@eloyard true, tylko w połączeniu z tym co powiedział ten profesor wydaje się raczej nierealne do spełnienia, bo zaraz pojawi się wycie, które będzie rejestrowalne z Jowisza, że skandal, że granda, że ludzie dobytki potracili a państwo nie chce im pomóc, że "łojcowizna!" i tak dalej i tak dalej.
A ja mam w tym temacie coraz bardziej mieszane uczucia, bo z jednej strony szkoda ludzi, wiadomo, jedni gdzieś mieszkać muszą więc idą do bloków, drudzy nie wybierali sobie gdzie ich przodkowie się osiedlili i wiadomo, że takiej gospodarki nie przeniosą sobie ot tak, a jeszcze inni kupili działkę, gdzie była i pasowała im lokalizacja i nawet w moim mieście bym nie pomyślał, że stosunkowo niedalekie ulice mogą zostać tak zalane, że ludziom całe piwnice utopi, więc przewidywanie tego też nie jest specjalnie łatwe, że idziesz na miejsce i "o, tu na pewno będzie nas topić". Ale kurwa, zaczynam mieć problem, jak słucham kolejnego reportażu i leci on mniej więcej tak
-zalało?
-no zalało zalało
-jest ciężko?
-no ciężko ciężko
-to twoja pierwsza powódź?
-niee skąd już wcześniej mnie zalewało
-to ile powodzi przeżyłeś?
-no z tą to zalało mnie już tutaj 7 razy
To był fragment reportażu z nie pamiętam- tvp, tvn, albo polsatu, zabij mnie. 7 razy. 7 KURWA RAZY, a typ dalej siedzi w jednym miejscu, dalej nie widzi powodu, żeby się przenieść, dalej uważa, że "było jak było będzie co będzie" i dalej tylko generuje koszty dla państwa przy każdej kolejnej takiej akcji. Ale dupy nie ruszy. Ja nie mówię, że absolutnie wszystkie miejsca gdzie się robi jakakolwiek kałuża, ale te, które są regularnie zalewane powinny zostać bezwzględnie wysiedlone i to nie jakimś kolejnym cwaniackim szwindlem w stylu "to kto chce", albo "nooo hehe starych drzew się nie przesadza hehe to pozwólcie obecnemu pokoleniu tu dożyć do końca a młodzi się przeniosą", bo to potem się kończy tak, że na szybcika młodzi dostają w spadku chałupę i cykl spierdolenia się rozpoczyna od nowa- "my se już dożyjemy, a młodzi już pójdą gdzie indziej". Wyznaczyć datę początkową, dać nawet i te 10 lat, żeby nie było, że "mało czasu", a potem bez żadnego oglądania się eksmitować na butach kto dalej będzie chciał tam mieszkać, wjechać z buldożerami i zrównać to wszystko z ziemia i zacząć budować zbiorniki retencyjne. Bo inaczej to się nigdy nie skończy, co powódź będzie to samo płakanie, to samo kwękanie i to sami narzekanie.