@lurker_z_internetu bo właśnie to jest podstawa wiary- dogmat. Masz nie pytać, tylko kiwać potulnie głową i dawać na tacę, jak ci wciskają, że jakiś płonący krzak na pustyni gadał do typa. Na szczęście coś się w społeczeństwie powoli rusza i młode pokolenia już w tym tak nie siedzą. Spada liczba chrztów i komunii "bo tak trzeba", spada ilość dzieciaków bezkrytycznie łażących na "religię" w szkołach, młode pokolenia już nie są takie zahukane i nie kładą po sobie uszu jak przychodzi do krytyki Kościoła i chierarchów. Nie dają już zamieść pod dywan tych wszystkich niewygodnych tematów kosmicznego wręcz gromadzenia kasy, ingerowania w sprawy państwa, pedofilii, czy w końcu wątpliwej jakości moralne autorytety dopuszczające się niezłych kurestw. Pojawia się krytyka, spadają wpływy, maleje ilość kasy.
Najlepsze w tym jest to, że w każdej dużej organizacji po czymś takim ci na stołkach robiliby już nerwowe narady co trzeba zmienić, żeby nie wypaść z rynku, no bo ewidentnie coś jest nie tak. A tymczasem katabasy nie dość, że nie widzą w sobie nic złego, nie dość, że nie mają zamiaru się zmienić nawet na jotę, to jeszcze przy każdej takiej akcji rzucają się jak wściekły pies i próbują cię zgaslightować tekstami, że to twoja wina, że to widzisz, a tak w ogóle to DEJ PINIONDZ. "Bo nam się należy". Problem polega na tym, że 2000 lat temu jak skomercjalizowali tę ściemę, to ludziom można było wcisnąć wszystko, nawet to, że się bóg wkurwił i zgasił słońce. Dzisiaj ludzkość to już nie taka operująca na zabobonie ciemnota, której można wcisnąć wszystko i straszyć wszystkim, a już na pewno nie padają na kolana przed jakimś biskupem błagając o wybawienie przed diabołem.