Zanim się obejrzymy, będzie okres świąteczny, a z głośników w supermarketach będą lecieć kolędy. Potem nowy rok i to chyba najgorszy okres - według mnie styczeń i luty to najbardziej depresyjne miesiące w roku. No bo wiecie - październik i listopad to jeszcze trochę słońca i "złota, polska jesień", grudzień to już klimat świąteczny i sylwester, a potem człowiek bite 3 miesiące czeka na wielkanoc i początek wiosny.
Jak wy się na to zaopatrujecie? Płynący czas jest dla was sprzymierzeńcem czy wrogiem? W mojej sytuacji życiowej chyba sprzymierzeńcem, jestem w takim okresie życiowym, że im dalej do przodu, tym lepiej.
#gownowpis #przemyslenia #rozkminy
@Lopez_ Ja jeszcze pamiętam jak chlałem w weekendy do rana i imprezowałem XD a teraz dwójka małych dzieci i stateczna głowa rodziny
@paulusll Szczerze, to zazdroszczę
@Lopez_ Syna spłodziłem w twoim wieku, teraz ma już 6 lat. Czas strasznie szybko zapierdala a małe dziecko zmusza cię do zmiany swojego życia i to dość drastycznie.
Zanim okres świąteczny to jeszcze wcześniej wszystkich świętych Bożenko 🙂
Nawet nie wiem kiedy te pół życia przeleciało. Czas niemiłosiernie zapierdala
@Lopez_ ja mam wprost przeciwne odczucie co do czasu. Jak spojrzę wstecz 10-20 lat to wydaje mi się to tak odległe jakby minęło 100. Czas się strasznie wlecze.
Panie, mam rodzinę na utrzymaniu. Dla mnie każdy dzień wygląda tak samo i znika jeden za drugim. Dzieciaki do placówek, spacer z psem, robota 8-16, spacer z psem, powrót dzieciaków, zajmowanie się dzieciakami do 20-21, spacer z psem i potem maks. 1,5h czasu wolnego. Gdzieś tam pomiędzy wrzucam jako takie ogarnianie spraw jak mieszkanie, zakupy, urzędy, zajęcia dodatkowe dzieci. Weekendy to w zasadzie jak w tygodniu tylko bez pracy za to z większym naciskiem na inne obowiązki. Ale staram się tym nie przejmować. Taka kolej rzeczy. Takie decyzje życiowe podjąłem i w gruncie rzeczy jest mi z nimi dobrze. Żeby tylko te dzieciaki tak szybko nie rosły.
@the_good_the_bad_the_ugly oj znam to. I to cholerne niewyspanie gdy jednak chce się mieć coś więcej z dnia niż tylko obowiązki, to zarywa się noc
@aleextra o, to ja wczoraj. Postanowiłem sobie postawić od nowa system na laptopie. Zasiedziałem się do 1 w nocy i dziś jestem ledwo żywy.
Od kilku lat mam jak w filmie "Dzień świstaka". Pobudka, Syn do przedszkola, robota, odbiór młodego, obiad, spacer z młodymi, kąpanie, kolacja,usypianie, zamulanie na pcecie, sen.
Dzień to nawet nie wiem kiedy sie skończył i tak lecą tygodnie potem lata.Tylko człowiek się zmienia i obowiązki a tu nagle cyk emerytura albo trumna ;].
Zaloguj się aby komentować