Hydrolog: należy rozpocząć dyskusję na temat propozycji przesiedleń z obszarów zalewowych

Hydrolog: należy rozpocząć dyskusję na temat propozycji przesiedleń z obszarów zalewowych

Nauka w Polsce
Prof. UMCS Stanisław Chmiel uważa, że priorytetem powinno być ograniczenie zabudowy na terenach zalewowych, by złagodzić skutki ewentualnych powodzi. Należy też rozpocząć dyskusję na temat propozycji przesiedleń osób zamieszkujących obszary zalewowe - stwierdził hydrolog. [...]

Zapytany o konkrety podał, że sytuacja pokazała, iż wciąż mamy w Polsce za mało zbiorników retencyjnych, głównie dotyczy to obszarów występowania powodzi błyskawicznych. Wskazał na potrzebę budowy zwłaszcza suchych zbiorników przeciwpowodziowych (polderów) w obszarach górskich i podgórskich, które będą przechwytywały nadmiar wody. „Jednak i to nie gwarantuje całkowitej ochrony. Wątpię, że jest w ogóle możliwość wybudowania tylu zbiorników, żeby nie było zagrożeń powodziowych. Zdarzają się bowiem katastrofy, których nie da się po prostu powstrzymać” – zaznaczył. [...]

#nauka #polska #hydrologia #hydrotechnika #zjawiskapogodowe #powodz2024

Komentarze (3)

eloyard

Dofinansowania do odbudowy ze środków publicznych powinny być wypłacane tylko pod warunkiem wyniesienia się z obszaru zalewowego.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@eloyard true, tylko w połączeniu z tym co powiedział ten profesor wydaje się raczej nierealne do spełnienia, bo zaraz pojawi się wycie, które będzie rejestrowalne z Jowisza, że skandal, że granda, że ludzie dobytki potracili a państwo nie chce im pomóc, że "łojcowizna!" i tak dalej i tak dalej.


A ja mam w tym temacie coraz bardziej mieszane uczucia, bo z jednej strony szkoda ludzi, wiadomo, jedni gdzieś mieszkać muszą więc idą do bloków, drudzy nie wybierali sobie gdzie ich przodkowie się osiedlili i wiadomo, że takiej gospodarki nie przeniosą sobie ot tak, a jeszcze inni kupili działkę, gdzie była i pasowała im lokalizacja i nawet w moim mieście bym nie pomyślał, że stosunkowo niedalekie ulice mogą zostać tak zalane, że ludziom całe piwnice utopi, więc przewidywanie tego też nie jest specjalnie łatwe, że idziesz na miejsce i "o, tu na pewno będzie nas topić". Ale kurwa, zaczynam mieć problem, jak słucham kolejnego reportażu i leci on mniej więcej tak

-zalało?

-no zalało zalało

-jest ciężko?

-no ciężko ciężko

-to twoja pierwsza powódź?

-niee skąd już wcześniej mnie zalewało

-to ile powodzi przeżyłeś?

-no z tą to zalało mnie już tutaj 7 razy


To był fragment reportażu z nie pamiętam- tvp, tvn, albo polsatu, zabij mnie. 7 razy. 7 KURWA RAZY, a typ dalej siedzi w jednym miejscu, dalej nie widzi powodu, żeby się przenieść, dalej uważa, że "było jak było będzie co będzie" i dalej tylko generuje koszty dla państwa przy każdej kolejnej takiej akcji. Ale dupy nie ruszy. Ja nie mówię, że absolutnie wszystkie miejsca gdzie się robi jakakolwiek kałuża, ale te, które są regularnie zalewane powinny zostać bezwzględnie wysiedlone i to nie jakimś kolejnym cwaniackim szwindlem w stylu "to kto chce", albo "nooo hehe starych drzew się nie przesadza hehe to pozwólcie obecnemu pokoleniu tu dożyć do końca a młodzi się przeniosą", bo to potem się kończy tak, że na szybcika młodzi dostają w spadku chałupę i cykl spierdolenia się rozpoczyna od nowa- "my se już dożyjemy, a młodzi już pójdą gdzie indziej". Wyznaczyć datę początkową, dać nawet i te 10 lat, żeby nie było, że "mało czasu", a potem bez żadnego oglądania się eksmitować na butach kto dalej będzie chciał tam mieszkać, wjechać z buldożerami i zrównać to wszystko z ziemia i zacząć budować zbiorniki retencyjne. Bo inaczej to się nigdy nie skończy, co powódź będzie to samo płakanie, to samo kwękanie i to sami narzekanie.

Zaloguj się aby komentować