#filozofia nad czym się zastanawiacie ostatnio?
wombatDaiquiri

@regisek a czemu wydaje Ci się to istotne? Możesz podać przykład, żebyśmy zastanowili się razem?

regisek

@wombatDaiquiri źle to trochę opisuję. Ale co jest lepsze dla społeczeństwa: czy na przykład koncepcja „oswojenia” aborcji i dopuszczenie do niej ale też nie stygmatyzowanie i pozwolenie kobietom przeżyć ten ból na ich sposób i upamiętnienie tego (jak w Japonii z takimi ołtarzykami dla aborcji / nienarodzonych dzieci) - jednostka jednak ma szanse potem na w miarę normalne życie a my jako społeczeństwo nie wynosimy cierpienia jako najwyższej wartości (i okazywania miłosierdzia).

Czy też właśnie zakaz aborcji, jednostka ma przejebane i ponosi pełny koszt, ona i rodzina ale my możemy robić peany na cześć miłosierdzia i poświęcenia.

Źle to trochę opisuje.

Mam teorię, że w pewnym momencie by ogół trochę bardziej poszedł do przodu i zyskał musimy trochę zrezygnować z wszystkich górnolotnych idei.


Czy jeśli trzymam nieuleczalnie chorego ojca na OIOM od roku nie sprawia, że pozbawiam innych realnych szans? Tego typu klimaty.

wombatDaiquiri

@regisek


> co jest lepsze dla społeczeństwa


myślę, że zależy jak szeroko spojrzysz na "społeczeństwo" - czy społeczeństwo to rodzina, naród, ogół ludzkości?


> Czy też właśnie zakaz aborcji, jednostka ma przejebane i ponosi pełny koszt, ona i rodzina ale my możemy robić peany na cześć miłosierdzia i poświęcenia.


ale jaki jest benefit z peanów na jakikolwiek temat? nie wiem po co mielibyśmy to robić. pomijając, że przykład aborcji jest moim zdaniem bardzo kontrowersyjny, bo ja np. nie odczuwam żadnych emocji wobec organizmów jednokomórkowych.


> Czy jeśli trzymam nieuleczalnie chorego ojca na OIOM od roku nie sprawia, że pozbawiam innych realnych szans?


A to już moim zdaniem zależy. Jeśli masz sprawczość i decyzyjność (pani marszałek) to moim zdaniem jest to skurwysyństwo, bo zamiast tworzyć lepszy system łamiesz zasady systemu który sam(a) tworzysz. Jeśli natomiast ojciec na OIOMie pozwala Ci mieć spokój głowy i na spokojnie otwierać nowe szpitale na których będzie więcej OIOMów, albo prowadzić zajęcia i szkolić nowych anestezjologów, albo spokojnie zarabiać i płacić podatki na nowe OIOMy, to moim zdaniem jest git.

Kubilaj_Khan

Jak wielki reset zmieni społeczeństwa. Czy będzie jak w książce Nowy wspaniały swiat Huxleya.

wombatDaiquiri

@Kubilaj_Khan myślisz o tym z obawą czy z nadzieją?

Kubilaj_Khan

@wombatDaiquiri przecież to komunizm 2.0 i niewolnictwo dla nas.

Nadchodzące cdbc, fit for 55, ograniczenia lotów, elektryczne samochody to przedsionek do wielkiego resetu a on sam nie jest żadną teorią spisową tylko od lat metydycznie wprowadzant i promowany. Problemem jest, że media i politycy milczą do momentu aż będzie za późno a potem jak zwykle, no przeciąż mówiliśmy.


Ta grafika jest z czasów pandemi czyli przewidziała wojnę na Ukrainie. Mówi o możliwym konflikcie Izrael - Iran, USA-Chiny, Chiny - Tajwan. Najbardziej prawdopodobny wydaje się konflikt Iranem. Napięcia są tam od dawna.

To spowoduje kolejny kryzys gospodarczy.


Nie boję się o siebie bo ja już jestem w miare zabezpieczony i mam już z górki ale boję się o przyszłość córki, w jakim świecie będzie żyła.

84abe50c-4eed-48d2-ae8e-1f62c5ae6cf2
wombatDaiquiri

@Kubilaj_Khan


> przecież to komunizm 2.0 i niewolnictwo dla nas


czy możesz proszę zdefiniować niewolnictwo? pamiętam, że siedzisz w UK, ale w Polsce wielu ludzi idzie do pracy żeby było ich stać na przeżycie żeby pójść następnego dnia do pracy. czy to już nie jest niewolnictwo?


> Problemem jest, że media i politycy milczą do momentu aż będzie za późno a potem jak zwykle, no przeciąż mówiliśmy.


To skąd o tym wiesz? I co proponujesz w zamian?


> Ta grafika jest z czasów pandemi czyli przewidziała wojnę na Ukrainie.


Ta grafika nie przewidziała nic, tylko wymienia problemy/zagrożenia.


CBDC - większości Polaków nie stać na wakacje w Polsce. Co zmieni że nie będą mogli polecieć do Tajlandii przez ograniczenia CO2, jeśli dzisiaj nie mogą przez ograniczenia portfela?


Cenzura - ludzie sami pchają się w algorytmy rekomendacyjne. Nie trzeba na dobrą sprawę nic cenzurować, wystarczy ciąć zasięgi i w ten sposób ograniczać napływ nowych odbiorców. Natura ludzka ten scenariusz przygotowała.


Odebranie własności - system kapitalistyczny co do zasady prowadzi do akumulacji kapitału "na górze". Co oznacza, że zostawiony sam sobie doprowadzi do megakorporacji jak w Cyberpunku. Czy uważasz to za lepszą alternatywę?





Wydaje mi sie, że to jest jeden ze sposobów na walczenie z powiększającymi się nierównościami społecznymi na zachodzie i przeciwdziałaniu tworzenia "gett" dla biedoty, której nie będzie na nic stać, podczas gdy bogaci mogą żyć według zasady "hulaj dusza piekła nie ma".


Jak Twoim zdaniem powinien się rozwijać świat, co proponujesz w zamian?

Mielonkazdzika

@wombatDaiquiri Czy chec posiadania potomatwa to jedynie "zwierzecy" instynkt, czy lek przed niepewna przyszloscia. A moze cos jeszcze innego.

wombatDaiquiri

@Mielonkazdzika


> lek przed niepewna przyszloscia


ja mam totalnie odwrotnie. Obawiam się posiadania potomstwa ze względu na niepewną przyszłość. Ale chyba zawsze była niepewna. Wydaje mi się, że dzieci trochę nadają sens życia, są dostępnym dla każdego "dużym projektem", jeśli nie ma się możliwości podróżowania, odkrywania świata, albo jego zmieniania.

Mel

@Mielonkazdzika nic innego jak biologiczny imperatyw

VonTrupka

dlaczego "nieszczęścia chodzą parami" musi być tak prawdziwe :<

wombatDaiquiri

@VonTrupka moim zdaniem dlatego że jak masz jedno nieszczęście to spada Twoje skupienie i łatwiej się drugi raz wyjebać.

Ziemniakomat

@wombatDaiquiri


  • ze opieranie filozofii na dążeniu do prawdy to bullshit i najważniejsze są doświadczenia

  • ze nauka/technologia jako instytucja nie jest wieżą, która idzie w nieskończoność do góry, tylko w powiedzmy w przeciagu jednego pokolenia istnieje tylko pewne okno: np buszmeni wiedzieli zajebiscie duzo o roslinach, dzisiaj ludzie wiedza bardzo sporo o komputerach, ludzie sie nie zmienili tylko otoczenie

  • w nawiazaniu do powyzszego: historia to nie jest jedna ciągła linia wydarzeń, tylko że warto dostrzegać ją jako równoległą koło siebie historię środowiska i historię człowieka, ta pierwsza jest ciągle zmienna, a ta druga mocno zależna od tej pierwszej i spowolniona względem tej pierwszej (reprodukcja, mutacje genetyczne). Dystopijny kapitalizm jest uzależniony od historii środowiska i realizuje w pełni jego interesy (kumulacja kapitału, ciągłe zmiany otoczenia). Istotną kwestią byłoby ujarzmienie historii środowiska i w pełni ujarzmić go przez historię człowieka, a nie na odwrot

wombatDaiquiri

@Ziemniakomat


> opieranie filozofii na dążeniu do prawdy to bullshit i najważniejsze są doświadczenia


myślisz, że to prawda, czy opierasz to na swoich doświadczeniach? ( ͡° ͜ʖ ͡°)


> w przeciagu jednego pokolenia istnieje tylko pewne okno


czy specjalizacja nie jest odpowiedzią na to? myślę, że dzisiejsi botanicy mają lepszą światomość tego jak działają rośliny i czemu niż buszmeni


> ujarzmienie historii środowiska


chętnie bym rozwinął temat, ale nie wiem co to znaczy, jak odpowiesz to odpowiem

Ziemniakomat

@wombatDaiquiri

> myślisz, że to prawda, czy opierasz to na swoich doświadczeniach? ( ͡° ͜ʖ ͡°)


to sie chyba nazywa fenomenologia, ale jedyną filozofię jaką faktycznie się kształciłem to filozofia nauki (na studiach), nie potrafiłbym tego wyjasnic glebiej


> czy specjalizacja nie jest odpowiedzią na to? myślę, że dzisiejsi botanicy mają lepszą światomość tego jak działają rośliny i czemu niż buszmeni


Tak, specjalizacja, można to tak nazwać.

Nie chodzi tutaj o dojście do prawdy "jak działa roślina", tylko o to, że zdolności poznawcze umysłu ludzkiego są co do zasady bardzo podobne (pomijam tutaj ewolucję, która jest powolna), a by ten biolog mógł wiedzieć jakie substancje są w pietruszce, to jego cywilizacja musi być na takim etapie rozwoju, że poprzednia wiedza "buszmena" musi zostać zapomniana, bo nie da się utrzymać naukowców, inżynierów i innych pracowników z tropienia zwierząt. Pomijam tutaj inne czynniki, ale ogólnie, chodzi mi o to, że wartościowanie społeczeństw na podstawie zdobyczy cywilizacyjnych i rozwoju wiedzy nie ma za bardzo sensu, bo społeczeństwo zawsze musi się przystosować do środowiska wokół.


>> ujarzmienie historii środowiska


>chętnie bym rozwinął temat,


W telegraficznym skrócie, przyjmuję za aksjomaty do rozważań dwie sprawy:


  1. Człowiek istnieje w pewnym środowisku.

  2. Środowisko to cokolwiek poza bezpośrednią kontrolą człowieka. Natura, dom sąsiada, sklep, wiadomości usłyszane telewizji. Cokolwiek nie jest twoją przestrzenią osobistą, stałą lub tymczasową będzie środowiskiem.

  3. Człowiek podlega selekcji naturalnej, przetrwają najsilniejsi w danym środowisku**.**

  4. Człowiek zmienia środowisko dzięki pracy (w marksistowskim ujęciu tego słowa), bo sam biologicznie i genetycznie zmieniać się nie może, tym samym zwiększa swój "fitness" (uhhh, jak to szło po polsku: dostosowanie)


Powyższe punkty są trochę niejasne, zwłaszcza 1. i 2. Czym jest człowiek? Czy to jednostka czy może grupa ludzi? Rodzina? Naród? Gdzie postawić granicę między człowiekiem (podmiotem) a środowiskiem - też sprawa niejasna. Środowisko zależy od perspektywy człowieka, więc to też sprawa subiektywna. Zatem istnieje tyle środowisk ile człowiek-ów i w zasadzie problemem jest zdefiniowanie granicy co jest człowiekiem, co jest środowiskiem.


Punkt 3. i 4. uznaję za niezmienne.


Teraz, wracając do pierwszego mojego postu: historia człowieka, to historia (definicji) aksjomatu pierwszego, a drugiego - historia środowiska (jako suma wszystkich środowisk, każdego człowieka).


Przebieg historii dziejów, całości zdarzeń, można trochę rozumieć jako właśnie przebieg tych dwóch historii.

Napisałem, wcześniej, że "istotną kwestią byłoby ujarzmienie historii środowiska i w pełni ujarzmić go przez historię człowieka, a nie na odwrot". Otóż są dwie strony medalu, które dzieją się cały czas. Bo nawiązując do Marksa, to mamy dwie klasy, jedna która tą historię ujarzmiła i może decydować o historii środowiska: właściciele niewolników, królowie, kapitaliści, którzy mają kontrolę nad środkami produkcji. Druga klasa, to pracownicy, którzy nie ujarzmili tej historii i są podlegli definicji środowiska tej drugiej klasy. Też nie mają w pełni możliwości kontrolować środowiska - demokracja to trochę fałsz, bo nie decydujesz o wielu kwestiach środowiska.


Dawniej byłoby to bardziej możliwe do zauważenia, niewolnicy nie byli zrównywani z ludźmi, tylko uznawani za podludzi (środowisko), którymi można kontrolować.


W skrócie chyba takie dodatkowe przemyślenia w kontekście marksizmu. Trochę wyszła schizo kobyła z tego tekstu, więc nie obrażę się jakbyś to zingorował albo nie nawiązał do tego, bo pewnie miałbyś za dużo pytań, bo pierdole od rzeczy

Zaloguj się aby komentować