Rimfire
Autorytet
Firefly to jest przykład na to, że im większe gówno tym większy potencjał na posiadanie fenomenu "kultowej niedocenionej produkcji" i specyficznej grupki fanów. Jeśli nie widziałeś tego za przeproszeniem dzieła, jest to produkcja autora serialu Buffy Postrach Wampirów, którą anulowano jeszcze zanim zakończono nadawać wszystkie odcinki pierwszego sezonu. Bodajże wyświetlono 11 z 14 odcinków.
Tutaj są dwie wersje dotyczące powodu tej anulancji. Fani serialu uznają, że spowodowane było to nieodpowiednią porą nadawania go (piątek wieczór) a nie tym, że serial był gówniany. Bardziej obiektywni komentatorzy uznają, że powodem była słaba oglądalność bo serial był gówniany.
W 2025 roku nietrudno jest obejrzeć sobie tego całego Fireflaja i ocenić samemu, że to jednak druga grupa ma rację. Gra aktorska jest żenująco słaba (ratowana tylko przez Nathana Filliona i ewentualnie Morenę Baccarin). Fabuła? No latają sobie statkiem kosmicznym postacie niczym z sesji RPG grupki nastolatków i lądują na planetach gdzie są komboje. Tak, komboje. To jest serial science fiction pomieszany z elementami westernu.
Wspomniałem debilnie napisane postacie, więc skupmy się na chwilę co prezentuje ten "kultowy" serial jeśli chodzi o głównych bohaterów. Jest komicznie przerysowany kapitan przystojniak co to z każdej afery wychodzi ogromną hehe ręką, jest kosmiczna prostytutka gdzie kosmiczne prostytutki są emisariuszkami politycznymi i towarem luksusowym posiadającymi swoistą dyplomatyczną władzę (do scenariusza się wdarł mokry sen jakiegoś spermiarza chyba), jest kaznodzieja stereotyp kaznodziei, jest para składająca się z męża pizdusia i strongwoman żony (takie odwrócenie ról małżeńskich), jest przystojny gej i jego piękna ale upośledzona umysłowo siostra.
Na czym polega fabuła? Weźmy ulubione klasyki westernu, Gwiezdne Wojny, Star Trek, Żołnierzy Kosmosu po czym wybierzmy najbardziej nudne aspekty tych produkcji. Wymieszajmy je ze słabą grą aktorską i niemalże brakiem fabuły (ta polega na lataniu sobie statkiem i losowych przygodach na miejscu, które prowadzą do powiększenia załogi o kolejne komicznie przerysowane a mimo to nudne postacie).
Człowiek może zastanawiać się komu ten serial się podobał, albo lepiej, kto uznał go za wybitny. Wydaje mi się, że to fenomen podobny do furasów. Jest taka bardzo specyficzna grupka ludzi no i dla nich to jest za⁎⁎⁎⁎ste a dla innych to jest odpychające. Podobnie z amatorami kosmicznego westernu, dla których serial Whedona nie zasłużył wiele lat temu na zdjęcie z anteny.
#seriale #nostalgia
Tutaj są dwie wersje dotyczące powodu tej anulancji. Fani serialu uznają, że spowodowane było to nieodpowiednią porą nadawania go (piątek wieczór) a nie tym, że serial był gówniany. Bardziej obiektywni komentatorzy uznają, że powodem była słaba oglądalność bo serial był gówniany.
W 2025 roku nietrudno jest obejrzeć sobie tego całego Fireflaja i ocenić samemu, że to jednak druga grupa ma rację. Gra aktorska jest żenująco słaba (ratowana tylko przez Nathana Filliona i ewentualnie Morenę Baccarin). Fabuła? No latają sobie statkiem kosmicznym postacie niczym z sesji RPG grupki nastolatków i lądują na planetach gdzie są komboje. Tak, komboje. To jest serial science fiction pomieszany z elementami westernu.
Wspomniałem debilnie napisane postacie, więc skupmy się na chwilę co prezentuje ten "kultowy" serial jeśli chodzi o głównych bohaterów. Jest komicznie przerysowany kapitan przystojniak co to z każdej afery wychodzi ogromną hehe ręką, jest kosmiczna prostytutka gdzie kosmiczne prostytutki są emisariuszkami politycznymi i towarem luksusowym posiadającymi swoistą dyplomatyczną władzę (do scenariusza się wdarł mokry sen jakiegoś spermiarza chyba), jest kaznodzieja stereotyp kaznodziei, jest para składająca się z męża pizdusia i strongwoman żony (takie odwrócenie ról małżeńskich), jest przystojny gej i jego piękna ale upośledzona umysłowo siostra.
Na czym polega fabuła? Weźmy ulubione klasyki westernu, Gwiezdne Wojny, Star Trek, Żołnierzy Kosmosu po czym wybierzmy najbardziej nudne aspekty tych produkcji. Wymieszajmy je ze słabą grą aktorską i niemalże brakiem fabuły (ta polega na lataniu sobie statkiem i losowych przygodach na miejscu, które prowadzą do powiększenia załogi o kolejne komicznie przerysowane a mimo to nudne postacie).
Człowiek może zastanawiać się komu ten serial się podobał, albo lepiej, kto uznał go za wybitny. Wydaje mi się, że to fenomen podobny do furasów. Jest taka bardzo specyficzna grupka ludzi no i dla nich to jest za⁎⁎⁎⁎ste a dla innych to jest odpychające. Podobnie z amatorami kosmicznego westernu, dla których serial Whedona nie zasłużył wiele lat temu na zdjęcie z anteny.
#seriale #nostalgia
