Oby tylko kilka dni, a nie miesiąc xD
@jajkosadzone może tak, a może nie. Jak prababcia to wierzę, że mogło to być w latach 60. Kiedyś na wsiach zanim się ogarnęło całą papierologie to często miało kilka dni do zgłoszenia zgonu a później często ciało w trumnie leżało w domu - to była taka norma. Wiele razy słyszałem opowieści jak to już 3 dni zimny ktoś leżał w domu, ale do miasta daleko by to złościć i nikt za bardzo się tym nie przejmował. A co później rodzina powiedziała albo jaką historię do tego dorobiła to insza inszość.
@rm-rf
U mnie w bloku zmarl sasiad- czlowiek stary,ale bardzo poczciwy.
Zmarl,ale ze nie mial rodziny( albo tak bardzo sie nim interesowala) to zgon odkryli sasiedzi,bo juz zaczal sie rozkladac...
Albo w Legionowie byla historia,ze kobieta zmarla i przez 5-6 lat nikt sie nie zorientowal,ze nie zyje...
Edit: dla mnie tutaj jest patologia,ze ktos czekal,zeby pobrac nienalezna emeryture...
@jajkosadzone no to powtórzę. To co rodzina później powiedziała to co innego jak to mogło wyglądać na prawdę ze względu na to co już napisałem - takie czasy. Teraz to się w głowie nie mieści bo masz telefony, samochody i lekarza pod ręką. Kiedyś to było trochę inaczej i jakieś tam rozbieżności występowały bardzo często z realnym czasem zgonu. A, że później jakiś złośliwy zięć coś palnął i się "utarło" i powstała sobie taka historyjka rodzinna to nic nowego. Jak byś posłuchał sobie historyjek w mojej rodzinie to też byś się za głowę złapał.
@rm-rf
Niestety historii,zeby pobierac swiadczenia od zmarlych osob to niestety nie sa jednostkowe przypadki.
@jajkosadzone ogólnie to tak - masz rację.
Żerować na śmierci i na dodatek najbliższej osoby, to jest przykre a nie śmieszne
@kaszalot praprababci było już wszystko jedno, a w tamtych czasach bieda bywała mocna jak skurwysyn - mam nadzieję, że to była desperacja a nie chciwość
@kaszalot ale ona nie żerowała na śmierci tylko na życiu. Nawet po śmierci.
Z pół roku temu odkryłem, że u jednego pradziadka nie zgadza się rok...
@ipoqi bo pewnie lata powojenne i pradziadek rok podawał tak by móc szkołę skończyć albo mieć inną korzyść z tego. To taka norma - a jak zza Buga to już bardzo częsty przypadek. Moja prababka dożyła 107 lat i zawsze jak z kimś gadała to jej pytali czy to autentyczny wiek czy tak w papierach ma tylko xD
@rm-rf początek lat 50 tych, zgonu oczywiście
@ipoqi ok, nie napisałeś czego rok - jak zgonu to pewnie pomyłka.
@rm-rf papiery mojej babci, która urodziła się w czasie wojny, zaginęły w czasie ucieczki przed frontem. To jak jej nowe dorobili po wojnie, odmłodzili ją o rok. Pradziadkom z kolei jako datę urodzenia w papierach wpisano późniejszą o parę miesięcy datę chrztu. Kiedyś ludzie mniej wagi przywiązywali do oficjalnych dokumentów.
To będę ja. Co prawda nie przez czekanie na emeryturę tylko przez czekanie na karetkę, ale jest dzień o jeden do przodu.
Zaloguj się aby komentować