Komentarze (21)
Panna młoda dla żartu powiedziała "nie". Urzędnik się zesrał.
@KLH przecież to nie jest jakaś tam zabawa. Składasz oświadczenie woli, które ma swoje skutki prawne. Żart w tej sytuacji może powodować nieważność oświadczenia.
Podtrzymuję to co napisałem. Można to uznać za pomyłkę, która została sprostowana. Bo zakładam, że wyraziła wolę sprostowania. Urzędnik się obraził, że ktoś sobie robi heheszki z tej jakże ważnej chwili i, przede wszystkim, z powagi jego urzędu. Zesrał się
@KLH nie nie nie. Oświadczenie woli musi spełniać szereg warunków, aby nie zostało uznane za wadliwe.
Wadliwe oświadczenie można potem wzruszyć i znieść skutki prawne z niego płynące. Teoretycznie byliby małżeństwem, ale przed sądem nawet takie rzeczy mogą mieć potem znaczenie.
@KLH A mógł w mordę jej przypierdolić. Na plus się u nas urzędy zmieniają, zdecydowanie.
@KLH @MostlyRenegade @Pan_Oski Kiedyś huop sobie zażartował, że metalową rurkę wrzucił do silnika samolotu i też się służby zesrały zamiast heheszkować z nim
(tu coś było, ale nie ma znaczenia
EDIT: Dodam jeszcze, że trochę zdziwiony jestem, że tyle osób uważa ślub za jakieś superpoważne wydarzenie. Myślałem, że tak myślą tylko nastolatki płci żeńskiej, kiedy marzą o sukni itp. A właściwie nawet, że marzyły, bo od kilkudziesięciu lat już tak nie robią. Naprawdę.
Są w życiu rzeczy poważne, ale ślub naprawdę do nich nie należy. W życiu jest znacznie więcej rzeczy, które można traktować na luzie i z humorem niż tych poważnych. Dystans nie zaszkodzi nawet tak poważnym ludziom jak ten gość w USC z łańcuchem
Komentarz usunięty
@KLH ale rozumiesz, że chodzi o skutki prawne, czy nie rozumiesz? Weź taką sytuację: takie "małżeństwo" po paru latach się rozpada i dochodzi do podziału majątku. Jedno chce połowę, a drugie wtedy, że turlaj dropsa, bo żadnego małżeństwa nie było. Albo skarbówka się dopieprzyła, bo nieprawidłowo rozliczali podatek. Albo dziesiątki innych rzeczy wynikających z samego kodeksu rodzinnego.
Komentarz usunięty
@MostlyRenegade Z tego co pamiętam, to tam się coś podpisuje i to jest wiążący element całej sytuacji. Nie wczytywałem się za bardzo, bo to dawno było, ale nie było tam stenogramu z całego zajścia. Sugerujesz, że za jakiś czas ktoś z tej pary stwierdziłby, ze ślub był nieważny i wezwałby świadków, którzy potwierdziliby, że laska powiedziała "nie" licząc na to, że sąd nie dopyta co się działo dalej, a dalej działo się to, że powiedziała "przepraszam to żart, oczywiście, że TAK", a następnie złożyła swój podpis pod dokumentem potwierdzającym zawarcie związku małżeńskiego?
Komentarz usunięty
@moderacja_sie_nie_myje Usunąłem. Nie ma śladu po naszym nieporozumieniu i tych wszystkich mięczakowatych przeprosinach
@VonTrupka ahhh bo przecież rozwód to największa tragedia, jaka może spotkać człowieka, po której pozostaje już tylko rzucić się pod pociąg i dodatkowo Ciężka Obraza Pana Boga!
Przecież to nie takie samo rozstanie jak każde inne różniące się jedynie od pozostałych koniecznością spędzenia kilkunastu minut w sądzie okręgowym.
@VonTrupka Czyli nie zrozumiałeś nic z tego co napisałem? (daj więcej D przy x, to podniesie wagę twoich słów)
Zaloguj się aby komentować
@KLH procedura zawarcia małżeństwa jest ściśle opisana w prawie. Jej niedotrzymanie nie tylko daje podstawę do uznania nieważności, ale naraża również urzędnika na odpowiedzialność.
Poza tym tak - urzędnik mógł uznać, że żart w tej sytuacji spełnia przesłankę np. o pozorności składania oświadczenia, które wobec tego jest nieważne.