Ciekawy koncept, chociaż jakoś super nie zachwycił. Nie jest zły, ale za całokształt nie podzielam "ohów" i "ahów".
Końcówka według mnie to kompletny odlot, tutaj akurat w złym znaczeniu tego słowa (zdaję sobie sprawę, że może się jednak podobać). Pewnie niepopularna opinia: gdyby było więcej elementów psychologicznych a mniej efekciarskiego obrzydzenia to film by na tym zyskał. Do obsady się nie mogę przyczepić. Sam scenariusz jednak.. no tak średnio bym powiedział, tak średnio.
#filmy #substance trochę #rozkiny i trochę #gownowpis
cieniutki jak dupa węża
ale fakt faktem, ciezko coś lepszego w tym roku oglądnąć
@nobodys dyskutowałem tutaj z jednym Tomeczkiem, który pisał o nim zanim obejrzałem, i ogólnie film i końcówka, to jak dwie różne pozycje. I zgadzam się z nim, że końcówka to kicz stworzony chyba po to, żeby zapadł w pamięć. Główny motyw filmu, gra aktorska, realizacja, całkiem mi się podobały, to obrzydzanie jak dla mnie zadziałało dobrze (choć bez tego też byłoby OK) i nadało nieco charakteru, ogólnie film ciekawy i nie żałuję że go obejrzałem, bo rzeczywiście jeszcze dobrą chwilę dyskutowaliśmy o nim z ziomkiem po seansie a to lubię. Ale widziałem że było dużo ochów i achów... No i aż tak to nie. Dałbym uczciwe 7/10, czyli warto sprawdzić jeśli będzie okazja.
Zaloguj się aby komentować