Ja to mam w życiu tak. 28 lvl. Z jednej strony chciałbym poznać kogoś, w kim się zakocham i z kim spędzę życie. Z drugiej strony chcę być sam i nie chcę się rozczarować ani być zranionym. Na początku tego roku rozpadł mi się 6 letni związek i mam teraz do siebie wyrzuty, że zawiodłem jako potencjalna głowa rodziny (moja duma urazona, bo kochać jej nie kochalem w sumie).
No i ogólnie tak. Mam mieszkanie (jeszcze w nim nie mieszkam, bo jestem z rodzicami na dole, nie ruszam po babci jeszcze nic, za szybko) w dużym domu rodzinnym, mam samochód, mam pracę, kasy mi wystarczy, ale chcę zarabiać lepiej, więc myślimy z ziomkami o własnej działalności, opcjonalnie jeszcze zdobędę trochę doświadczenia i będę miał coś naprawdę dobrze płatnego.
No i jak już będę mieszkał na swoim i zarabiał więcej, to chyba wtedy dopiero mogę kogoś poznać. Dlaczego? Chuj wie, może będę czuć się stabilnie, a może rozsądek mi podpowiada, że trzeba założyć rodzinę, bo czas mnie goni, a jak będzie dobrobyt, to i baba nie odejdzie. Może nie będę się wtedy bać, że nie dam rady, że muszę kombinować jak zapewnić potencjalnej rodzinie godny byt, no chuj wie.
Pogodziłem się z tym, że już nigdy się tak prawdziwie nie zakocham, ani nikt we mnie, więc zostało mi mysleć pragmatycznie i znaleźć kogoś, z kim się dogadam i będę mógł z nim współdzielic życiowe plany.
Poza tym, jest jedna osoba, która mi po rozstaniu zamieszała w głowie, dziś mamy koleżeńskie relacje i nawet chodzimy na wspólne imprezy okolicznościowe, ale laska straumatyzowana po poprzednim związku i też jest ciągnięcie kontaktu i relacji, ale kiedy robi się za poważnie, to jest zaraz dystans.
#zycie #zwiazki #gownowpis
No i ogólnie tak. Mam mieszkanie (jeszcze w nim nie mieszkam, bo jestem z rodzicami na dole, nie ruszam po babci jeszcze nic, za szybko) w dużym domu rodzinnym, mam samochód, mam pracę, kasy mi wystarczy, ale chcę zarabiać lepiej, więc myślimy z ziomkami o własnej działalności, opcjonalnie jeszcze zdobędę trochę doświadczenia i będę miał coś naprawdę dobrze płatnego.
No i jak już będę mieszkał na swoim i zarabiał więcej, to chyba wtedy dopiero mogę kogoś poznać. Dlaczego? Chuj wie, może będę czuć się stabilnie, a może rozsądek mi podpowiada, że trzeba założyć rodzinę, bo czas mnie goni, a jak będzie dobrobyt, to i baba nie odejdzie. Może nie będę się wtedy bać, że nie dam rady, że muszę kombinować jak zapewnić potencjalnej rodzinie godny byt, no chuj wie.
Pogodziłem się z tym, że już nigdy się tak prawdziwie nie zakocham, ani nikt we mnie, więc zostało mi mysleć pragmatycznie i znaleźć kogoś, z kim się dogadam i będę mógł z nim współdzielic życiowe plany.
Poza tym, jest jedna osoba, która mi po rozstaniu zamieszała w głowie, dziś mamy koleżeńskie relacje i nawet chodzimy na wspólne imprezy okolicznościowe, ale laska straumatyzowana po poprzednim związku i też jest ciągnięcie kontaktu i relacji, ale kiedy robi się za poważnie, to jest zaraz dystans.
#zycie #zwiazki #gownowpis
@Lopez_ stary piszesz o tym chyba co tydzień…
Zaloguj się aby komentować