Bierze narkotyki?
I do tego ma być zrównoważona psychicznie? Taaa już kiedyś taką miałem - nie, nie była zrównoważona i nie znam nikogo, kto brał/bierze kto by taki był.
@conradowl podejrzewam, że nawet nie wiesz ile osób bierze narkotyki
@zboinek Ja sie zgodze z @conradowl , tak jest jakis odsetek schowanych psychonautow czy jak sie tam oni zwa ( co jakis czas robia sobie tripy na kwasie / grzybach), niby weedheadow tez troche potrafi funkcjonowac, ale to samo mozna powiedziedziec o alkusach co w kazdy weekend przed tv do blackoutu wala. Jesli bys patrzyl tylko na te spolecznosci to duza wiekszosc ma poryte banie przez te nalogi, w pewnym stopniu. Budowac zwiazek na takim hobby to prosic sie o przykrosci.
@zboinek a po co mi ta wiedza? Nie mam wielu znajomych, bo jestem nietowarzyskim introwertykiem. Niemniej chcą to niech biorą, tylko niech mi nie wciskają kitu, że to norma i są zrównoważeni. Nie są.
I jak wyżej - budowanie związku na wspólnym nałogu to jest patologia i proszenie się o kryzys.
Może to zabrzmi naiwnie, ale wolę uczucie gdy z kobietą po prostu patrzyliśmy się w ścianę w milczeniu leżąc razem, nawet bez filmu w tle - i bez narkotyków. Serio - tak można. Kochać się i spędzać razem czas bez powodu. I bez dopingu.
@conradowl przecież nikt nie mówi o nałogu. Na kawę też codziennie nie chodzisz, na wycieczki również. Trzypiętrowego ciasta też nie pieczecie codziennie. Browarów też codziennie pewnie nie walisz.
Tu bardziej mowa o spróbowaniu czegoś innego, czasami jedziecie w nowe miejsce, czasami pokochacie się na torcie a czasami zapalicie.
@blamad nie znam nikogo, kto paląc „czasami" nie pali częściej i częściej. Jak ktoś spróbował - ja też - w życiu raz czy dwa to co innego. Ja nawet nie mam pojęcia, od kogo mógłbym kupić w moim miasteczku. Ale, że ktoś handluje to pewne, bo jest pełno takich co palą.
Zresztą nałóg nie oznacza codziennie. Można okresowo, ale stale z czegoś korzystać. Więc jeśli palisz raz na miesiąc, ale regularnie raz na miesiąc i nie widzisz opcji by przestać na pół roku - to jest to już nałóg.
Kawę piję codziennie i to mój nałóg. Inna sprawa, że po kawie można nadal wykonywać operację czy prowadzić samochód. Coś, co sprawia, że nie kontrolujesz odruchów jak zioło czy alkohol - to już inna bajka.
@conradowl
niech mi nie wciskają kitu, że to norma i są zrównoważeni. Nie są.
Wyciągnąłeś wnioski, fajnie - ale na jakiej podstawie?
Skąd takie porównanie że skoro ćpa = to nie jest zrównoważony?
Znam ludzi którzy kilka razy w tygodniu odpalają sobie jakieś piwko albo drineczka do wieczornego seansu. Nie nazwałbym ich niezrównoważonymi choć moim zdaniem to alkoholizm.
Dla mnie odpalanie waporyzatora do seansu jest na podobnym poziomie. Jeżeli ktoś robi to regularnie to też ma problem z uzależnieniem. Istnieje pojęcie wysokofunkcjonujących alkoholików jak i narkomanów. Ale byłbym daleki od osądy czy ta osoba jest zrównoważona czy nie. Ty jednak z góry zakładasz że tak jest. Chciałem się dowiedzieć - dlaczego tak uważasz? Skąd to szufladkowanie i stawianie znaku równości?
Chyba że tak masz że szufladkujesz ludzi na podstawie błahych rzeczy - na przykład na podstawie pstrokatości koloru włosów jesteś w stanie określić poglądy danej osoby albo określić wykształcenie po sposobie wymowy. Jak tak to nie było pytania.
Kawę piję codziennie i to mój nałóg. Inna sprawa, że po kawie można nadal wykonywać operację czy prowadzić samochód.
Mimo wszystko nałóg to nałóg i Twój humor potrafi być drażliwy jeżeli nie dostaniesz filiżanki kawy. Czyli mimo tego że nie wpływa na Twoją motorykę to kawa wpływa na Twoje zachowanie - jak każdy inny nałóg. Też jestem kawoszem i mimo tego że uważam ten nałóg za nieszkodliwy, nie odważyłbym się do określenia że na nic nie wpływa. Są sytuacje gdzie zachowałbym się inaczej kiedy brakowało mi kawy.
@zboinek podejrzewam, ze nawet nie wiesz ile osob jest niezrownowazonych psychicznie
@conradowl W obecnym stanie prawa trawkę kupujesz w aptece. No i co do tego że nikogo takiego nie znasz to kłaniam się ja.
Wiem jak działa nałóg - sam jestem uzależniony od boksu i łucznictwa, nie mówiąc o internecie.
Zapalimy sobie raz na dwa tygodnie, raz na miesiąc może - zależy co się w życiu dzieje i na co jest ochota. Generalnie trudno to często palić, następnego dnia mam wrażenie że gorzej się myśli a właśnie za myślenie mi płacą + nie wyobrażam sobie iść na siłkę czy boks po tym następnego dnia, w sumie podobnie jak cygaro.
@Mikel mój humor nie jest drażliwy jak nie dostanę kawy. Mogę wypić herbatę, wodę, cokolwiek. Rano piję rozpuszczalną z mlekiem i bez cukru. Prawdziwa, parzona w kawiarce to raz na jakiś czas i bardzo nieregularnie.
Próbujesz mnie złapać na alkohol. Rzadko piję. I jak ktoś drineczka potrzebuje codziennie czy kilka razy w tygodniu to też uważam, że alkoholik. Ja? Co drugi weekend w pracy. Miałem piwko w lodówce poprzedni weekend. Wypiłem? Nie, bo uznałem że jak będzie pogoda to wstanę bez budzika i jadę w góry. Zdjęcia są na hejto. Zawsze wybiorę góry, ciastko, czy pizzę ponad piwo czy kawę
Kolor włosów? Słaby bait - sam miałem czerwonego irokeza (niemal całe lato i kilka festiwali/koncertów), białe włosy - na mecz - nie oglądam piłki, ale poszedłem ze znajomymi na mecz Ligi Europy i sobie zrobiłem włosy, bo tak... Możesz być kim chcesz i robić co chcesz - niezrównoważenie wyjdzie, gdy zabrać komuś skręta, drinka, farbę do włosów czy kawę. Jak ktoś wtedy traci opanowanie to nie jest zrównoważony bez tego co go kręci;)
@conradowl
Próbujesz mnie złapać na alkohol
Nie próbuje, chciałem dać pewną perspektywę. Szczerze, to myślałem że z takim podejściem to jesteś abstynentem.
Możesz być kim chcesz i robić co chcesz - niezrównoważenie wyjdzie, gdy zabrać komuś skręta, drinka, farbę do włosów czy kawę.
No właśnie. wyjdzie w praniu.....
Jednak Ty nie czekałeś czy wyjdzie czy nie tylko automatycznie wrzuciłeś wszystkich zażywających narkotyki do jednego worka. Tak jakby każdy palący staje się odklejony (niezrównoważony) kiedy zabierze mu się skręta - jakbym słyszał moherową babcie która nie zna nikogo kto bierze ale już ma ugruntowane zdanie na ten temat, którego będzie zaciekle bronić (co właśnie robisz).
To tak samo jakbyś każdego piwosza nazwał alkusem - bo Twoje postrzeganie świata nie dopuszcza do siebie myśli że można być fanem piwa i nie pić regularnie. A jednak można.
Lubię sobie zapalić kiedy znajomi wpadną na planszówki. Czasami sobie odpalę w niedzielę do jakiegoś fajnego koncertu czy dokumentu. Jednak nie muszę - mam podobne podejście jak Ty z piwem które trzymasz w lodówce. Jest to dla mnie forma spędzania czasu a nie styl życia.
Jednak zrobiłeś ze mnie 'niezrównoważonego'. Dlaczego?
Napisałeś:
nie znam nikogo, kto paląc „czasami" nie pali częściej i częściej.
No to poznałeś. To że Ty nie znasz to nie znaczy że nie istnieją. Ale Twoje ograniczone poznanie już kazało Ci wyciągać wnioski "Skoro ja nie widziałem żadnej takiej osoby to znaczy że tak jest" - otóż nie.
Mam dużo takich znajomych którzy palili tylko przy okazji, jak ktoś poczęstował jointem na imprezie - i jakoś nie wpadli w nałóg a takich imprez przeżyli więcej ode mnie. Dużo ludzi paliło sporadycznie, ale teraz palą w wyjątkowych sytuacjach bo dorosłe życie im nie pozwala - tak samo jak miało się czas imprezować będąc młodym a teraz nie ma sił i czasu. Każdy z nas jest już w końcu po 30tce i ma jakieś obowiązki. Ja sam jak byłem studentem paliłem więcej, teraz tylko rekreacyjnie bo nie mam tyle czasu na takie przyjemności. Ale nie czuje że jestem uzależniony albo że muszę częściej. Znam tę formę spędzania czasu, lubię ją ale to jest dalej dla mnie tylko forma rekreacji. Ba! nie jest to nawet moja ulubiona forma rekreacji. Zależy po prostu na co mam ochotę.
Jednak wyrok wydałeś. Dlatego powtórzę jeszcze raz swoje główne pytanie na które nie raczyłeś odpowiedzieć:
Na jakiej podstawie szufladkujesz ludzi, którzy używają narkotyków?
Na jakiej podstawie uznałeś każdego za niezrównoważonego?
@Mikel na podstawie własnych doświadczeń i tego, że nie chcę mieć z takimi ludźmi nic wspólnego. Ot co. Bez urazy, ale byłem w związku z kobietą, której pomogłem wyjść z syfu - nie z trawki, ale piguł. Po paru latach znowu wróciła do nałogu. Plus kilkanaście innych historii gdzie się zawiodłem na ludziach. Dlatego będę sobie szufladkować i jak się dowiaduję, że ktoś pali zioło czy wciąga kreskę nawet nieregularnie - to nie kontynuuję znajomości. Taki już jestem. Nie muszę lubić wszystkich i mogę ich szufladkować jak mi się podoba. To tylko moje zdanie, nie musisz się zgadzać. Natomiast nie chcę mieć z takimi nic, a nic do czynienia.
@conradowl Dzięki że potwierdziłeś to, że generalizujesz w stosunku do całej grupy na podstawie swoich osobistych obserwacji.
Sam brzydzę się ludźmi którzy 'wiedzą lepiej' bo coś tam w życiu widzieli i nie przetłumaczysz im że jest inaczej. Kojarzy mi się to z takimi "Januszami" co zawsze wszystko wiedzą a potem wychodzi ich "chłopski rozum". Wtedy nie ma pola do dyskusji tylko do wymiany przekonań skoro taka osoba nie dopuszcza do siebie myśli że może być inaczej.
Za to cenię sobie ludzi o otwartym umyśle, którzy zanim położą na kimś kreskę, to wysłuchają historii. Nie raz zdziwiłem się że nowo poznana osoba wykazywała cnoty o które bym je nie posądzał na pierwszy rzut oka. Ale do tego trzeba pokory a nie szufladkowania i "tak jest i już". Otwartość daje to, że można się czegoś nowego nauczyć. Natomiast bunkrując się w swoim przekonaniu, twierdząc z góry że inne są złe - powoduje że zostajesz do końca życia tylko i wyłącznie ze swoim przekonaniem. W ten sposób się nie rozwijasz.
Chciałem się dowiedzieć o Twoje argumenty stojące za tak daleko idącymi wnioskami że "każdy tak jest". Chciałem poszerzyć horyzonty. Nie wiem, myślałem że może jesteś psychiatrą od uzależnień i dowiem się czegoś nowego. Okazało się że to tylko Twoje 'widzimisię', bo coś tam w życiu widziałeś i Ty już wiesz lepiej.
Dlatego zostawiam Cię w Twoim Januszowskim bunkrze gdzie zawsze masz rację i pozdrawiam
@Mikel tak, wypisałeś post pełen złośliwości i obrażania mnie osobiście. Bo mam swoje przekonania. Przekonania oparte na tym co przeżyłem jako dzieciak z ojcem alkoholikiem. Co przeżyłem w domu dziecka. Później w rodzinie zastępczej. W związku 3,5 roku z ćpunką, której pomogłem, a potem dostałem powrót tego samego plus chlanie.
Ja mam mieć otwarty umysł, gdy na myśl o narkotykach wciąż widzę rozwalony samochód kolegi, który sobie wciągał rekreacyjnie amfę. Mam mieć otwarty umysł pamiętając nieprzespane noce, gdy w pracy na studiach w mieszkanku miałem ujaranych lokatorów. Gdy chodziłem głodny bo mi „kolega" zeżarł w nocy wszystko z lodówki, sam do pracy nie poszedł, a do sklepu było za daleko by skoczyć rano.
Wiesz co? Za dużo przeżyłem by mieć otwarty umysł na takich. Nie chcę takich znać i nie mam zamiaru się otwierać na takich.
Łatwo komuś, kto sobie tylko pali i w życiu nie sprzątał rzygów i krwi twierdzić, że należy być otwartym. Jak już napisałem - mam swoje przekonania oparte na doświadczeniu i nikomu ich nie narzucam. Są moje. Napisałem, można dać piorun lub nie. Ale jednego mi nie odbierzesz - jeśli już kogoś obraziłem to ogół ćpunów. Ty obrażasz mnie osobiście bo nie podoba ci się moje przekonanie. Co jest lepsze i mniej chamskie? Nie mnie oceniać. Ale tylko potwierdzasz, że nie warto się otwierać na ludzi, którzy z wolnością i otwartością na innego człowieka jednocześnie kogoś wyzywają
@conradowl
Miałem już nie odpisywać ale napisałeś że:
wypisałeś post pełen złośliwości i obrażania mnie osobiście
co jest nieprawdą. Jest złośliwy ale nie obraziłem Cię, chyba że moja opinia co o Tobie myślę Cię obraża. A przede wszystkim - nie zwyzywałem Cię nigdzie - tylko wyraziłem swoją opinię co myślę o Twoim podejściu do tematu. To że czujesz się urażony moją opinią o sobie mnie średnio rusza. Ale nie pisz że Cię wyzywam bo tego w moim komentarzu nie było. Proszę więc, nie kłam, bo nie lubię wsadzania w moich ust czegoś czego nie powiedziałem. Oszczerstwa pod moim adresem nie będę tolerował i będę odpisywał póki będą się pojawiać.
A skoro już odpisałem to też ustosunkuje się do reszty:
Bo mam swoje przekonania
Nie.
Nie mam do Ciebie żalu że masz jakieś przekonania w których nie lubisz ćpunów. Mam do Ciebie żal że kategoryzujesz ludzi zero-jedynkowo i na tej podstawie ich oceniasz. Nieświadomie oceniłeś również i mnie - wrzuciłeś do worka z heroinistami, twierdziąc że Twoje kategoryzowanie jest w porządku. Moim zdaniem nie jest. Ale to tylko moje zdanie, które odnosiło się do Twoich przekonań.
Może ja też powinienem się obrazić za zrównanie mnie do ćpunów którzy ćpają twarde dragi i nie radzą sobie z nałogiem? Od dawna nie dotknąłem twardych dragów a nałogowcem miękkich się nie czuje używając ich mocno rekreacyjnie. Coś takiego jakbyś nazwał ludzi w ogródkach piwnych menelami, bo Ci śmią siedzieć przy piwku - oni tak samo jak ja mogliby się czuć urażeni tym co o nich myślisz i uznać to za przesadzone. Mówisz że obraziłeś 'ogół ćpunów' ale rozmawiałeś ze mną - człowiekiem który przyznał że ćpa od czasu do czasu. To w takim razie Twoje przekonania nie są skierowane również we mnie? Gdzie logika?
Nawet nie wiesz jakie ja mam doświadczenia z ćpaniem. Wśród znajomych uchodzę za aniołka ale obracając się w takim a nie innym towarzystwie, nie jedną tragedię z tym związaną widziałem, a i na pogrzebach z tym związanych niestety też byłem. Przyjaciel w zeszły piątek żegnał kolegę z pracy który po krajówce skoczył z wieżowca. Nigdzie nie twierdziłem że narkotyki są dla wszystkich i nawet za legalizacją nie podpisuje się obiema rękami, bo zbyt dobrze wiem jak nawet miękkie dragi potrafią zniszczyć życie. Narkotyki katalizują popieprzenie ludzi, czego byłeś świadkiem. Ale daleko mi do oceniania ludzi - nie przez to kim są, co myślą albo czego dokonali - tylko przez to co zażywają w wolnym czasie kiedy ich nie widzisz.
miłego wieczoru
@Mikel nazwanie kogoś Januszem to nie jest wyzywanie? Od kiedy to słowo nie jest obraźliwe?
Masz na obrazku mowę o psychodelikach i trawie. Nie tylko trawie, ale psychodeliki i trawa. Cały czas komentujemy obrazek, czy zaczynamy brać do siebie wszystko?
Zapal sobie. Ale jak łączysz to z czymś więcej to robi się chujnia. Prawda?
Poza tym jak już napisałem - dla mnie coś, co nie pozwala ci prowadzić samochodu to już syf. Po skręcie pojedziesz. Po wiadrze będziesz leżeć jak świnia.
Podobnie po piwie w barze możesz iść na kebaba i za parę godzin jechać. Po obaleniu litra - będziesz leżeć jak świnia.
Jest różnica (dla mnie) pomiędzy zabawą, a ubzdryngoleniem się. Z tego co napisałeś, to ty się czasem zabawisz. Więc w moich oczach nie jesteś ćpunem.
@conradowl też nie jestem fanem twardych narkotyków, ale stwierdzenie "po skręcie pojedziesz" to już chyba lekka przesada, chociaż oczywiście zależy od ilości.
A co do obrazka, taki se znalazłem i mi sie spodobał i nie myślałem żeby go przerabiać
@conradowl Pozwól wyprostować Twoją urazę:
nazwanie kogoś Januszem to nie jest wyzywanie?
Porównałem do Januszy a nie nazwałem Januszem. Dla mnie to dwie różne rzeczy. Jakbym Cię bezpośrednio nazwał Januszem, wtedy pewnie, możesz czuć się urażony. Jednak porównałem Twoje podejście do podejścia tej grupy. Na tym moim zdaniem polegała ta zgryźliwość.
Tak samo jak powiedzenie "zachowałeś się jak debil" odnosi się tylko i wyłącznie do krytyki jednej, danej sytuacji a nie że wypowiadający generalnie uważa odbiorcę za debila. Przedstawienie opinii porównując kogoś do jakiejś grupy nie znaczy zaklasyfikowanie do tej grupy. Co innego jakby ktoś zwracał się per Debil.
Więc w moich oczach nie jesteś ćpunem.
Gryzie się to z tym co wcześniej napisałeś o ludziach biorących narkotyki. Ja też biorę.
Serio, kończę temat bo nie mam nic więcej do dodania. Chciałem tylko wyczyścić się z oskarżenia o obrazę Januszem. To moje porównanie i nie powinieneś tego odbierać jako wyzywania od Januszy. Jeszcze raz miłego wieczoru
biorę narkotyki = jem niemowlaki !
Ekhem, liski to dwóch panów homo jakby co
Zaloguj się aby komentować