Jeśli obywatelski projekt ustawy o ochronie zwierząt wejdzie w życie, to z Polski znikną kundelki

Jeśli obywatelski projekt ustawy o ochronie zwierząt wejdzie w życie, to z Polski znikną kundelki

Bezprawnik
Projekt ustawy o ochronie zwierząt jest jednak dużo gorszy, niż mi się pierwotnie wydawało. Wszystko przez zbieg dwóch kluczowych przepisów.

Znajdujący się w Sejmie obywatelski projekt ustawy o ochronie zwierząt wzbudza większe kontrowersje, niż by się wydawało. Być może jest coś na rzeczy. Połączenie zakazu rozmnażania psów i kotów poza hodowlami z nakazem kastracji zwierząt niehodowlanych będzie miało dramatyczny wręcz skutek. Szybciej niż później z Polski znikną kundelki, których po prostu nie będzie wolno już rozmnażać.

Moja analiza obywatelskiego projektu nowej ustawy o ochronie zwierząt nie pozostała bez odzewu ze strony naszych czytelników. Nigdy nie jest przyjemnie przyznawać się do błędu, ale najwyraźniej muszę zweryfikować swoje założenie, że nie mamy do czynienia z bublem prawnym. Owszem, cały czas uważam, że „Stop łańcuchom, pseudohodowlom i bezdomności zwierząt” zawiera całkiem sporo dobrych pomysłów. Są one rozproszone po jego obszernej treści. Przykładem może być zakaz prywatnego odpalania fajerwerków, sprzedaży żywych karpi w sklepach czy próba rozbudowy katalogu przypadków znęcania się nad zwierzętami o sytuacje zdarzające się w rzeczywistości stanowczo zbyt często. [...]

#prawo #polska #ustawa #ochronazwierzat #psy #felieton

Komentarze (15)

Mikel

Czy to oby nie jest problem z dupy, który wygląda zasadnie tylko na papierze?

Przecież nikt nie hoduje kundelków - te rozmnażają się bez niczyjej pomocy. Część która jest adoptowana oficjalną drogą ze schroniska już jest wysterylizowana, więc nie będą miały potomstwa. Natomiast, te które się rodzą i będą mogły mieć potomstwo pochodzą albo od bezpańskich rodziców albo z wioski gdzie psy pałętają się wolno bo właściciele mają je w dupie.


Cało to założenie że "kundelki znikną" - opiera się na tym że Ci ludzie ze wsi nagle zaczną się interesować swoimi psami i zaczną je sterylizować - ponieważ mają taki obowiązek. IksDe

Jakby się interesowali, to kundelki już dawno przestały by istnieć w PL xD

A bezpańskie dalej będą miały tę ustawę w dupie i będą się rozmnażać po lasach.

Coś pominąłem?

Rozpierpapierduchacz

@Mikel Nope, w zasadzie nic. Kundelki są spoko, ale ludzie zapominają, że w "idealnym świecie" kundli nie ma, bo psy nie jebią się losowo. Więc tak, jakby udało się doprowadzić do "cudu" to kundli nie ma, bo właściciele są odpowiedzialni i psy nie rozmnażają się losowo, więc psów jest znacznie mniej, więc mniej ludzi ma psa, więc jest mniej nieodpowiedzialnych właścicieli.


Oczywiście zakładając, że hodowle są zgodnie z założeniami kontrolowane i nie zaczynają jebać masówki etc.


Jak już mówiłem - idealny świat.


Problem z dupy

NiebieskiSzpadelNihilizmu

to kundli nie ma, bo właściciele są odpowiedzialni i psy nie rozmnażają się losowo, więc psów jest znacznie mniej, więc mniej ludzi ma psa, więc jest mniej nieodpowiedzialnych właścicieli.

@Rozpierpapierduchacz i tu wchodzą na scenę te wszystkie patohodowle z jakimiś gownokrzyżówkami groźnych ras i właśnie "kundli", które potem obchodzą przepisy o hodowli groźnych ras "no bo hehe tam kundel jest więc mieszaniec więc to nie groźna rasa!". A potem takie gówno kupują jednostki z IQ krawężnika i się dzieje co się dzieje, bo UN, WIELKI PAN I KOZAK musi mieć kurwa pitbulla, amstaffa, buldoga albo inne gówno, ale hehe wiesz hehe tak bez problemów hehe tak jak zwykłego kundla hehe. Obawiam się że tu jest znacznie więcej do zrobienia na tym polu, żeby cokolwiek się realnie zmieniło, niż tylko rzucenie "szokującego" nagłówka, że oj biedne kundelki znikną. I bardzo kurwa dobrze, ludziom od pewnego czasu odjebało i tych psów jest i tak za dużo wszędzie.

razALgul

Tak a propos tych hodowli. U mnie w Gorzowie jest hodowla owczarków niemieckich Fox coś tam (jednocześnie jest to też sklep ogrodniczy). Gość sprzedaje owczarki, ale jak chcesz to i goldeny, albo inne rasy. O człowieku słyszeli nawet w zachodniopomorskim, skąd ja mam psa. Facet miał kary, sprawy w sądzie i tak prowadzi swój biznes. Coś w stylu popularnego zakazu prowadzenia pojazdów. Juz widzę, jak te pomysły będą działać...

Agannalo

W tej ustawie jest kilka niepotrzebnych przepisów, ale ten to tak jak @Rozpierpapierduchacz napisał, problem z dupy.

Mnie bardziej niepokoi zakaz kolczatek/dławików/elektrycznych obroży i tym podobnych. Jak ktoś będzie uczył psa, żeby nie jadł kupy i założy mu do tego celu elektryczną obroże, to idzie do paki? Jak masz psa który wpada w furię zabawy na widok innego psa to go skorygujesz smaczkami, na które nawet nie zwraca uwagi? Tu, w mojej opinii, bardziej trzeba by się skupić na tym, żeby psy mieli ludzie świadomi za co się biorą i używali narzędzi zgodnie z zastosowaniem i zdrowym rozsądkiem.

Mikel

@Agannalo Dyskusja o kolczatki i elektryczne obroże jest podobna do dyskusji o to czy powinno się dzieciom dawać klapsy. Jedni powiedzą że to zależy a drudzy powiedzą kategoryczne nie.


Jak pies wpada w furię to myślę że zachowanie właściciela jest tu problemem a nie pies - a kolczatka rozwiąże problem właściciela a nie psa. Tak samo jak pasek od spodni może rozwiązać problem ojca z niefrasobliwym małolatem - ale nie rozwiąże problemu małolata. Gdzie tu zdrowy rozsądek?

Agannalo

@Mikel

Jak pies wpada w furię to myślę że zachowanie właściciela jest tu problemem a nie pies

Czyli pies może wpadać w furię tylko jak ma wariata za właściciela? Trochę bajdurzysz.

Dyskusja o kolczatki i elektryczne obroże jest podobna do dyskusji o to czy powinno się dzieciom dawać klapsy.

Chyba nie porównasz mózgu nastolatka do mózgu psa, przede wszystkim, pies to zwierze, nie ma możliwości siąść z nim i poprowadzić resocjalizującego dialogu. Jak pies z pianą w pysku się rzuca na wszystkich i wszystko to mu dasz smaczka, żeby wybić mu to z głowy? Nie rozumiesz problemu który przedstawiłem.

Mikel

@Agannalo To Ty najwyraźniej nie rozumiesz zachowań psa. Nie rozróżniasz co jest przyczyną takich zachowań skupiając się na objawach. Jak sam napisałeś, z psem nie pogadasz - ale to nie zwalnia Cię z obowiązku zrozumienia swojego psa i spełniania jego potrzeb - w końcu to też jest zwierzę posiadające emocje. To niespełnione potrzeby prowadzą do frustracji - a nie jak twierdzisz, frustracja jego właściciela. Do tego nigdzie nic nie napisałem że alternatywą jest dawanie jakikolwiek smaczków więc nie trywializuj proszę problemu jakimiś wyimaginowanymi zachowaniami, które nie są adekwatne do sytuacji.


Jeżeli dziecko wpada w furię to nie znaczy że jest frustratem od urodzenia, tylko świadczy o złym wychowaniu przez rodziców. Tak samo jest z psami - najwyraźniej w takiej sytuacji właściciel nie rozumie psiej behawiorystyki. Nie próbuje zrozumieć czemu pies rzuca się na wszystkich tylko próbuje rozwiązać "problem" karceniem.


Zapytam inaczej, - czy uważasz że karcenie jest formą rozwiązania problemów dla ludzi? Jeśli odpowiadasz twierdząco to może dokształć się z ludzkiej behawiorystyki - przyda Ci się to w życiu, mówię srio. Potem, żeby nie wypowiadać się jako kompletny laik poczytaj o psiej behawiorystyce i może zrozumiesz gdzie popełniasz błąd w swoim rozumowaniu

Agannalo

@Mikel czyli uważasz, że jak jest pies z problemami, to wystarczy dać go osobie która go zrozumie i mocą przyjaźni pies się naprostuje?


Nie rozumiem tego porównywania do człowieka/dziecka i nie dam się wciągnąć w takie dyskusje.

Pies to zwierze, w swoim szczycie inteligencji, jeśli jest to rasa która przejawia inteligencje(w sensie, że są rasy bardziej i mniej bystre), nie prześcignie trzylatka. Te porównania nie mają sensu. Jeszcze rozumiem jak behawiorysta mówi, ze na psa dorastającego, trzeba mieć cierpliwość jak na nastolatka, bo to burza hormonów i obie nasze rasy muszą się podobnie wyszumieć i podobnie nie zawsze to kontrolują, ale nigdy nie słyszałem, żeby karcenie psa porównywać do karcenia ludzi.


Dla psa kary i nagrody to część naturalnej komunikacji. Takie są psie zdolności psychiczne i fizyczne, pies nie wytłumaczy innemu psu co robi źle, tylko go ugryzie. Jak chcesz psu pokazać granice, to nie zakładasz mu kagańca jak Cię ugryzie, tylko strzelisz go w pysk i wyrazisz sprzeciw jego zachowaniu. To nie znaczy ze się obrazi i w nocy poderżnie ci gardło, bo dla niego to naturalna odpowiedź na złe zachowanie.


Posiadam dużego psa i uczęszczam z nim do behawiorysty. Uczę go na zasadzie szeroko pojętego kształtowania. Miałem z nim też problemy, gdzie behawiorysta zasugerował stosowanie kolczatki i obroży elektrycznej. Są do tego zastosowania, nie wszystko da się przekazać zwierzęciu w sposób delikatny.

kiri

@Agannalo nie, wobec psów agresywnych też nie trzeba stosować przemocy, żeby przestały być agresywne. Jeśli płacisz pieniądze komuś, kto tak świetnie się zna na psach, że musi walić prądem, żeby go słuchały, to równie dobrze możesz te pieniądze spalić, tylko psu na lepsze wyjdzie.


A jeśli ktoś ci powiedział, że psy od razu się gryzą jak im się coś nie podoba, to ten ktoś naprawdę przespał cały blok wiedzy zwany psią komunikacja.

Agannalo

@kiri nadinterpretujesz wszystko co napisałem

kiri

@Agannalo w którym miejscu? To ty trafiłeś na kiepskiego specjalistę, który usprawiedliwia używanie przemocy wobec psów, bo "psy w naturze też tak robią", co jest straszną bzdurą po prostu.

Agannalo

@kiri w którym miejscu tak napisałem?

Odniosę się do twojego wpisu, widzę emocje wzięły górę, może jak przejdę krok po kroku to zrozumiesz.

nie, wobec psów agresywnych też nie trzeba stosować przemocy, żeby przestały być agresywne

zgadzam się, nigdzie nie napisałem, ze to obowiązek i jedyna droga

Jeśli płacisz pieniądze komuś, kto tak świetnie się zna na psach, że musi walić prądem, żeby go słuchały

nie, nie napisałem tak. Napisałem, ze mieliśmy problemy i to była sugestia z jego strony, żeby szybko zwalczyć problem.

Problemem było zjadanie kup, za czym rozwinął się problem z żołądkiem, stanęliśmy przed decyzją obroża elektryczna i ratowanie zdrowia psa tu i teraz albo próby uczenia innymi sposobami.

A jeśli ktoś ci powiedział, że psy od razu się gryzą jak im się coś nie podoba

nikt mi takich rzeczy nie mówił i nigdzie nie napisałem, ze jedyną odpowiedzią psa na dyskomfort jest gryzienie.

To był przejaskrawiony przykład z mojej strony. Nigdy nie spotkałaś ugryzienia psa jako reakcję na dyskomfort?


Tak jak pisałem, kolczatki/dławiki/obroże elektryczne to narzędzia, narzędzia dla świadomych użytkowników i nie podoba mi się ich zakaz, bo często to jest jedyna alternatywa.

I fajnie jakbyście się odnosili do tego tematu którym mówiłem, a nie próbowali wymyślać, jakim jestem człowiekiem i jak traktuje zwierzęta.


Na pocieszenie mój cierpiący pies w kolczatce - uczyliśmy go pohamowania, ze względu na wnętrostwo, podczas zabawy dostawał ekstazy, która była dla niego niebezpieczna.

587a154b-f2a8-48b7-a20a-e86fca46667e
kiri

@Agannalo

zgadzam się, nigdzie nie napisałem, ze to obowiązek i jedyna droga

A potem

Tak jak pisałem, kolczatki/dławiki/obroże elektryczne to narzędzia, narzędzia dla świadomych użytkowników i nie podoba mi się ich zakaz, bo często to jest jedyna alternatywa.



Zdecyduj się i nie, używanie przemocy wobec zwierzęcia, żeby zaczął/przestał coś robić nie jest żadną alternatywą i jak najbardziej powinno się tego zabronić.

Agannalo

@kiri wybierz sobie co ci pasuje żeby się dosrać i pomiń resztę :d

Czytałaś w ogóle co pisałem? Ja wolałem psa dwa razy szarpnąć na kolczatce niż kilka miesięcy dusić go smyczą. Też wystarczyło 2 razy zastosować obroże elektryczna żeby przestał interesować się kupami(teraz trochę mi żal pieniędzy, bo to nie są tanie rzeczy, było gdzieś pożyczyć) i nie cierpi na problemy z żołądkiem. Każdy ma inną moralność, jeden woli powoli torturować zwierzę, żeby spełnić swoje poglądy ideologiczne, ja wolę używać narzędzi polecanych przez specjalistów i pokazać psu co jest złe.

I chciałbym żeby każdy miał taki wybór, z zastrzeżeniem stosowania się tylko do opinii specjalistów.

Zaloguj się aby komentować