Historyczna ciekawostka najbardziej powszechnej choroby wenerycznej - oto jak zaczęła się europejska "przygoda" z kiłą.
Pochodzenie tej choroby jest nieznane. Po raz pierwszy epidemia pojawiła się w Europie podczas wojny o Neapol w 1494 i szybko rozprzestrzeniła się na inne kraje. Dlatego istnieje teoria, iż chorobę przywieziono do Barcelony po drugiej wyprawie Kolumba (1493–1494), podczas której mężczyźni masowo gwałcili kobiety indiańskie (choroba istniała w łagodnej formie w Ameryce przed przybyciem Kolumba).
Według kronikarza Marcina Bielskiego chorobę do Polski przywlokła w roku 1495 kobieta znana jako Wojciechowa, żona niejakiego Wojciecha Białego z Krakowa, która powróciła zakażona z odpustu w Rzymie. Krótko potem, prawdopodobnie w wyniku zachorowań na kiłę, zmarli królowie Polski: Jan I Olbracht (zm. 1501) i Aleksander Jagiellończyk (zm. 1506) oraz ich brat, prymas Polski i kardynał Fryderyk Jagiellończyk (zm. 1503).
Istnieją jednak przypuszczenia na temat wcześniejszego występowania tej choroby w Europie, także na terenach dzisiejszej Polski. Przesłanką może być jedna z postaci w ołtarzu Wita Stwosza w Krakowie (1477–1489), wyrzeźbiona z charakterystycznym dla kiły nosem siodełkowatym.
Anonimowy autor Compendium medicum auctum... z 1719 roku dał wierszowany obraz tej choroby:
Venus zdradliwa roskosz cukruje,
Wkrótce nad kata ciało morduje
Uprzykszonemi, zbyt bolesnemi
Wrzody, guzami zaraźliwemi...
Usta wyrzuca y podniebienie,
Mowę odmienia jej zarażenie...
Rękom y nogom władzę odjęła,
Wszystkiego człeka w niewolę wzięła...
Zmięszała głowę, snu nie pozwoli,
Sumienie gryzie dla swojej woli.
O jak mizerna uciecha ciała,
Niejednemu się we znaki dała.
W Polsce kiłę leczono m.in. w Krakowie, gdzie chorych przyjmowano w Szpitalu św. Sebastiana i Rocha (powstał w 1528 roku w rejonie dzisiejszej ul. św. Sebastiana), za murami miasta. Leczenie polegało na wcieraniu szaruchy, później podawano także „odwary drzewne” z lignum Guajaci (nalewka gwajakowa). Inna metoda polegała na wkładaniu chorych do dobrze ogrzanego pieca, aby się wypocili po nacieraniu rtęcią. Kuracja trwała zwykle trzy miesiące, ale wielu cierpiących umierało przed jej zakończeniem. W XVII w. krakowski szpital „dla kiłowych” cieszył się dużą popularnością. Przebywali w nim pacjenci z Częstochowy, Warszawy i z Wielkopolski. Wśród chorych przeważały kobiety. Większość pensjonariuszy wywodziło się z ludu, ale zdarzały się też osoby ze stanu szlacheckiego.
#ciekawostki #historia #medycyna #zdrowie
27701786-4085-4e2b-a434-6d7de3ef80cb
SpoconaPacha

xD wsadzanie chorych do pieca to moja ulubiena metoda leczenia, szkoda że nie jest na NFZ

senpai

@SpoconaPacha wsadzanie do pieca bez kolejki (° ͜ʖ °)

Garindor

@senpai "niech no posunie pan poprzedniego pacjenta i odpalamy piec"

Utylizejszyn

@SpoconaPacha nie podpowiadaj im =\

Zaloguj się aby komentować