Nie ma rewelacji ale przypadkiem zabłądziłem na wykop (po bardzo długiej przerwie) właśnie z wykopem na temat tej śmierci i już wiem że nie pojawię się tam przez wieki.
Szambo jakie wybiło i bijącą pogarda do obcej co by nie mówić osoby mnie mimo wszystko zaskoczyła. Oprócz oczywistych trolli to niestety chamstwo o wielkiej radości itd. było częste.
Pomijając fakt, że Filipiak jako biznesmen jakieś wrażenie powinien robić (i nie chodzi o 'huehuehue skończoną liczbę studentów' i teorie jakoby całe IT kochało swoich pracowników nie to co Comarch) to ciekawsze, że broni się naukowo plus jak czytam 'jako szesnastolatek rozumiał równanie Schrödingera i zasadę nieoznaczoności Heisenberga', mógł też być bardzo nieprzeciętny.
O wszystkim wiadomo się zapomina po mocno odklejonych wywiadach, których nie autoryzował i nawet nie konsultował choć było go raczej stać na dobry PR.
Jedyny plus z natknięcia się na taką falę hejtu, to że można śmialo czarnolistować wszystkich od tekstów typu 'niech mu ziemia ciężka bedzie' i 'dobrze że z dech'.