Sprawdził mi przy okazji wagę i powiedział, że wg. BMI mam otyłość I stopnia. Dodatkowo sprawdził też ciśnienie - ale super niepoprawnie, siedziałem bokiem, nachylony, powykrzywiany, bo nie było jak inaczej i wyszło 160/90 - kazał mierzyć ciśnienie przez dwa tygodnie po 2-3 razy, zrobić badanie krwi.
Ale mam pewne zastrzeżenia. Bo wagę mam dużą w stosunku do wzrostu, tylko nie wynika ona tylko z tłuszczu, bo od około 10 lat chodzę 2-3 razy w tygodniu na siłownię - jasne mam z 5-10kg do zrzucenia.
Wyniki wszystkie wyszły mi w normie (Triglicerydy, Cholesterol HDL, Cholesterol całkowity, Cholesterol LDL)
A co do ciśnienia, to mierzyłem w domu i średnia wyszła mi 129/79, przy pulsie 58 i dostałem leki na nadciśnienie. Dodam, że nie było jakichś odchyleń, najczęściej to były wyniki 128-132/77-82 i się zastanawiam, czy to już tak bardzo złe ciśnienie, które kwalifikuje się do leczenia? Przecież realnie gdybym zrzucił 2-3kg i trochę lepiej się wysypiał i nawadniał, to pewnie miałbym idealne ciśnienie. Bo mało sypiam, 5-6h dziennie i mało piję wody.
No i stwierdziłem, że nie będę wykupywał tych tabletek, tylko może zadbam o siebie trochę i sprawdzę, czy się poprawią wyniki. Pytanie, czy robię dobrze, czy raczej głupio i powinienem brać tabletki?
#medycyna #kiciochpyta #lekarz #cisnienie