobrej jakości czytników był ograniczony, ale teraz to przeżytek i powinny zdechnąć jak wypożyczalnie VHS czy kafejki internetowe.

KatieWee

@Topia Przeczytaj definicję wykluczenia cyfrowego (nawet na wikipedii). Jest mnóstwo osób, które nie potrafią poruszać się w sieci i nie są to tylko osoby starsze.

KatieWee

@Topia Biblioteki udostępniają za darmo kody do Legimi czy Empiku, sama z tego korzystam. Pomimo tego ludzie i tak wybierają książki papierowe.

Topia

@KatieWee to chyba serio żyję w bańce. Wszyscy moi dziadkowie, łącznie z rocznikami 193x korzystają z internetu i smatfonów. Lepiej czy gorzej, ale korzystają.


Dla ludzi młodszych jest to naturalna forma i lepiej się w tym odnajdują, niż na papierze. Jak w pracy czegoś szukam, to znajdę 5 razy szybciej w internecie albo na serwerze, niż mój szef w swoich segregatorach.


Jak ktoś korzystać z komputerów nie umie, to chyba składać literek w wyrazy też nie umie.

Topia

@KatieWee też z tego korzystałem. Tylko do czego Ty mi jesteś w tym procesie potrzebna? Czemu te kody nie mogę być ogólnodostępne, tylko co miesiąc muszę jeździć 900km do najbliższej polackiej biblioteki?

spawaczatomowy

@Topia 

biblioteki są darmowe, a za swrwisy się płaci.

Biblioteki są opłacane też z podatków, ergo są płatne niebezpośrednio

Nie ma tam też wszystko.

Tak jak w bibliotece

Płacę w podatkach setki tysięcy rocznie za byle każdą zapyziałą filię biblioteki. Za bibliotekarza, remonty, ogrzewanie, prąd etc.

Nie pierdol głupot, bo podatki płacisz w Szwajcarii. Do Berna z tymi wysrywami podbijaj

Biblioteki były potrzebne jeszcze kilkanaście lat temu, gdy dostęp do dobrej jakości czytników był ograniczony

Nie życzę sobie, by moje dzieci zamiast książek używały tabletów, komputerów czy czytników do edukacji. Niżej masz opisane dlaczego

https://www.pap.pl/aktualnosci/szwecja-rezygnuje-z-ekranow-w-nauczaniu-mlodszych-dzieci-wraca-papier-i-olowki

Poza tym skoro jest popyt na biblioteki, bo mają czytelników, to co chcesz zrobić? Zakazać im korzystania z nich? xd Jprdl typie

ale teraz to przeżytek i powinny zdechnąć jak wypożyczalnie VHS czy kafejki internetowe

Wszyscy już wiemy, że nie czytasz papierowych wydań. Ale nawoływanie do niszczenia książek to debilizm którego nie jesteś chyba w stanie zrozumieć, historia niestety miała takie przypadki. A bez książek historię trzeba powtarzać na własnej skórze, bo dowody cudzych błędów z przeszłości zdychają razem z książkami.

KatieWee

@Topia Mnie kody do Legimi wysyłają mailem. Wydawanie kodów to jedna z tysięcy rzeczy jakimi zajmują się dzisiaj biblioteki. Zapraszam Cię serdecznie, żebyś przeszedł się do najbliższej gdy będziesz w Polsce i zobaczył ile tam się dzieje - pewnie są jakieś spotkania z autorami, warsztaty dla dzieci i seniorów, prelekcje, koncerty, wystawy. Jeżeli jest większa to ma też dział badań, moze ma jakieś dzieła sztuki czy inkunabuły.

Ale to musisz sprawdzić sam.

Topia

@spawaczatomowy

Nie pierdol głupot, bo podatki płacisz w Szwajcarii. Do Brna z tymi wysrywami podbijaj


Patrzcie go, taki oczytany, a nie wie, że Brno leży w Czechach. Może google maps odpal? ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Wydałem w zeszłym roku w Polsce grubo ponad 1'200'000 cbl, więc zapłaciłem w samym VAT więcej podatku, niż Ty płacisz przez 10 lat xD

spawaczatomowy

@Topia 

też z tego korzystałem. Tylko do czego Ty mi jesteś w tym procesie potrzebna? Czemu te kody nie mogę być ogólnodostępne, tylko co miesiąc muszę jeździć 900km do najbliższej polackiej biblioteki?

Czyli cebulak emigrant podatków w Polsce nie płaci, korzysta z polskiej państwowej biblioteki i jeszcze ma pretensje, że musi jechać 900km po darmowy kodzik na legimi


XD XD XD XD XD XD XD XD XD XD


XD

spawaczatomowy

@Topia 

niż Ty płacisz przez 10 lat xD

Wow, no to jesteś zajebisty. To rozwiewa wszelkie wątpliwości. Miałeś rację od początku. Można się rozejść


XD XD XD XD XD XD XD


Na czarno misiek, nie widzę miejsca w moim życiu na interakcję z buractwem w internecie

Topia

@spawaczatomowy bez żalu z mojej strony mordo.

Tyle książek przeczytałeś, a myślisz, że stolica Szwajcarii leży na Morawach... Weź przeczytaj wszystko jeszcze raz, tylko ze zrozumieniem xD

Topia

@KatieWee przecież ja nie napisałem, że tam się nic nie dzieje.

Napisałem, że jest to przeżytek i marnowanie hajsu.


Jak do Pcimia Dolnego zajedzie jakiś autor, to można zrobić z nim spotkanie w domu kultury, na sali gimnastycznej w podatawówce, czy nawet wynająć komercyjnie salę na 2h. Nie trzeba na tę okoliczność utrzymywać osobnej instytucji.


Gdyby te same treści, które lecą na Netflixie były dostępne za darmo w wypożyczalniach VHS, to też by tam ludzie wypożyczali, a Ty byś mi pisała o wykluczeniu cyfrowym i że nie każdy umie założyć konto na netflixie i kliknąć w obrazek z filmem... Legimi bardziej skomplikowane od Netflixa nie jest.

KatieWee

@Topia mnie niepotrzebne są stadiony i hale sportowe, ale jestem na tyle rozsądna, że zdaję sobie sprawę z tego, że ludzie są różni i mają różne potrzeby. Jedni chcą oglądać jak się ludzie piorą po twarzach, a inni czytać Prousta. A ja wierzę w to, że świat kiedyś będzie lepszy i na tym proszę zakończmy tę rozmowę.

Topia

@KatieWee ja nie chcę ani oglądać, jak się piorą po mordach, ani czytać Prousta.

Różnica jest taka, że ci, co się piorą po mordach, to piorą się za prywatne i nic mi do tego. Taki stadion narodowy utrzymuje się sam z biletów. Biblioteki się same nie utrzymują. Zróbmy tak, że mają utrzymywać się same (tylko wyjść na zero, bez dochodów) np. z abonamentu, tak jak sam utrzymuje się netflix. Rynek zweryfikuje czy ludzie tam tak chętnie chodzą, czy wolą papier od pliku (za 5 razy wyższą cenę) i czy tak dużo się tam dzieje.

KatieWee

@Topia nie wiem, może w Szwajcarii eBooki są 5 razy tańsze od papieru (w co wątpię, ale mam tu widzę znawcę rynku książki), ale w Polsce ebook i książka papierowa kosztują najczęściej tyle samo.


Idę już spać, więc zadam Ci tylko jedno pytanie: co Cię tak uwierają te biblioteki? Nie korzystasz z nich i nie płacisz na nie. Co ci one przeszkadzają?

Topia

@KatieWee też idę spać, więc odezwę się jutro.

jeikobu__

@KatieWee Ja zgaduję, że @Topia to zwolennik mitycznego państwa minimum, jeśli coś nie jest potrzebne do życia (zwykle do życia jednostki o takich poglądach) to nie powinno być dotowane z kasy państwa. Mi był ten pogląd bliski, jak miałem 18 lat. Teraz mam troszkę więcej i lat, i życiowego doświadczenia - i mnie hajs z moich podatków wydany na rzeczy, z których nie korzystam nie boli.


Moim zdaniem finansowanie z publicznych pieniędzy dowolnych form edukacji (a propagowanie i demokratyzacja czytelnictwa to bądź co bądź edukacja) to chyba jedna z najlepszych form wydatkowania pieniędzy.


A czemu fizyczne, a nie cyfrowe? Bo cyfrowe biblioteki nie są dostępne dla każdego. Bo też kosztują ogromne pieniądze (infrastruktura, która udźwignie 100% użytkowników nie będzie tania - obawiam się, że fizyczne biblioteki mogą nawet wychodzić taniej). Bo cyfryzacja zbiorów jest horrendalnie droga, a nie wszystko istnieje w formie cyfrowej. Bo to świetne miejsce spotkań kulturalnych i społecznościowych. Bo likwidacja fizycznych bibliotek przyniesie niewielki zysk monetarny (pogrzebałem - łącznie wydatki na biblioteki to ok. 150 mln złotych rocznie, tak stoi w sprawozdaniu za 2022). Nie zapominajmy o prezerwacji kultury.


To, co Topia nazywa skansenem dla wielu jest ratunkiem. Nie wszystkich stać na książki. Nie każdy ma w domu komputer. Każdy powinien mieć do nich dostęp, niezależnie od statusu majątkowego. I ja jestem bardzo z takich wydatków zadowolony.


Tak, popieram też darmową antykoncepcję (zarówno hormonalną, jak i mechaniczną), darmowe środki higieny dla kobiet (zwłaszcza tych najmłodszych) i inne "ha tfu lewackie" pomysły na wydatkowanie publicznych pieniędzy. Takie programy kosztują grosze, a przynoszą społeczeństwu prawdziwe korzyści - choćby jedna osoba miała się dzięki temu poczuć mniej wykluczona, mniej zaniedbana, mniej "gorsza" ze względu na swój stan majątkowy - warto.


No, także ten. Skoro budżet bibliotek to 150 mln, a budżet państwa to w przybliżeniu 150 mld (czyli biblioteki to ok. 0.1% budżetu), to niech Topia podzieli się z nami, ile podatków odprowadził w 2024 roku w Polsce, a my możemy to podzielić przez 1000 i zbić się na gumę kulkę dla niego, żeby już go tak te biblioteki nie bolały.

jonas

@Topia Jakie serwerownie są głęboko pod ziemią? Wojskowe może? Bo w kilkudziesięciu cywilnych byłem i wszystkie zlokalozowano bezczelnie w naziemnych budynkach.


No a biblioteki utrzymują z podatków wszyscy na podobnej zasadzie co komunikację publiczną - też jest nierentowna i służy tylko niektórym, chociaż płaci każdy. Po coś jednak wypracowaliśmy pewne standardy cywilizacji białego człowieka i biblioteki są jednym z tego przejawów.

Topia

@jeikobu__

Dziękuję, że jesteś w zasadzie pierwszą osobą, która próbuje tu rozmawiać na argumenty, chciaż są to argumenty częściowo błędne, co zaraz wykażę. Wcześniej ubolewaniagodny @spawaczatomowy , czy po części @KatieWee sugerowali, że skoro nie mieszkam w PL(prawda) i nie płacę w niej podatków (Kłamstwo! Już pisałem, że płacę w PL większe podatki, niż spora część użytkowników, a praktycznie niczego nie dostaję w zamian.), to że nie mam prawa głosu. Ładne wykluczenie ze wspólnoty narodowej i praw obywatelskich, jak na obrońców wykluczonych.


Odpowiadając na twoje argumenty: nie wiem, czy jestem zwolennikiem państwa minimum (na pewno nie mitycznego), jestem natomiast zwolennikiem państwa roztropnie dysponującego środkami.

Biblioteki mają swoją funkcję i nie przeznaczyłbym ich do zaorania w pirwszej kolejności, ale chciałem zwrócić uwagę na problem, że ludzie mieszkający na zadupiu czy za granicą są dużo bardziej wykluczeni, niż ci, którzy nie mają komputera.


Twoje dane o kosztach i % budżetu są rozwalające mózg. Po pierwsze, nawet zakładając, że te 150 mln jest prawdziwe (nie wydaje mi się), to z budżetu państwa finansowanych jest może kilka bibliotek na województwo, a znakomita większość, to biblioteki utrzymywane z budżetu samorządów. One często są bardzo biedne i jest to dla nich duży wydatek, a nie 0.01% jak wyliczyłeś.

150 mld to kolejny absurd i nie wiem skąd to wziąłeś. W zeszłym roku państwo wydało 660 mld.


Co do kosztów bibliotek cyfrowych, to Legimi jakoś sprawnie działa, a nie jest tytanem jak Google, Apple, czy chociaż Orlen, więc chyba przeszacowałeś. Niech zwiększenie liczby użytkowników x3 zwiększy koszty, to nadal będzie to firma krzak.


Z tym, że ktoś nie ma w domu komputera, tabletu czy smartfona (a założymy, że chce mieć), to absurd. Ile jest takich osób, ile z nich umienczytać i wyraża taką chęć? Równie dobrze darmowy chleb nie miałby racji bytu, bo ktoś może nie mieć w domu noża, żeby go pokroić, albo zębów, żeby go pogryźć.


Nie jest to meritum sprawy, ale skoro już poruszyłeś kwestię tamponów i antykoncepcji, to też się wypowiem.

Logicznie myśląc, to finansowanie np. mydła, szamponu, czy pasty do zębów zdaje się mieć więcej sensu, bo są to produkty jeszcze bardziej pierwszej potrzeby. Rozumiem, że nikt na lewicy na to nie wpadł, bo raz, że na tym mogliby korzystać także mężczyźni (o zgrozo nawet tacy bez macicy!), a dwa, że mydła nie wsadza się do cipy i nie jest związane z ruchaniem, co degraduje je w hierarchii zainteresować lewicy do 5 ligi tematycznej.


Na koniec plot twist:

Też korzystam z biblioteki w taki sposób, że chodzę do niej z moim dwuletnim synem. Tylko, że tu biblioteka nie jest w pełni darmowa, więc przynajmniej w jakimś stopniu się sama utrzymuje.

jeikobu__

@Topia Dziękuję za skorygowanie mnie. Wychodzi na to, że państwo wydaje jeszcze mniejszy procent swoich pieniędzy na biblioteki. Rozumiem, że możesz nie wierzyć w moje dane, więc oto sposób, w jaki je wykopałem - być może poprawisz mnie jeszcze bardziej:


Oto sprawozdanie z wykonania budżetu Ministerstwa Kultury na rok 2022: https://www.gov.pl/attachment/3f500ebf-4ee4-4c89-bbd1-1877f9cd5136

W tym sprawozdaniu bliżej dołu niż góry jest wielka tabela realizacji budżetu. Interesuje nas rozdział 92116 (biblioteki). W 2022 roku MK planowało wydać ca. 151 mln zł na ten cel (pozycja A). Natomiast rypłem się, bo ostatecznie wydało jedynie ca. 101 mln (pozycja C). Przyznaję, że kwotę budżetu tak póżno w nocy wyjąłem z pamięci - a porypała mi się ona z deficytem jaki państwo zrobi w tym roku, który sięga właśnie ok. 150 mld. Wydatki w tym roku sięgają 880 mld. Natomiast skoro dane mamy za 2022, to i wydatki weźmy za 2022, wtedy sięgnęły one poziomu 520 mld zł. A więc fakt - państwo nie wydaje 0.1% na biblioteki, wydaje około 0.019% swojego budżetu na biblioteki. A przynajmniej tyle na nie wydaje bezpośrednio w punkcie celowym swoich finansów. Zapewne ostateczna kwota będzie niedorzecznie trudna do oszacowania, bo biblioteki mogą być dofinansowywane lub utrzymywane przez szkoły, samorządy, inne instytucje kulturalne bądź nawet firmy zewnętrzne.


Biblioteki mają swoją funkcję i nie przeznaczyłbym ich do zaorania w pirwszej kolejności, ale chciałem zwrócić uwagę na problem, że ludzie mieszkający na zadupiu czy za granicą są dużo bardziej wykluczeni, niż ci, którzy nie mają komputera.


W punkt. Dlatego biblioteki na wsiach są tak ważne. W bibliotece w 2024r. zwykle znajduje się komputer. Dla wielu dzieciaków taka biblioteka "na zadupiu" poza szkołą może być jedyną formą kontaktu z komputerem. Wiem - bo ja wychowałem się "na zadupiu" i choć ja miałem komputer w domu, wiele dzieci go nie miało. I komputer w bibliotece zawsze był oblegany.

jeikobu__

@Topia

Co do kosztów bibliotek cyfrowych, to Legimi jakoś sprawnie działa, a nie jest tytanem jak Google, Apple, czy chociaż Orlen, więc chyba przeszacowałeś. Niech zwiększenie liczby użytkowników x3 zwiększy koszty, to nadal będzie to firma krzak.


Legimi to nie biblioteka. Legimi to biznes. Oni nie zajmują się przechowywaniem księgozbiorów, tylko sprzedażą e-booków. Ich zadaniem nie jest zagwarantowanie przechowania najróżniejszych książek, czasopism etc. - nieważne, jak zbędne by się one wydawały. No i Legimi nie zajmuje się cyfryzacją tomów. Porozmawiajmy o tym, czemu prawdziwa, w 100% cyfrowa biblioteka byłaby szalenie droga.


Nie wiem, czy pracujesz w IT, ale fakty są takie: cyfrowy tekst można bardzo łatwo skompresować bezstratnie i zdekompresować go w locie. Cyfrowych obrazków nie da się łatwo skompresować bezstratnie. A że cyfryzacja starych książek nie polega na przetworzeniu ich na tekst, a na obrazki (co zrozumiałe - często ważna jest oprawa tekstu, jego ilustracje, jego wydanie...), to od razu zwiększa nam się ilość przechowywanych cyfrowo danych. Nie mówiąc już o książkach obrazkowych, czasopismach czy poradnikach ilustrowanych, które muszą mieć obrazki w postaci natywnie cyfrowej albo być skanowane.


Wypadałoby, żeby nasza biblioteka nie spadła z rowerka przy jednym katastroficznym wydarzeniu. Przy budżecie, jaki mamy nie damy rady zbudować "podziemnej serwerowni" za miliardy na takie rzeczy - chowamy to między bajki. Nikt takich pieniędzy na książki nie wyda. Stawiamy zwykły serwer w budynku. Po prostu takich budynków będzie nie jeden, a powiedzmy pięć, w tym jeden na innym kontynencie, jeden w innym kraju, a trzy rozrzucone po Polsce. Teraz danych raczej już nie zgubimy - ale utrzymanie takiej infrastruktury to nadal gruby hajs. Albo sam utrzymujesz te przykładowe pięć lokalizacji zatrudniając ludzi, budując samemu infrastrukturę etc. - albo płacisz dziadowi z Ameryki typu Amazon. Amazon za takie rzeczy bierze chory hajs. Nie chce mi się teraz wyliczać cen w ich kalkulatorze - nawet za hajs mi się tego nie chce robić w pracy - więc konkretne kwoty tutaj nie padną, ale mówimy o milionach złotych rocznie przy zakładanej skali.


No i na sam koniec cen cyfrowych bibliotek - ktoś musi napisać do niej system, utrzymywać go, cyfryzować książki, oczyszczać skany, publikować je, analizować istniejący księgozbiór we wszystkich bibliotekach w Polsce i upewniać się, że zeskanujemy wszystko, co te biblioteki mają. I to już nie będą bibliotekarze za minimalną na 1/3 etatu, to będą słono opłacani programersi i specjaliści od cyfryzacji.

jeikobu__

@Topia


Więc wprost odnosząc się do twojego pierwszego komentarza:


Wszystkie książki mogłyby być dostępne do wypożyczenia w formie cyfrowej. Odpada koszt budynków, pracowników bibliotek, konieczność jeżdżenia, drukowania książek, problemów z dostępnoácią. Szybciej, łatwiej i ekologiczniej.


Nie odpada koszt budynków (drogie serwerownie vs. tanie, należące do Skarbu Państwa budy z książkami). Nie odpada koszt pracowników (bibliotekę cyfrową ktoś musi budować i utrzymywać, ktoś musi cyfryzować stary księgozbiór). Nie odpada koszt drukowania książek (bo to nie koszt Państwa, papierowe książki były, są i będą). Nie odpada nawet problem z dostępnością - bo wyobraź sobie, że prawo nie zezwala wypożyczać więcej cyfrowych egzemplarzy, niż masz tych papierowych Nawet w Stanach tak to działa.


Z tym, że ktoś nie ma w domu komputera, tabletu czy smartfona (a założymy, że chce mieć), to absurd. Ile jest takich osób, ile z nich umienczytać i wyraża taką chęć? Równie dobrze darmowy chleb nie miałby racji bytu, bo ktoś może nie mieć w domu noża, żeby go pokroić, albo zębów, żeby go pogryźć.


To nie absurd. Ty po prostu żyjesz w bańce. Są ludzie, którzy żyją miesięcznie za równowartość najtańszego smartfona Hykker z Biedronki. Jak mieszkałem w Warszawie i stałem czekając na żarcie, starsza pani wzięła makaron za ~15 zeta. Pogadałem z nią chwilę, bo kobieta 70+ w lokalnym wietnamczyku to jednak rzadki widok. Powiedziała mi, że bierze taki obiad i je go dwa dni, bo za tyle to ona nic taniej w domu nie ugotuje. 7.50 dziennie. 225 złotych miesięcznie, faktycznie niewiele. A do tego są rachunki za gaz/wodę/prąd. I to było w 2018 roku. Ciekawe, jak taka pani żyje po zmasowanym ataku inflacji.


Tacy ludzie też zasługują na dostęp do internetu i książek. I to jest tylko jeden przykład z dupy - ich jest więcej. I dla nich jestem gotów te 0.019% podatków poświęcić.


a dwa, że mydła nie wsadza się do cipy i nie jest związane z ruchaniem, co degraduje je w hierarchii zainteresować lewicy do 5 ligi tematycznej.


Trochę mnie szokuje, że z jednej strony pochwalasz mnie za merytoryczną dyskusję, a z drugiej sam spłycasz ją do tego poziomu. Patrzysz na sprawę z bardzo złej, zimnej, pozbawionej empatii strony. Powiedz mi: czy przychodzi ci do głowy jakiś produkt, który miesięcznie kosztuje dodatkowe paręset złotych, który każdy mężczyzna MUSI kupować? Ja takich nie kojarzę. A teraz wyobraź sobie patologicznego rodzica, który ma w dupie to, że jego zaniedbanej 12-letniej córce właśnie zaczął się pierwszy w życiu okres - i woli za równowartość paczki podpasek kupić sobie Harnasie. To dla takich kobiet jest ten program.


Co do antykoncepcji - tu nie zauważasz, że mówię zarówno o antykoncepcji hormonalnej (dla kobiet) jak i mechanicznej (prezerwatywy dla mężczyzn). Są związki, w których kobieta nie może przyjmować antykoncepcji hormonalnej, i ciężar wydatków na antykoncepcję spada na mężczyznę. Zauważ, że jestem za odciążeniem finansowo obu stron.


I tak na sam koniec:


Zmień moje zdanie: biblioteki to przeżytek i marnowanie hajsu podatnika.


Biblioteki mają swoją funkcję i nie przeznaczyłbym ich do zaorania w pirwszej kolejności


Kontrast aż boli w oczy. Miłej kawusi i smacznego dnia.

Topia

@jeikobu__ co do kosztów, to już nie wiem jak mam Ci napisać, że te 150 mln to bzdura. Z budżetu państwa finansowana jest biblioteka narodowa, może jakieś duże książnice wojewódzkie i tyle. 99% bibliotek jest finansowana z budżetów samorządów, często bardzo biednych.


Koszty cyfryzacji zbiorów, przechowywania ich ponosimy i tak. Wszystkie nowe pozycje mające nr. ISBN są gdzieś przechowywane, więc to bzdura, że teraz tych kosztów nie ma, a gdyby nie biblioteki, to by były i doszedłby jakiś gigantyczny koszt.


Chyba jasne jest także, że jakaś zagrzybiała biblioteka gminna na wypizdowie nie zajmuje się cyfryzacją zbiorów. Ten, kto to teraz robi, mógłby to robić dalej, ale moznaby zstrudnić takich ludzi kilka razy więcej, bo koszty małych bibliotek by odpadły.


Co do kosztów środków higieny i patologii, to jest to serio absurd. Po pierwsze, to jak jest jakaś ciężka patolnia, to rolą państwa jest odebrać takie dzieci. Środki finansowe na te środki są, bo każde dziecko dostaje 500(800)+, różne zapomogi z mops itp.

Po drugie, to oczywiście tampony są ważne, ale nie są najważniejsze. Dużo ważniejsze jest, żeby mieć jedzenie, żeby mieć bieżącą wodę, żeby mieć choćby papier toaletowy, mydło, miejsce do spania, ogrzewanie, itd. Taj jak mówiłem, szczoteczki do zębów nie wsadza się do cipy(chyba), więc dla lewicy jest dużo mniej istotna niż prezerwatywa.


Ruchanie jest fajne i też czasem lubię poruchać, ale są jednak bardziej podstawowe potrzeby, jak ogrzewanie, czy jedzenie. Bez ruchania można żyć dłużej niż bez jedzenia. Czemu nie postulujecie darmowego ogrzewania dla wszystkich, albo darmowych posilków dla wszystkich, tylko darmowe kondomy i pigułki?

Czy moralnym jest, żeby sponsorować darmowe ruchanie patologii z podatków emerytki, która przymiera glodem?


Co do tego, że biblioteki są przeżytkiem, to fakt i są takim samym przeżytkiem, co wypożyczalnie VHS. Teraz każdy ma dostęp do Netflixa czy HBO Go i nikt nie mówi o wykluczeniu filmowym, czy o tym, że przechowywywanie i streaming filmów o gigantycznym rozmiarze dyskowym jest nierealne, za drogie, grozi ultratą danych.

jeikobu__

@Topia 

co do kosztów, to już nie wiem jak mam Ci napisać, że te 150 mln to bzdura. Z budżetu państwa finansowana jest biblioteka narodowa, może jakieś duże książnice wojewódzkie i tyle. 99% bibliotek jest finansowana z budżetów samorządów, często bardzo biednych.


No dobrze, to przejdźmy do drugiej skrajności powiększając tę kwotę nawet dziesięciokrotnie, do 1.5 mld - to jest nadal 0.19% budżetu państwa, jakaś kropla dosłownie.


Koszty cyfryzacji zbiorów, przechowywania ich ponosimy i tak. Wszystkie nowe pozycje mające nr. ISBN są gdzieś przechowywane, więc to bzdura, że teraz tych kosztów nie ma, a gdyby nie biblioteki, to by były i doszedłby jakiś gigantyczny koszt.


Nie, nie ponosimy. A przynajmniej nie w skali, o której myślisz. Nikt dzisiaj nie cyfryzuje np. zbiorów naukowych z dawnych lat, archiwalnych czasopism albo książek typu "Sam naprawiam Fiata 126". Takie zbiory znajdziesz w bibliotekach i one mają swoją wartość - np. dla dziennikarzy, uczniów, naukowców, majsterkowiczów, ciekawych historii... Trzymanie tego w formie papierowej kosztuje praktycznie nic, bo leży to na półce i 99% czasu się kurzy. Cyfryzacja takich zbiorów to finansowe samobójstwo. Wiem, że Ty zapewne z chęcią byś to wszystko spalił, ale ja jestem gotów dołożyć z moich podatków do tego, żeby przez ten 1% czasu takie zbiory się komuś po prostu przydały.


Chyba jasne jest także, że jakaś zagrzybiała biblioteka gminna na wypizdowie nie zajmuje się cyfryzacją zbiorów. Ten, kto to teraz robi, mógłby to robić dalej, ale moznaby zstrudnić takich ludzi kilka razy więcej, bo koszty małych bibliotek by odpadły.


Przeszacowujesz koszty prowadzenia bibliotek fizycznych. Przecież często bibliotekarzem jest emeryt na 1/3 etatu za minimalną, lokal należy do Skarbu Państwa, a księgozbiór jest uzupełniany tylko o niezbędne minimum. Niedoszacowujesz kosztów cyfryzacji zbiorów i stopnia skomplikowania tej procedury (nie, nie wystarczy wrzucić książki w skaner, żeby zrobić to dobrze). Nawet sprzęt do cyfryzacji kosztuje chore pieniądze, a żeby proces nie potrwał 150 lat, trzeba robić go równolegle = więcej sprzętu.


Co do tego, że biblioteki są przeżytkiem, to fakt i są takim samym przeżytkiem, co wypożyczalnie VHS. Teraz każdy ma dostęp do Netflixa czy HBO Go i nikt nie mówi o wykluczeniu filmowym, czy o tym, że przechowywywanie i streaming filmów o gigantycznym rozmiarze dyskowym jest nierealne, za drogie, grozi ultratą danych.


a) Już teraz mówi się o problemie z archiwizacją filmów. Gdyby nie piraci, od łaski serwisu streamingowego zależałoby, czy jakiś film funkcjonuje jeszcze w obiegu, czy nie - istnieją w końcu produkcje, które mają swoją premierę tylko na Netflixie i tam zdychają.

b) Netflix to biznes. Ich infrastruktura kosztuje chore pieniądze i żaden budżet państwa nie zbudowałby alternatywy opłacanej tylko z podatków. Nie wiem, jak nadal możesz nieironicznie porównywać korporacyjny, międzynarodowy biznes z cyfrową biblioteką kraju z 36 milionami osób na pokładzie. Netflix ma 250 milionów płacących klientów, którzy płacą tylko za dostęp do filmów. Polska ma ~15 milionów podatników, którzy płacą podatki na setki różnych rzeczy.

c) Tak, filmy zajmują absolutnie chore ilości miejsca dyskowego. Nie przez przypadek firmy streamingowe pracują nad algorytmami kompresji wideo - ilość pieniędzy oszczędzanych na przechowywaniu i efektywnym streamingu jest przeogromna. I wiesz co? Idę o zakład, że Netflix na R&D wydał więcej w zeszłym roku niż Polska na cały system fizycznych bibliotek.

jeikobu__

@Topia 

Czemu nie postulujecie darmowego ogrzewania dla wszystkich, albo darmowych posilków dla wszystkich, tylko darmowe kondomy i pigułki?


Bo darmowa antykoncepcja jest tańsza. Nie ma pieniędzy na darmowe posiłki czy ogrzewanie na wszystkich. Gdyby Polska żyła na złożach ropy jak np. Arabia Saudyjska, to nie widziałbym nic złego w przekazaniu części zysków na takie cele.


Ruchanie jest fajne i też czasem lubię poruchać, ale są jednak bardziej podstawowe potrzeby, jak ogrzewanie, czy jedzenie.

Bez ruchania można żyć dłużej niż bez jedzenia.

Czy moralnym jest, żeby sponsorować darmowe ruchanie patologii z podatków emerytki, która przymiera glodem?


Dobrze. Na sekundę zejdę do Twojego poziomu. Patologia i tak się rucha. Szok, co nie? Ludzie uprawiają seks niezależnie od tego, czy antykoncepcja będzie darmowa, czy nie. Ale jeżeli będzie darmowa, to szansa na to, że młodzi ludzie wpadną i państwo zacznie ich utrzymywać zasiłkami czy socjalem jest mniejsza. Koszt prezerwatywy jest mniejszy niż koszt utrzymania dziecka przez 18 lat - a jeżeli ktoś z nich nie korzysta, bo go nie stać, to teraz ma to za darmo.


Taj jak mówiłem, szczoteczki do zębów nie wsadza się do cipy(chyba), więc dla lewicy jest dużo mniej istotna niż prezerwatywa.


Nie zamierzam z Tobą dalej dyskutować, bo dostajesz od tego tematu małpiego rozumu. Stosujesz niemerytoryczne argumenty i nie jesteś poważnym dyskutantem - inaczej nie spłycałbyś rozmowy do "HEHE CIPA, LEWACTWO TYLKO CIPA I RUCHANIE, SEKS RUCHANIE, JESTEŚMY NA MORENCE". Innymi słowy - jesteś niewart mojego czasu.

Topia

@jeikobu__

Bo darmowa antykoncepcja jest tańsza.

No bez kitu.

Pani Jadziu, darmowe kondomy, darmowe pigułki antykoncepcyjne, darmowe pigułki dzień po i darmowe tampony są dla patologii. Dla pani mamy powolną śmierć głodową.


Ile kosztuje ten pani codzienny ciepły posiłek? 230 zł miesięcznie? Nie, no nie stać nas. Gdybyśmy byli Kuwejtem...


No chyba, że chce pani darmowe in vitro, to możemy pani pyknać za 15000 zł na strzała.

Albo ewentualne darmową aborcę za (sorry, nigdy nie zlecałem morderstwa dziecka. Ile taka atrakcja? 8-10k zł?) 8k zł.

W ostateczności może się pani nawpierdalać darmowych kondomów i podpasek...


Nie no, fajna ta oferta lewicy dla najbiedniejszych...

jeikobu__

@Topia Tak dla Ciebie na przyszłość, ten argument niemerytoryczny to tzw. "przesuwanie słupków" ("moving the goalposts") - mówiłeś o obiadach albo ogrzewaniu dla wszystkich, na które nas nie stać. Z tego co wiem najubożsi mogą liczyć na zapomogi żywnościowe w postaci bonów i darów, co nie zmienia faktu, że jest to za mało i najuboższych trzeba wspierać bardziej (vide moje wspomnienie o babci w chińczyku).


Poza tym, proszę mnie publicznie nie nazywać "lewicą", ani moich poglądów "ofertą lewicy", bo ani nie jestem politykiem, ani wyborcą lewicy w Polsce. Nie reprezentuję ich programu. Mówię o swoich poglądach w sposób tak grzeczny i merytoryczny, jak tylko potrafię. Natomiast Tobie przypomnę, że narzekałeś na poziom tej dyskusji, a sam stosujesz całą paletę niemerytorycznych argumentów, zaczynając od emocjonalnie nacechowanego języka ("zlecanie morderstwa dziecka", "ruchanie", "patologia", "szczoteczki nie wsadza się do cipy") na fałszywych porównaniach kończąc (darmowa antykoncepcja nie wyklucza wspierania najuboższych).


Zabawnie też w Twoich ustach brzmią postulaty karmienia biednych, kiedy chcesz im zabrać darmowe biblioteki. Chyba, że popierasz rozdawanie im czytników elektronicznych i łącz internetowych za darmo, to cofam.

Topia

@jeikobu__ Argument niemerytoryczny? Ja rozumiem, że lewica (do której sam siebie nie zaliczasz, chociaż prezentujesz postulaty lewiowe) jest wykluczona matematycznie (w końcu jednym z działów matematyki jest logika). Mylisz budżet z deficytem, budżet centralny z samorządowym, ale ja wezmę kalkulator i powiem SPRAWDZAM!

Taki ciepły posiłek u chińczyka dla każdego mieszkańca kraju, to byłby koszt około 105 mld zł rocznie. Dużo? No dużo... Ale gdyby się uprzeć, to dałoby się zaoszczędzić na to kasę. Sam zakup szczepionek, które gówno dają i nikt ich nie chce (prawdopodobnie pójdą do urylizacji), to około 5% tej kwoty.


Żeby nie było... Ja nie jestem osobą o poglądach lewicowych i nie chcę nikomu rozdawać darmowego jedzenia. Uważa jednak, że zabieranie Pani Jadzi zdychającej z głodu kasy np. w VAT i dawanie z niej patolom na kondomy, to kurewstwo.


To co Ty oferujesz to taka sytuacja:

- Tato, dlaczego kupiłeś w sklepie naklejki z kaczorem Donaldem?! Przecież miałeś kupić chleb i mleko!

- No tak, ale jedzenie było za drogie i nas nie stać, to kupiłem chociaż naklejki.


Co do mojego języka, to jest bezpośredni. Nazywam cipę cipą, morderstwo dziecka morderstwem dziecka, a osoby, które się parzą jak malpy w lesie, mimo braku 5 zł na kondoma patolnią.

To jednak Ty robiłeś uwagi, że w rozmowie musisz się zniżać do mojego poziomu. Czy można bardziej przegrać dyskusję niż wyjeżdżając z takim czymś?


Chyba, że popierasz rozdawanie im czytników elektronicznych i łącz internetowych za darmo, to cofam.


Lewica (którą nie jesteś) już sama nie pamięta co rozdaje. Od kilkumaetu lat działa już program daemowego internetu dla wszystkich! Sam mam taką kartę SIM, chociaż niewiele pokorzystałem, ale działa.

KLH2

Te wyżej to są te ze złego snu czy z zeszłego roku? Bo różnie możemy odbierać świat, nie znam Cię

W każdym razie mi się podobają. No, może nie wszystkie

KatieWee

@KLH2 z zeszłego roku i ze złego snu W tym roku robi już takie z normalną liczbą palców:

687ba551-fe44-48da-9b3f-7c5b601542d3
KLH2

@KatieWee Aha. A który z TYCH najbardziej Ci się podoba? Tak z ciekawości. Może nie tyle "podoba", co - który uważasz za najbardziej odpowiedni czy coś w tym stylu. Mi się najbardziej podoba (z zastrzeżeniem ze zdania poprzedniego ) pierwsza kolumna, trzeci rząd

Ciekaw jestem, czy działa mi jakoś na podświadomość to dziecko patrzące na ..patrzącego. Bo z tych "rysunkowych" to jedyna taka sytuacja.

PS. 2 rząd, 2 kolumna - różnica wieku wydaje mi się za mała

KatieWee

@KLH2 potrzebowałam czegoś słodkiego i uroczego więc wybrałam ten drugi

U mnie chyba podświadomość zadziałała na zasadzie "one wyglądają na odprężone i spokojne, też bym tak chciała"

KLH2

@KatieWee Przemyśl jeszcze

KatieWee

@KLH2 już poszło, plakat wisiał od rana, przyszło mnóstwo dzieciaków (wiem, że po szkole poszła plotka, że rozdaję cukierki z okazji święta, ale część wypożyczyła książki, więc nic mnie to nie obchodzi, bo cel został osiągnięty :P).

KLH2

@KatieWee A przytulały Cię?

KatieWee

@KLH2 Tak, przytuliłam chyba pół szkoły, łącznie z nauczycielami i obsługą

KLH2

@KatieWee To miło

KatieWee

@KLH2 cel uświęca środki ;D

Whoresbane

@KatieWee @moll spóźnione (づ•﹏•)づ

KatieWee

@Whoresbane ⊂( ´・ω・`⊂)

Zaloguj się aby komentować