#jezykiobce
Wkrótce strzeli mi 16 lat w Anglii, więc raczej nie mam problemów z brytolskim. Aczkolwiek zdarzają się akcenty, np. z Liverpoolu lub Glasgow, że często muszę się domyślać kto co powiedział. To jak śląski lub kaszubski, czyli niby polski, ale nie do końca.
@dolitd a tak jak mówi się oficjalnie, np parlamentarzyści. Nie masz z tym problemu?
@razALgul Nie.
Widmo, że jak ktoś jest nativem, to używa bardzisj wyszukanych konstrukcji i słownictwa, niż Mokebe sprzedający okulary na plaży i znajacy całe 120 słówek.
Jak ktoś nie rozumie, to znaczy, że słabo zna język.
Widmo, że jak ktoś jest nativem, to używa bardzisj wyszukanych konstrukcji i słownictwa
@Topia Byś się zdziwił 😁
Rozumiec to rozumiem, ale nie pochwalalm xD
@razALgul mam tak, że naśladuję akcent amerykański i wolę odmianę anglieskiego używaną za wielką wodą.
Nawet współczesny brytyjski się amerkanizuje, Cleese czy Atkinson to już w zasadzie dinozaury na wymarciu, za 30 lat nikt tak już nie będzie mówić niemalże.
Brytyjski rozumiem znacznie gorzej od amerykańskiego. Pewnie, że części słownictwa w żadnym mi ogarniam ale czasem się trafi się po polsku termin który muszę sprawdzać w słowniku a jestem względnie oczytany.
Chociaż ten High English jeszcze jest dosyć zrozumiały ale właśnie częściowo przez to że powinno się w nim mówić wolno, flegmatycznie i z dbałością o detale.
Ale jak Taskmastera oglądałem to nie miałem w sumie żadnych kłopotów czy brytyjskie show rozrywkowe. Ale z kulturą tzw. wyższą to jednak kontakt mam raczej tą z zza oceanu.
Jak ostatnio oglądałem King of the Hill to rozumiałem prawie wszystko co mówił Boomhauser bez napisów chociaż muszę się ostro skupić i jak zrobiłem sobie przerwę to jest z tym gorzej. Ale wcześniej to brzmiało dla mnie jak kompletny nonsens i jakie było moje zaskoczenie, że go się da zrozumieć i on ma normalnie napisane dialogi xD
Zdecydowanie łatwiej przychodzą mi brytyjskie odmiany niż amerykańskie, gdzie zdarza mi się nie rozumieć. Chociaż i tak nie mają podejścia do szkockiej i irlandzkiej 😅
Ale wiesz że jest zasadnicza różnica między angielskim ludzi wykształconych i z klasą (choćby obaj przez ciebie wymienieni) a typowym "brytolem" który sepleni i brzmi jakby coś miał w ustach?.
Znajomy pracował kiedyś z młodym anglikiem który przeprowadził się z Birmingham, nawet jego szef rodowity Anglik w wieku 40 lat czasem młodego nie potrafił zrozumieć jak wymawiał jakieś słowa.
Wszystko zależy od regionu, wieku rozmówcy i pochodzenia. Są młodzi anglicy, którzy mówią czysto i ładnie, ale to trzeba obracać się w "posh" środowiskach żeby ich usłyszeć
@razALgul Przede wszystkim brytyjski angielski od amerykańskiego nie różni się za bardzo, ma kilka innych określeń na te same przedmioty (bonnet vs hood w aucie, lift vs elevator jako winda itp.) ale tak poza tym to różnic nie jest tak dużo jeśli chodzi o słownictwo.
Problemem są raczej akcenty i slang, taki cockney z londyńskich ulic to dla mnie czasem bełkot ale już Irlandzki akcent mimo tego że trochę dziwny, nie robi problemu.
Do Amerykańskiego angielskiego jesteśmy przyzwyczajeni bo takiego się używa w większości zachodnich filmów ale znowu kiedy w pewnym momencie korpo przysłała delegata z Virginii (Texas) i ogarniałem mu kilka rzeczy to miałem wrażenie że chłop se jaja robi xD Gość miał tak silny akcent jakby się urwał z jakiegoś Django albo RDR bez kitu, zastanawiałem się czy kiedyś powie mi "Howdy" na powitanie
@razALgul kiedyś jeszcze za czasów barmańskich spotykałem 'brytoli' ale bardziej to jak nasi górale czy bawarczycy w niemczech, mieli taka maniere i styl wypowiadania sie ze ledwo szlo zrozumieć, jakby lecieli jakas gwarą. Dla przykładu trafiło sie pare osób tam jak mowisz typowo akademickich i mieli czysciutki piekny angielski.
Tak samo mam z niemcami, latajac frakfurt, berlin bez problemu sie dogadywalem. Tylko zblizalem sie do bawarii i glownie ci starzy niemcy robili sie dla mnie nie do zrozumienia.
Polecam w wykonaniu tego pana pobieżne zapoznanie się z brytyjskimi dialektami:
https://youtube.com/@KoreanBilly?si=EOMA8mb5JJTBcFh
W myśl zasady, cokolwiek robisz, gdzieś na świecie jest Azjata, który robi to lepiej.
Polecam Liverpool i Cumbria.
@razALgul - rozumiem Brytoli, Amerykanów, Australijczyków, Irlandczyków, ludzi z RPA, Hindusów, różnych azjatów co kaleczą po angielsku, itp. Oczywiście każdy kraj ma swoje specyficzne lokalne akcenty i czasem Brytole czy Irlandczycy nie potrafią zrozumieć samych siebie.
Nie wiem czy pytasz w jakimś konkretnym celu ale zakładam, że chcesz wiedzieć jak w ogóle można rozumieć tyle akcentów i sposobów wymowy.
Ano trzeba się przez wiele lat obracać wokół ludzie z różnymi krajów, prawie codziennie rozmawiać z nimi po angielsku i się osłuchać
Do tego jakiś naturalny wrodzony talent do języków także pomaga
Pytam, bo chciałem znać opinie. Po prostu jak słyszę, że "nie rozumiem prawdziwego angielskiego/brytyjskiego", to nie wiem co powiedzieć. Nie chcę też nikogo urazić, bo palne że "aaaa tam, nie znasz się".
Zaloguj się aby komentować