Heh, chciałabym się właściwie trochę wyżalić. Mam wrażenie, że nie da się mnie lubić. To nie jest rzecz jasna niczyja, poza mną samą, wina. Jakoś nigdy nie udało mi się przyswoić sobie większości z tych zachowań i umiejętności, które sprawiają, że ktoś jest lubiany. W każdej grupie, do której trafiam od razu ląduję na marginesie. Nie jestem już od bardzo dawna nastolatką, ale jako że ogólnie jestem samotna (cóż za niespodzianka, no nie?), mieszkam zaledwie od paru miesięcy w całkowicie nowym dla mnie mieście i pracuję w nowym miejscu, miałam nadzieję, że może uda mi się choć trochę zakolegować z ludźmi, z którymi pracuję. Ale wygląda na to, że się nie udało. Nie wiem co i jak robię źle. Jeszcze rozumiałabym, gdybym np. zachowywała się w jakiś chamski czy arogancki sposób wobec tych ludzi. Ale staram się być miła, uprzejma itd. tak jak potrafię. Nie pomaga mi niestety także to, że oni znają się już od lat, a ja jestem kimś nowym i obcym. I chyba naprawdę po prostu nie da się mnie lubić. #zalesie #przemysleniazdupy #gownowpis
Krokiruks

@rain Może nie trafiasz na ludzi, którzy są na twojej fali? Tak zupełnie nikt cię nie lubi?

rain

@Krokiruks że już tak zupełnie nikt, to nie. Mam jedną przyjaciółkę, ale niestety mieszka w innym mieście. Ogólnie kilka osób, które mnie lubiło. W obecnej pracy chyba są to tylko dwie koleżanki, obie starsze ode mnie przynajmniej o kilkanaście lat. Ci zaś, którzy są mniej więcej w moim wieku trzymają się raczej ze sobą, znają się zresztą od bardzo długiego czasu.

Zwalisty

@rain Wbicie się do grupy znajomych nawet gdy ma się atrakcyjną osobowość nie jest łatwe. Nie dramatyzuj z tym, że "nie da się mnie lubić" i pamiętaj, że wbrew pozorom lubi się inne osoby z jakiegoś powodu. Ktoś jest śmieszny, kto inny ładny, a ktoś trzeci ma kombi i pomoże jak trzeba coś przewieźć, chociaż na spotkaniach siedzi cicho i jest mrukiem. Do grupy znajomych można się wkupić i to "kupić" potraktuj dosłownie - jak na imprezę każdy ma przynieść czteropak i chipsy, Ty kup dwa czteropaki i dwie paczki chipsów, albo coś upiecz. W knajpie kup orzeszki w miseczce i połóż na środku stołu. To czytelny sygnał, że podoba Ci się w tej grupie i ludzie zaczną to doceniać. Oczywiście z rozsądkiem, nie daj się wykorzystywać, granica pomiędzy byciem uprzejmym a naiwnym bywa cienka. Powodzenia.

rain

@Zwalisty dziękuję, wypróbuję Twoją poradę.

Jason_Stafford

@rain ja tam lubię każdego, chcesz zostać moją koleżanką?

sireplama

@rain rozszyfruję problem jak podrzucisz fotkę

rain

@sireplama mówisz, że w środowisku złożonym prawie całkowicie z kobiet liczy się wygląd? Spokojnie, świetnie nadaję się na tą "brzydszą koleżankę".

sireplama

mówisz, że w środowisku złożonym prawie całkowicie z kobiet liczy się wygląd?


@rain powiem nawet, że ZWŁASZCZA w środowisku złożonym wyłącznie z kobiet...

derzaba

@rain a czemu zakładasz, że nikt cię nie lubi? Ktoś dał temu wyraz w jakiś czytelny sposób, czy po prostu tak ci się wydaje?

Krokiruks

@derzaba Po ignorowaniu odpowiedzi myślę, że wiem gdzie leży problem 😀

rain

@Krokiruks byłam "na mieście", przed chwilą wróciłam do mieszkania.

rain

@derzaba z jednej strony to takie "uczucie", a z drugiej strony drobne rzeczy takie jak choćby to, że moi współpracownicy mają grupę na whatsappie, trochę dla wysyłania sobie różnych głupotek, a trochę do rozmawiania o pracy. Jakiś czas temu zauważyłam, że jeśli coś na niej piszę, to trafiam w próżnię, nikogo to nie obchodzi. Dziś np. musiałam zadać pytanie i nie doczekałam się odpowiedzi.

derzaba

@rain napisałaś w jednej odpowiedzi, że kilka osób cię lubiło, więc wychodzi na to, że można cię polubić. Nie z każdym złapie się kontak, a jeżeli jest to grupa starych znajomych, to jest to jeszcze trudniejsze. Nigdy nie będzie tak, że wszyscy będą cię lubili, więc moim zdaniem lepiej mieć małą grupkę osób w towarzystwie której czujesz się dobrze, niż starać się za wszelką cenę wkupić w łaski innych.

Zielczan

@rain przyjdź na hejtopiwo kiedyś, zobaczymy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

rain

@Zielczan przez ile województw musiałabym iść?

Zielczan

@rain a nie widziałem gdzieś, że mieszkasz w WWA?

rain

@Zielczan nie, byłam tam tylko służbowo parę dni.

Zielczan

@rain a no to pewnie przez kilka xD

rain

@Zielczan być może jeszcze w czerwcu znów przyjadę na parę dni, bo jeszcze pracuję nad projektem, który mię do stolicy sprowadził.

Zielczan

@rain no to jak w piątek to wpadaj

Kubilaj_Khan

@rain mnie za wszyscy lubią, nie wiem czemu. Mówią mi że się zawsze uśmiecham, nawet kiedy wydaje mi się, że się nie uśmiecham. Wykorzystuję to w pracy itp. Zagaduje ludzi, opowiadam śmieszne historie ale prywatnie lubię samotność, potrzebuję czasu dla siebie i mam to w pracy (kierowca tira). Raczej niewiele mozesz z tym zrobić. Bo chyba nie chcesz udawać kogoś kim nie jesteś?


Walić to, nie szukaj przyjaciół na siłę.

rain

@Kubilaj_Khan zazdroszczę Może to zabrzmieć dość niewiarygodnie, ale mam problemy z "wysławianiem się". Tj. ułożę sobie jakieś zdanie w myślach, a następnie nie potrafię go wypowiedzieć. Tak jakbym przez swoją wieczną samotność i brak kogokolwiek, z kim mogę porozmawiać, powoli traciła zdolność mówienia. Dobrze wypowiadam się tylko na piśmie, ale to dlatego, że praca tego ode mnie wymaga. No więc wiedząc, że mówienie idzie mi bardzo słabo, rzadko się odzywam (żeby się nie kompromitować) i kółko się zamyka.

Kubilaj_Khan

@rain możesz wykorzystywać swój kobiecy urok. Mowę ciała itp. Sam uśmiech działa cuda ale taki szczery i niewymuszony. Zacznij od tego. Metoda małych kroków

rain

@Kubilaj_Khan "wszyscy" mi mówią, że powinnam się uśmiechać. A ja sama bardzo nie lubię swego uśmiechu. I trochę nierównych zębów.

Szlachetkin_Szalony

too, może zastanów się do czego potrzebni Ci są ludzie? być może po prostu ciągniesz do nich na siłe, bo tak wypada, albo nie wiem, bo 'musisz' co może tworzyć frustrację ukrytą złośći dalej pewne wrażenie małości danej osoby i jej jakiego śliskiego charakteru.

Znaczy, wiesz, wróżenie z fusów a i rada może być kompletnie z dupy jeśli jesteś bardzo samotna.

rain

@Szlachetkin_Szalony wiesz, chciałabym mieć po prostu jakichś znajomych, bo mieszkam w zupełnie obcym mieście i poza pracą nie znam tu nikogo. Mam wrażenie, że wytwarzam wokół siebie taką atmosferę (nie wiem jak to powiedzieć po polsku) "awkwardness" i to pewnie też po prostu ludzi odpycha ode mnie. Myślę też, że mogą mylić moją nieśmiałość, introwertyzm i ogólnie - małe umiejętności społeczne, z wywyższaniem się itd.

Szlachetkin_Szalony

@rain no ta kumam

kurde, nie wiem

a weź podaj przykłady czego słuchasz, muzyczka ofc, ale takie bliskie jakieś piosenki albo albumy, to może coś więcej powiem

a tak w ogóle to jakie miasto?

nobodys

@rain


W pełni Ciebie rozumiem, ale z "nie da się lubić" nie potrafię się zgodzić


Przypomniała mi się sytuacja z czasów szkolnych. W pierwszy dzień w nowej szkole pewna dziewczyna zapytała się mnie, czy byśmy mogli się zamienić miejscami, żeby była bliżej swoich znajomych ze wcześniejszej szkoły. Oczywiście się zgodziłem, bo mi było bez różnicy. Kilka miesięcy później miała swoją 18. i zaprosiła na nią całą klasę, ale pominęła mnie (dowiedziałem się po fakcie).


Przez lata obserwowałem, jak ciche osoby są częściowo traktowane jak powietrze, nie ma to jednak niczego wspólnego z tym, że "nie da się ich lubić". Najczęściej są ograniczane osobami głośnymi i z automatu wydają się mniej interesujący (a często jest odwrotnie).


Nie przepadam za ekstrawertycznymi osobami i otaczam się głównie introwertykami. Kilku znajomych, dziewczyna, pies i jestem happy


Ogólnie jednak gdybym miał szukać nowych znajomych to na pierwszą myśl przychodzą mi grupy które pasują do własnych zainteresowań. Coś w stylu facebookowego Wypady w góry, planszówki, wyjście na piwo, rozmówki w języku XY itd. Dodatkowo kursy grupowe które Ciebie interesują, najlepiej gdyby były to stosunkowo małe grupy a ludzie w podobnym wieku. Może w przeszłości miałaś jakieś fajne znajomości które samoczynie się zakończyły? Zawsze można odnowić kontakt a dialogi powinny być mniej problematyczne niż grupowe rozmowy

rain

@nobodys gdybym miała choć faceta i psa to w ogóle nie przejmowałabym się tym, czy ktoś mnie lubi i chce się ze mną kolegować, czy nie. Ale mieszkam w nowym mieście, gdzie nie znam praktycznie nikogo poza pracą. Zawsze miałam straszne problemy z nawiązywaniem jakichkolwiek znajomości, zawsze "wydawało mi się" (a może po prostu realnie oceniałam sytuację), że ludzie uważają, że jestem trochę "dziwna", no bo byłam bardzo wyobcowana, introwertyczna i nieśmiała. Nie umiem też podtrzymywać znajomości - cały czas boję się komuś narzucać. Nawet wstydzę się poprosić kogoś o pomoc. Więcej nawet - czasem w pracy prokrastynuję (teraz mam taki okres) kiedy mam załatwić coś z kimś z zewnątrz, bo nie wiem - źle mnie potraktuje? Odmówi propozycji? Nie wiem. Ogólnie - boję się ludzi i choć na zewnątrz naprawdę staram się, żeby nic nie było po mnie widać, to jak muszę rozmawiać z kimś, kto np. nie jest członkiem mojej najbliższej rodziny, jestem zalęknionym kłębkiem nerwów.

nobodys

@rain Jeżeli wystarczyłby Ci facet i pies to polecam poszukanie na jakichś stronach typu sympatia, randki facebook itd. gdzie na spokojnie można zrobić research. Dodajesz w miarę dokładny opis swojej osoby i czego/kogo szukasz na stronie, zdjęcie i tyle W sytuacji kiedy nie masz dzieci, masz ciekawe hobby i cele, normalną figurę i jesteś samodzielna masz bardzo duże szanse na powodzenie i co najlepsze, jeżeli nie masz na starcie "bagażu" to możesz być wybredna i powinnaś taka być.


Oczywiście trzeba przefiltrować creepów i osoby które nijak Ci się mogą podobać, ale warto trochę poszukać i nie ograniczać się do samych lokalnych.

Niektórzy mogą powiedzieć, że to zły pomysł i najlepiej się od razu spotkać "na żywo", ale u mnie oraz kilku osób z rodziny się sprawdziło, więc polecam.


Oczywiście życie singla ma też swoje plusy, bo nie trzeba iść na kompromisy i można żyć jak się chcę, ale z drugiej strony jednak każdy chciałby się bezpośrednio wygadać drugiej osobie na każdy temat i jest to normalne. Jedni się odnajdują w byciu singlem a drudzy strasznie męczą.

rain

@nobodys owszem "bagażu" nie mam, ale też i większego doświadczenia. Mam za sobą ledwie trzy relacje, z których najdłuższa trwała może 4-5 miesięcy. Już nie pamiętam, bo było to kilka lat temu. Gdybyśmy byli na wykopie, to patrząc na mój wiek (przekroczyłam już 30 lat) przeczytałabym pewnie, że nie mam prawa mieć żadnych wymagań, bo przecież "kończy ci się termin przydatności", czy jakoś tak.

Próbowałam apek randkowych. Nawet jeszcze jakoś w styczniu przez jakiś czas miałam tindera. Ale to totalnie nie dla mnie. Po pierwsze dlatego, że owszem - przez internet potrafię nawet sprawiać pozytywne wrażenie, zaś "na żywo"? Nawet nie potrafię się dobrze wysłowić. Nie wspominając już o tym, że nie mam nic interesującego do powiedzenia. Hmm, chciałabym móc poznać kogoś "na żywo", żeby od razu wiedział z kim ma do czynienia, a nie potem przy ewentualnym spotkaniu (z tym też mam problem - zawsze jak przychodziło do pomysłu spotkania się, ogarniał mnie niemal paniczny strach i nie mogłam się przemóc) nie było rozczarowań.


Gdybym miała być już całkowicie szczera to musiałabym tu napisać, że nie jestem i nigdy niestety nie byłam, szczególnie kobieca. Taka się już urodziłam, bo pamiętam, że taka byłam nawet w bardzo wczesnym dzieciństwie. I np. w sukienkach czasem czuję się jak ktoś, kto się "przebrał". Nie muszę chyba dodawać, że faceci od razu widzą/wyczuwają, że jestem taką "chłopczycą". Tyle dobrego, że nie jest to jakieś ekstremalne, tak jak czasem to się widuje. Tylko takie 50/50.


Podsumowując te gorzkie żale - jestem skazana na samotność do końca życia. Nigdy tego nie chciałam, ale wszystko ku temu zmierza.

nobodys

@rain Co to za tekst z kończącym się terminem przydatności XD co wykopki to wykopki


Rozumiem, że możesz być zniechęcona przez wcześniejsze przeżycia, ale kto szuka ten znajdzie Co do stron to lepiej używać właśnie czegoś jak sympatia niż tinder, badoo itd., które są bardzo specyficzne. Jeżeli jednak nie bawi Cie szukanie przez internet to dobrze jest się umówić jak wcześniej pisałem na jakieś wycieczki w stylu wyjście w góry z małą ekipą, albo nawet jeszcze lepiej z pojedyńczą osobą.


Zastanów się czego i kogo Ci tak naprawdę najbardziej brakuje i zacznij poszukiwania mam pewnego kolegę który też ma podobny problem, tylko on się już chyba całkowicie poddał, co jest bardzo smutne. Można też raz na jakiś czas dodać # zalesie, ale chyba nie powinien być taki cel


Co do tej "chłopczycy" to nie jest to problem. Faceci którzy szukają poważnej relacji nie szukają wypindżonej dziuni a kogoś ogarniętego

rain

@nobodys hmmm, nie wiem tak naprawdę czego szukają faceci. Doświadczenia z tindera pokazują, że tak w większości to tylko FBW Może się mylę, ale jeśli jakiś mężczyzna, mniej więcej w moim wieku, który wydaje się fajny (nie mówię tu o wyglądzie, ale o sposobie prowadzenia rozmowy i ogólnym "vibe") jest sam, no to tylko dlatego, że zależy mu na jednym. A z tymi mniej fajnymi (w tym znaczeniu, o którym wyżej wspomniałam), którzy może rzeczywiście chcieliby związku, ciężko mi się rozmawia. Nawet przez internet.

Kiedyś, dobrych parę lat temu, miałam konto na sympatii. Przyznaję ze wstydem. I nigdzie nie doświadczyłam takiego cringu jak tam. I tylu zaczepek od facetów, z których każdy wiekowo był jak mój ojciec.

Rozumiem, że Twój kolega mógł się już poddać. To przykre, ale wydaje mi się, że czasem po prostu też trzeba stawić czoła prawdzie i powiedzieć sobie, że raczej nic nie wyjdzie z szukania partnerki czy partnera. Też już dałam za wygraną. Nigdy nie miałam wielkich nadziei z tym związanych, ale też nie chcę po raz enty doświadczać rozczarowania. Bo po każdej takiej nieudanej próbie poznania kogoś moja samoocena szybuje w dół i potem długo muszę ją odbudowywać. Zresztą - nie jest ona nigdy wysoka, co tym bardziej utrudnia mi poznanie kogokolwiek. I na domiar złego - bardzo szybko można zdobyć moją sympatię - wiadomo, jak się jest bardzo samotnym, to każdy cień szansy, że może tym razem się uda powoduje rozbudzenie za dużych nadziei. A to też nie jest atrakcyjne.

Wiesz, nie chcę zalewać internetu swymi żalami, po prostu jakoś wczoraj zrobiło mi się bardziej przykro z powodu tego, że nie mogę się nawet z nikim zakolegować. Oczywiście z własnej winy.

Zielczan

@rain

w większości to tylko FBW


i mają rację, ja też na siłowni tylko FBW ( ͡° ͜ʖ ͡°)

rain

@Zielczan jak byłam na tinderze miałam wrażenie, że Saker ma fana w co drugim facecie, który miał tam profil. Tyle było reklam jego programu. Niektórzy byli na tyle ortodoksyjni, że pisali "tylko FBW". A przecież dla bardziej zaawansowanych lepszy może być np. split albo push, pull, legs.

nobodys

@rain Tinder to trochę stan umysłu i nie szukałbym tam jakichś ambitnych relacji Co do sympatii to trochę się dziwię, że jest tak jak opisujesz, ale wierzę na słowo.


Reszta Twojej odpowiedzi wydaje się być sensowna, sam jestem ostrożny jeżeli chodzi o nowo poznane osoby i staram się nie przywiązywać, bo w przeszłości różnie z tym bywało. Na pewno dużo lepsze jest wylanie swoich smutków do internetu niż np. używki


W każdym razie życzę Ci, żebyś trafiła na fajne osoby w życiu z którymi się zakolegujesz/zaprzyjaźnisz, bo takie jeszcze na pewno istnieją

rain

@nobodys dziękuję

GtotheG

@rain najgorzej tak wejsc do zgraneh grupy - to nie twoja wina w tym przypadku. Niestety jak juz jest jakas dynamika kontaktow zbudowana to ciezko ja naruszyc, chyba, ze jestes zabawnym ekstrawertykiem.

c__c

@rain Pytanie czy tak naprawdę zależy Ci, żeby być lubianą? Nie każdy musi być duszą towarzystwa. Lądujesz na marginesie, dlatego że tam cię ludzie spychają czy sama tego chcesz? W pracy bywają różni ludzie, czasem nie wbijesz się w towarzystwo. Dobrze jest właśnie wbijać też w inne środowiska.


Widziałem, że chodzisz na siłownie i tam dość łatwo o znajomości, o ile sama ich chcesz. Ja na siłowni jestem ponurakiem, który skupia się wyłącznie na ćwiczeniach i ciągle ma słuchawki na uszach. W ciągu 3 miesięcy na siłowni odezwało się do mnie 3 typów może. Jeden chciał, żeby mu pomóc z wyjściem z siłowni (noc), drugi pytał ile serii mi zostało, a trzeci chciał ćwiczyć na tej samej maszynie na zmianę. A no i jeszcze zapomniałem o jednej dziewczynie co też chciała, żeby ją wypuścić z siłowni jak pierwszy raz na siłownię przyszedłem.


Generalnie jeśli chcesz być lubiana to musisz robić te wszystkie rzeczy, które robią ludzie, którzy chcą być lubiani. Uśmiechać się, zagadywać o jakieś bzdety, starać się być dla ludzi wokół takim promyczkiem. Ale też to nie postawa dla wszystkich, nie każdy chce być takim społeczniakieem na siłę i nie każdy polubi Cię za takie świecenie aurą dziewczyny, która chce być miła dla wszystkich.


Co do ludzi z pracy to są pewnie już ludzie z własnymi grupkami znajomych etc. Może z czasem uda Ci się być bliżej nich i znaleźć jakiś wspólny wątek, który dla was jest pasją, ale na takie zbliżenie to potrzeba czasu. Poleciłbym siebie jako znajomość, ale ja akurat odkryłem, że chyba nie lubię ludzi, ale polecam dalej próbować, komuś na pewno przypadniesz do gustu.

rain

@c__c pytasz, czy mi zależy. I to jest bardzo trudne pytanie, bo w zasadzie dość dobrze czuję się w samotności, może częściowo dlatego, że boję się ludzi, chyba nigdy nie "wyleczyłam się" z traum po szkole podstawowej i tym, jak mnie tam traktowano. Za bardzo odstawałam od grupy by być zaakceptowana. No i nie nauczyłam się prawie żadnych umiejętności jakie przydają się w normalnych kontaktach międzyludzkich. W mojej rodzinie też było o to bardzo ciężko, ale nie chce mi się rozwijać tego tematu.

Ale z drugiej strony - chciałabym być choć trochę lubiana. Nie muszę być "gwiazdą" czy "duszą towarzystwa", wystarczy, żeby ludzie nie mieli do mnie stosunku w stylu "o nie, znowu tu lezie". Pewnie wydaję się być niezainteresowana nawiązywaniem znajomości z kimkolwiek, ale ja się po prostu naprawdę boję ludzi, choć staram się udawać, że tak nie jest, bo inaczej jak miałabym np. pracować?

Piszesz o tym, że trzeba się uśmiechać, zagadywać itd. Próbuję to robić, na tyle na ile potrafię, ale nie wychodzi to za dobrze.

Chodzę na siłownię, od października. I spotykam tam nawet dość często tych samych ludzi, ale oni do mnie nic nie mówią (chyba że rzeczy w stylu - ile ci jeszcze serii zostało), a ja też nie umiem zacząć rozmowy o niczym. Sądzę więc, że już się tam dorobiłam opinii nieuprzejmej, zimnej s*ki.

c__c

@rain Nie Ty jedna się boisz. Może potrzebujesz znaleźć kogoś ze zbliżonymi doświadczeniami. W sumie osób z traumami, akurat sporo, może jakaś terapia grupowa czy coś. Sporo jest chyba takich pogadanek, grup wsparcia etc. Tak z ciekawości tylko... Jak Cię źle potraktowano? W jaki sposób odstawałaś? Pytam, bo w sumie sam nigdy w grupy też się nie wpasowywałem.


Wydaje mi się, że nie odstraszasz ich, po prostu mają obojętny stosunek na ten moment. Chyba, że zrobiłaś coś bardzo dziwnego przy nich kiedyś. Ja tam pracuję, mimo że nie do końca się odnajduje w społeczeństwie. xD Ale moje wyjścia to głównie są na siłownie i zakupy i czasem mam jakieś spotkanie, na którym akurat muszę być. Wygodne życie, ale jak długo to potrwa to nie wiem. Moim zdaniem to nie masz co się obawiać ludzi, co Ci niby mogą zrobić? Nawet jeśli coś pójdzie nie tak to zrobisz jakiś krok naprzód w stronę normalnych kontaktów międzyludzkich jak to określiłaś.


No to może bądź po prostu sobą, prędzej czy później przecież ktoś się zainteresuje Tobą jako, że jesteś kobietą. Nie musisz zabiegać o to, żeby Cię wielbiono przecież, póki co odgrywaj rolę dobrego, uczynnego pracownika, a reszta przyjdzie z czasem.


Co do siłowni to mam podobne odczucia, ale najczęściej jest bardzo pusto jak ja przychodzę. U przypadku zagadywania do kobiet na siłowni jest taki problem, że jak się zagada, albo nawet spojrzy na nieodpowiednią to można dostać bana na siłownię, więc ja tam ani się nie patrzę na żadne kobiety na siłowni co by problemów nie mieć. Więc to Ty musiałabyś być stroną inicjującą, żeby ktoś nie miał przypału, że Cię nachodzi na siłowni. Co do opinii to raczej masz obojętną w ich oczach. Po prostu przychodzisz zrobić swoje serie, jak każdy inny. Nie jest wymagane, żeby ze wszystkimi się witać itp.


Mimo wszystko, mam nadzieję, że jakoś ogarniesz temat. Przecież nie może z Tobą być tak strasznie. Pracujesz, trenujesz, powoli budujesz się wewnętrznie i z czasem to zaprocentuje.

Zaloguj się aby komentować