Jak rosyjska publicystyka antagonizuje PL-UKR oraz jak maja Rosjanie postrzegac Polske

Jak rosyjska publicystyka antagonizuje PL-UKR oraz jak maja Rosjanie postrzegac Polske

english.pravda.ru
W skrocie (posluzylem sie Deepl z malymi poprawkami):
Polska zbroi sie w zastraszającym tempie.
Polska przygotowuje się do przymusowej deportacji Ukraińców do walki.
Polska usprawiedliwia obecną i wcześniejszą agresję wobec Rosji.
Polska już szkoli armię ukraińską, która ma być niepotrzebnie zabijana.
Polska zaostrza napięcia mówiąc o kolonizacji, ludobójstwie i niewolnictwie.
swiezutenki art, z 25.01.2023 19:52 (czasu moskiewskiego). Podpisano: Guy Somerset
#polska #rosja #pravda

Komentarze (5)

RedCrescent

Muszę się przyznać...


Polski projekt dla nowej Ukrainy

Kocham Polaków.


Kocham Lorda Jima...autorstwa Polaka Josepha Conrada.


Kocham Poloneza...Polaka Fryderyka Chopina.


Kocham uroczą Polkę Izabellę Miko... a przynajmniej jej wersję Coyote Ugly, zanim się zestarzała i zaczęła zamrażać swoje jaja, a nawiasem mówiąc, jeśli czytasz to Izzy, jestem gotów zabrać się do pracy.


Ahem.


W każdym razie, będąc z krwi rosyjskiej, muszę przyznać, że kocham Polaków... to znaczy, o ile nie zbierze się ich zbyt wielu razem... w takim przypadku otrzymamy coś naprawdę strasznego...


Polska.


Polacy są świetni... w ograniczonych ilościach

Ponieważ smutny stan rzeczy jest taki, że Polacy są jak cukier w płatkach śniadaniowych... odrobina wystarcza na długo.


Jeśli masz zbyt wielu Polaków w jednym miejscu, skończysz z korytarzem gdańskim w 1936 roku lub Ukrainą w 2022 roku i później.


Z jakiegoś powodu - prawdopodobnie dlatego, że mają narodową zawiść do ważniejszych krajów - gdy tylko grupa Polaków zbierze się razem, lubią wszczynać kłopoty.


W odniesieniu do Rosji jest to irytujące, ale w odniesieniu do Ukrainy jest to wręcz ludobójcze.


Jak Polska zamierza zmienić kształt Ukrainy

Podczas gdy cały świat patrzy w drugą stronę na masowy transfer uzbrojenia na Ukrainę, czymś, co w zasadzie pozostało niezauważone, jest niesamowita bojowość samej Polski.


W ciągu ostatniego roku Warszawa podpisała umowy na zakup blisko 1000 czołgów produkcji Korei Południowej. Dla porównania, w całej Europie jest tylko ok. 2 tys. czołgów Leopard 2 - najbardziej wszechobecny model.


Polska kupi też kolejne 600 sztuk artylerii.


Do tego dochodzi jeszcze kilkadziesiąt myśliwców.


Czemu ma służyć ta wojowniczość?


Nie sposób się nie zastanowić.


Coraz bardziej lekkomyślny polski antagonizm

W parze z ekstremalnym przyspieszeniem polskiej machiny wojskowej idzie lekkomyślne wystąpienie polityczne rządu.


Gdy Niemcy desperacko próbowały zapobiec ekspansji konfliktu ukraińskiego, tylko Polska twierdziła, że jednostronnie przekazując Kijowowi sprzęt ofensywny, zniweczy istniejące kontrakty i zignoruje prawa własności intelektualnej Berlina.


Raz po raz administracja w Warszawie wzywała do rozszerzenia działań wojennych - podobnie jak to miało miejsce w czasie II wojny światowej - aby włączyć osoby niebędące stronami konfliktu do walki, która nie jest ich własnością.


Nie ma chyba tygodnia, by nie było jakiejś polskiej uwagi na temat eskalacji spraw.


Przetłumaczono z www.DeepL.com/Translator (wersja darmowa)

RedCrescent

Fałszywe przesłanki i fałszywe obietnice

Oto moment, w którym konieczne są pewne spekulacje - nawet jeśli oparte na faktach.


Po pierwsze, podczas gdy Polska zaczynała jako hojny pomocnik dla uchodźców z Ukrainy, pod koniec ubiegłego roku jej rząd ogłosił, że zacznie pobierać od tych samych zubożałych Ukraińców opłaty za jedzenie i schronienie w kraju.


Po drugie, na początku tego roku takie osoby jak emerytowany polski generał Waldemar Skrzypczak zaczęły wzywać do zatrzymywania ukraińskich uchodźców płci męskiej i wysyłania ich do walki z Rosjanami. W rzeczywistości, ten ekstremizm był taki, że nie oferowano wyboru, ale przymusową zmilitaryzowaną deportację.


Po trzecie, istnieje kilka przypadków, w których polskie siły albo walczą, albo doradzają walkę na Ukrainie. Pod koniec ubiegłego roku polski parlament uchwalił ustawę o amnestii dla Polaków, którzy walczyli jeszcze w 2014 roku na Ukrainie.


Po czwarte, wojsko szkoli obcą armię. Polski generał Piotr Trytek od ubiegłego roku ma za zadanie przeprowadzać stany wojenne ukraińskich żołnierzy, aby przysposobić ich do walki z siłami rosyjskimi. Aż 15 tysięcy żołnierzy jest instruowanych przez tego człowieka z doświadczeniem w wojnach w Iraku i Afganistanie.


Po piąte, Prezydent Polski Andrzej Duda wielokrotnie podczas swoich wystąpień obrzucał prezydenta Rosji Władimira Putina wyzwiskami jako "tyrana" i "kolonizatora". Duda posunął się do stwierdzenia, że intencją Rosjan jest "zniewolenie" wszystkich Ukraińców.


Skąd ten wszechobecny antagonizm?

Tutaj musimy sięgnąć do historii jako naszego przewodnika.


Jest to kolejna mało zrozumiała rzeczywistość, że Ukraina była częścią Polski dłużej niż była częścią Rosji na przestrzeni wieków.


Tak więc, w niemałym stopniu, Polacy postrzegają Ukrainę nie jako niezależny naród, ale jako część i element "historycznego" terytorium Polski.


Jaki jest lepszy sposób na "odzyskanie" tych ziem niż zachęcenie Ukraińców do walki w konflikcie, którego nie mogą wygrać? Jak lepiej pozbawić Ukrainę ludzi, niż wysłać ich jako ofiary dla Polski, która pożąda tych najbliższych sobie regionów? Kiedy korzystniej zlikwidować Ukraińców, jak nie wtedy, gdy w szale zabija się ich naturalnych sojuszników?


Po wyrżnięciu tych dziesiątek tysięcy oszukanych Ukraińców Polska będzie mogła swobodnie wkroczyć na wolne ziemie, aby wznowić projekt wielkopolski.


Po co innego budować rozległe arsenały wojskowe?


Długi marsz historii

Polska jest już częścią NATO. Polska nie ma żadnego racjonalnego zagrożenia "najazdem" ze strony Rosji. Polska nie ma żadnych innych wrogów w pobliżu.


Gdyby jednak Polacy potrzebowali zająć i spacyfikować kawałek terenu, który uważają za historycznie polski... cóż, w takiej sytuacji gigantyczny nowy potencjał zbrojeniowy mógłby być wskazany.


Oczywiście nie jest to jednoznaczne z tym, że taki był cel.


Możemy jedynie snuć przypuszczenia na podstawie obserwowalnych faktów:


Polska uzbraja się w szybkim tempie.

Polska przygotowuje się do przymusowej deportacji Ukraińców do walki.

Polska usprawiedliwia obecną i wcześniejszą agresję wobec Rosji.

Polska już szkoli armię ukraińską, która ma być niepotrzebnie zabijana.

Polska zaostrza napięcia mówiąc o kolonizacji, ludobójstwie i niewolnictwie.

Kto zyskuje na tych działaniach?


Rosja... która ma armię dziesięć razy silniejszą niż Ukraina i dąży jedynie do stabilizacji bardzo ograniczonych etnicznie rosyjskich enklaw na dalekim wschodzie?


Czy też Polska... która wszystko wskazuje na to, że dąży do przywrócenia swoich historycznych granic, które obejmują prawie całą współczesną Ukrainę, gdy tylko zostanie oczyszczona z niewygodnych ukraińskich mężczyzn, którzy obecnie ją okupują?


Polityka to wszystko prawdopodobieństwo, a jedno z nich jest tak samo prawdopodobne jak to, że ja i panna Miko spędzimy ten wieczór razem.


Przetłumaczono z www.DeepL.com/Translator (wersja darmowa)

AmbrozyKalarepa

To prawda. Wczoraj Pącin zepsul mi swiatelko w lodowce.

MamInternet

@RedCrescent TLDR twoja stara.

Zaloguj się aby komentować