@koszotorobur Fajnie, ale żonie (czy kiedyś dzieciom) nie chcę tłumaczyć że jak chcą mieć backup to muszą komendę w terminalu odpalić - syncthings działa jak serwis (jeśli się nie zbuguje) i robi to z automatu.
Syncthings też ma wersję na Windę, też synchronizuje zmiany w plikach automatycznie. Używam go właśnie jako taki semi-auto home cloud, bo część rzeczy trzeba zrobić ręcznie (np powiązać klienta z serwerem).
Doszedłem do wniosku, że to póki co najlepsze rozwiązanie po tym jak zrezygnowałem z domowego Dropbox'a. Nie wystawiam go na świat, więc działa bardziej jako backup właśnie, a nie jako narzędzie do share'owania zdjęć dzieciaków z dziadkami, ale dziadkom się znudziło przeglądanie już dawno temu, więc to nie boli ; P.
Szczerze mówiąc to najlepsze co znalazłem jeśli chodzi o "ręcznie zrobionego home-cloud'a". Jeśli masz coś lepszego/wygodniejszego do polecenia to z chęcią sprawdzę, rsync to za bardzo low-level ; P. Serwer z kolei to stary PC z linuchem, który robi za NASa (i oczywiście dyskami na LVM'owym software RAID ; )).