Fight Club czyli jak nasze Id ściera się z cywilizacją.

Fight Club czyli jak nasze Id ściera się z cywilizacją.

hejto.pl
Wstęp

Przepraszam za opóźnienia. Wpis miał być już wrzucony wczoraj, ale wyszło jak wyszło. Tradycyjnie ostrzegam przed spojlerami więc jak ktoś nie oglądał omawianych tutaj filmów to powinien się najpierw z nimi zapoznać no chyba, że komuś spojlery nie przeszkadzają. To wszystko jeśli chodzi o wstęp.

Hotel Splendide czyli o tyrani matczynego nad-ja słów kilka.

Zanim przejdę do omawiania samego filmu "Fight Club" chciałbym wcześniej przeanalizować inny film który miałem okazje niedawno obejrzeć. Chodzi mianowicie o produkcje "Hotel Splendide". Akcja dzieje się w tytułowym hotelu który znajduje się na jakieś wyspie. Prowadzą go dzieci poprzedniej właścicielki która umarła w poprzednim roku i ich ojciec. W samym hotelu mieszkają głównie starsi ludzie poza jednym młodym chłopakiem który przybył na wyspę jeszcze jako dziecko, wysłany tam przez rodziców, oraz przystojnym rosjaninem który boi się światła. Sam chłopak natomiast choć chce opuścić wyspę to nie jest wstanie tego zrobić ponieważ boi się wody więc nie może wsiąść na żaden statek. Jeśli chodzi o hotel to widać, że lata świetności miał już za sobą. Do tego matka (tak jest zwykle nazywana poprzednia właścicielka) jeszcze za życia wprowadziła tam rygorystyczny reżim. Chodziło w nim o to, że jedzenie tam podawane miało być niesmaczne i pozbawione przypraw. Matka bowiem głęboko wierzyła, że przyprawy są szkodliwe dla żołądka, a oddawanie się hedonistycznej przyjemności jedzenia pysznych rzeczy demoralizuje. Jej dzieci z których jedno było szefem kuchni (gra go Daniel Craig) wiernie trzymały się tych zasad, a gdy nastawała pora jedzenia to puszczały na gramofonie płytę z jej przemową na temat szkodliwości jedzenia smacznych rzeczy.

Wszystko jednak się zmieniło gdy na wyspę przybyła Kath, dawna pracownica i była kochanka wcześniej wspomnianego szefa kuchni po tym jak dostała list, że matka nie żyje. Gdy nasz kucharz dowiaduje się o jej powrocie nie jest z tego powodu zbytnio zadowolony i rezygnuje ze swojej funkcji. Jego starszy brat i obecny właściciel hotelu w desperacji prosi więc Kath by go zastąpiła i ta to robi. Ona jednak nie trzyma się reżimu matki i gotuje smacznie z przyprawami. Co więcej, między dawnymi kochankami zaczynają odżywać dawne uczucia co prowadzi do stopniowej rewolucji w hotelu.

Nie będę streszczał całej fabuły filmu dlatego przejdę już do samej analizy. Najważniejszą postacią jest tu zdecydowanie matka. Choć teoretycznie jest martwa to w praktyce jest wszechobecna i to zarówno w symboliczny jak i dosłowny sposób. Hotel jest bowiem ogrzewany gazem z odchodów gości, a wizerunek Mamusi stanowi logo potężnego pieca. Wcześniej wrzucono do niego jej szczątki więc w pewnym sensie zjednoczyła się z hotelem. I rzeczywiście w kilku sytuacjach było widać, że hotel jest żywy, a nawet próbuje zabić tych którzy zagrażają jej reżimowi. Słoweński filozof, Slavoj Žižek odwołując się do freudowskiego kompleksu Edypa pisał, że syn wchodzi w konflikt ze swoim ojcem z powodu swojego pragnienia współżycia z matką. Zabicie ojca jednak wcale go nie uśmierca, a wręcz przeciwnie. Czyni go silniejszym i tu powołał się na freudowski mit pierwszego ojca, który zamordowany przez swoich synów z powodu ich wyrzutów sumienia za dokonany czyn, ożył jako bóg ojciec i instancja porządku symbolicznego ustanawianego idee tabu.

Žižek jednak omawia też koncept macierzyńskiego nad-ja które może zastąpić figurę ojca w porządku symbolicznym. W książce "Patrząc z ukosa" przytacza on trzy filmy Hitchcocka gdzie widoczna jest ta idea. Chodzi mianowicie o Psychozę, Północy, północny zachód i Ptaki. Bohaterowie tych filmów nie mają ojców, ale mają za to silne i zaborcze matki. Szczególnie film "Psychoza" jest tu najlepszym przykładem bo poczynaniami naszego bohatera kieruje właśnie słyszany przez niego głos zmarłej rodzicielki. Ma on bowiem rozdwojenie jaźni i jego druga osobowość to właśnie jego mama (prawdziwą matkę natomiast zamordował), która karze mu zabijać kobiety do których mógłby czuć pociąg seksualny. W hotelu Splendide mamy więc do czynienia z podobną sytuacją tyle, że tutaj wpływ matczynego nad-ja rozciąga się nie tylko na własne dzieci, ale i całą wyspę, oraz przebywających na niej osób.

Kontekst seksualny również się tutaj oczywiście pojawia i wyraźnie sugerowane jest, że nie tylko o jedzenie tu chodzi. Bohater który boi się wody wcześniej mówi, że ma problem z nieczystymi myślami. Mąż matki ma ukrywane skłonności sadomasochistyczne i możliwe pragnienia wobec swojej córki. Córka jest zakochana w rosjaninie, ale boi się związku z nim bo matka wmówiła jej, że ma coś obrzydliwego miedzy nogami gdy była mała i boi się reakcji ukochanego. Syn który jest właścicielem hotelu z jednej strony wielbi i idealizuje zmarłą matkę, a z drugiej strony ma ukryty romans z pokojówką oraz problem z dojściem w trakcie seksu. Kath i kucharz końcowo wracają do siebie i odbywają intymny stosunek. Sama matka wydawała się uważać, że nieodpowiednie jedzenie pobudza też seksualnie. Końcowo bohaterowie wysadzają wspomniany wcześniej piec, a wraz z nim sam hotel i uciekają z wyspy łodzią. Postać która natomiast bała się wody, rozbiera się i wskakuje do morza czując się wreszcie wolna.

Przesłanie jest więc dość lewicowe i można by odczytywać ten film jako krytykę konserwatyzmu i pochwałę dla wyzwolenia seksualnego oraz ogólnie ukrytych pragnień które człowiek wypiera do swojej podświadomości. Czy jednak uleganie naszym, pierwotnym impulsom zawsze musi się skończyć pozytywnie? Kolejny film który omówię, pokaże raczej coś innego.

Fight Club czyli problemy z naszym cieniem

W filmie "Fight Club" mamy bezimiennego bohatera określanego też mianem narratora który widocznie ma problem sam ze sobą. Cierpi on na bezsenność, ale poza tym prowadzi on wyjątkowo nudne i samotne życie. Jest on więc typowym przegrywem jakich pełno na wykopie. Pewną formę radzenia sobie z tym są jego wizyty na terapeutycznych grupach wsparcia dla chorych osób. Tam poznaje też Marlę Singer, która podobnie jak on chodzi na różne grupy terapeutyczne, ale traktuje je jako swego rodzaju rozrywkę. Sama Marla ma też wyraźne skłonności samobójcze i jest kobietą która osiągnęła życiowe dno w przeciwieństwie do bezimiennego narratora który jednak osiągnął pewną stabilizacje i materialną wygodę (pomimo poczucia nudy i wyalienowania). Obie postacie niezbyt się lubią i wywiązują pewien kompromis co do tego na które grupy i w jakie dni będą chodzić by nie musieć na siebie wzajemnie wpadać. Później jednak w samolocie poznaje kolejną postać, a dokładniej niejakiego Tylera Durdena, sprzedawcę mydeł z którym odbywa krótką rozmowę, a ten daje mu nawet swój numer. Gdy chce już wrócić do swojego mieszkania to okazuje się, że ktoś je podpalił. Dzwoni więc do Tylera i spotykają  się razem w barze gdzie odbywają krótką rozmowę gdzie Tyler w stylu słynnego, niemieckiego psychologa, Erich Fromma krytykuje współczesne przywiązanie do mody i konsumpcjonizmu. Wyraża on pogląd, że współczesna cywilizacja uczyniła nas nadmiernie konformistycznymi i zmusiła do podążania za sztucznie wykreowanymi wzorcami przez co utraciliśmy własną indywidualność.

Po wyjściu z baru Tyler zgadza się przyjąć protagonistę do siebie pod warunkiem, że ten go uderzy. Nasz bohater pomimo początkowej niechęci do tego pomysłu uderza go, a potem wywiązuje się bójka. Gdy obaj w końcu ochłonęli, Tyler w końcu zabrał go do jakieś rudery gdzie prawie nie było żadnych udogodnień cywilizacyjnych. Narrator zaczyna odczuwać coraz silniejszą więź z Tylerem i zaczyna widzieć w nim swego rodzaju przewodnika życiowego przyjmując jego życiową filozofie. Urządzali też kolejne bójki po których czuł się on paradoksalnie, psychicznie lepiej prawdopodobnie ze względu na możliwość rozładowanie stresu w ten sposób. Inni mężczyźni zaczynali im się przyglądać, a z czasem naśladować. Skończyło się na tym, że Tyler założył tytułowy fight club gdzie urządzano pojedynki na pięści. W miedzy czasie Marla zadzwoniła do narratora mówiąc mu o swojej próbie samobójczej. Narrator to zignorował ze względu na swoją niechęć do niej, ale o wszystkim dowiedział się też Tyler który nie tylko ją uratował, ale i ją przeleciał. Później ona i Tyler zaczęli spotykać się regularnie na seks. Końcowo Tyler zaczął zbierać osoby z klubu do swojej nowo utworzonej organizacji, która zaczęła siać coraz większy chaos w mieście niszcząc samochody, powodując bójki czy włamując się do sklepów. Narratorowi coraz bardziej przestaje się to podobać i zaczyna się o to kłócić z Tylerem co doprowadza do wypadku samochodowego.

Gdy budzi się on po dłuższym czasie dowiaduje się, że Tyler gdzieś zniknął, a organizacja którą tamten przewodził niezwykle się rozrosła. W poszukiwaniu Tylera oblatuje samolotem cały kraj by dowiedzieć się, że filie tej organizacji są już w każdym większym mieście. Co więcej jest on tam mylony z samym Tylerem. Gdy dzwoni do Marli i pyta o swoje imię to ta również mówi mu, że nazywa się on Tyler Durden. Wtedy wreszcie dociera do niego, że Tyler to wymysł jego własnego umysłu, jego alter ego. To on sam założył klub walki i to on spotykał się z Marlą. Poznaje on też plany Tylera dotyczące wysadzenia kilku wieżowców oraz zabicia jego dziewczyny. Narrator spotyka Marlę i próbuje jej opowiedzieć o wszystkim, ale ta mu nie wierzy. Udaje mu się ją jednak przekonać do opuszczenia miasta. Pod koniec filmu protagonista próbuje powstrzymać plan Tylera co prowadzi do konfrontacji w wieżowcu i strzeleniu samemu sobie w łeb. Tyler wtedy znika, ale narrator jakoś to przeżywa. Ludzie z jego organizacji siłą mu wtedy przyprowadzają do niego Marlę i po krótkiej rozmowie obydwoje łapią się za ręce i oglądają zawalające się budynki.

Trzeba sobie teraz odpowiedzieć na pytanie, kim jest Tyler Durden. Jest on nie tylko alter ego bohatera, ale co sam mu zresztą mówi, jest także jego wymarzoną wersją siebie. Tyler to Lacanowskie Ja idealne, które ma każdy z nas. To jednak nie koniec. Tyler jest też Jungowskim cieniem protagonisty. Jung wytypuje cztery podstawowe składniki ludzkiej osobowości. Persona to maska, jaką człowiek przybiera na użytek społeczny, kompromis pomiędzy jednostką a społeczeństwem, a cień to gorsza strona naszego ja składająca się z impulsów które na co dzień tłumimy. Narrator zdecydowanie tłumił dwie rzeczy. Swoje niezadowolenie z obecnego życia i oraz miłość do Marli. Potrzebował Tylera by ten zrealizował jego ukryte pragnienia za niego. Tyler był również dużo bardziej pewny siebie, amoralny, gardził cywilizacją i był bardziej przywiązany do realizacji bardziej pierwotnych pragnień jak seks czy walka. Tyler więc pomógł narratorowi wyzwolić się z okowów społeczeństwa, ale z czasem sam zaczął przejmować kontrolę nad jego życiem. To ostatecznie cień budował organizacje terrorystyczną i on też uprawiał seks z dziewczyną jego marzeń gdy sam narrator przyglądał się temu wszystkiemu jedynie z boku tracąc na swojej sprawczości. Nic więc dziwnego, że zaczęło mu to w końcu przeszkadzać co doprowadziło do konfliktu. Tyler też pokazał, że jest hipokrytą bo choć ponoć cenił sobie indywidualizm to członkowie jego organizacji nie mogli mieć nawet imion. Tyrania naszych popędów może być dla człowieka szkodliwa co tyrania porządku symbolicznego. Końcowa jednak scena pokazuje jednak, że narrator uśmiercając Tylera dokonał jednocześnie pozytywnej integracji swojej osobowości i przestał też tłumić swoją miłości do kobiety którą kochał.

Czarny łabędź czyli najgorszy scenariusz.

Nie zawsze jednak historia walki z cieniem musi mieć happy end. W filmie "Czarny łabędź" mamy dość podobną sytuacje co w filmie "Fight Club" tyle, że główną bohaterką jest kobieta. Jej imię to Nina i była ona baleriną o niezwykłej ambicji co jeszcze bardziej podsycała jej matka. Występowała ona w teatrach Nowego Jorku, a balet całkowicie pochłaniał jej życie. Chciała ona jednak grać w najlepszych spektaklach i w końcu trafiła się jej szansa by zagrać w "Jeziorze Łabędzim" jako księżniczka Odetta. Miała ona jednak rywalkę, Lily. By odegrać role, podczas przedstawienia trzeba wcielić się zarówno w niewinnego, białego łabędzia jak i uwodzicielskiego czarnego łabędzia. Nina choć pasowała do roli białego łabędzia, to Lily zdecydowanie lepiej się nadawała by odegrać czarnego.

Nina więc zaczęła trenować jeszcze ciężej, a nawet skorzystała z rady by zacząć się masturbować by jeszcze lepiej odegrać swoją rolę zmysłowego, czarnego łabędzia. W trakcie jej rywalizacji z Lily poznaje ją również lepiej. Ta nawet namawia ją do pierwszego zażycia narkotyków w klubie co kończy się tym, że obie lądują w łóżku. Później okazuje się, że była to zwykła halucynacja (naprawdę zażyła narkotyki, ale do łóżka poszła z jakimś facetem). Ninie udaje się jednak uzyskać wymarzoną role, ale jej halucynacje zaczynają się pogłębiać. Ma koszmarne wizje, a także zaczyna myśleć, że, że faktycznie przemienia się w czarnego łabędzia i wyrastają jej pióra. Dotyka jej również paranoja, że Lily próbuje ją zastąpić gdy dowiaduje się, że ta ma być jej dublerką. Wchodzi także konflikt z matką która martwi się o swoją dotychczas grzeczną córkę i nawet łamie jej rękę gdy ta próbuje ją powstrzymać przed wystąpieniem.

W końcu Nina rozpoczyna swój występ jako biały łabędź, ale ten akt kończy się katastrofą. Gdy idzie do swojej garderoby by przebrać się w czarnego łabędzia widzi Lily która twierdzi, że Nina sobie nie poradzi i dlatego ją zastąpi. Wywiązuje się walka i Nina zabija Lily wbijając kawałek rozbitego lustra w jej brzuch, a potem znowu wyobraża sobie swoją przemianę w czarnego łabędzia i daje wyśmienity pokaz. Gdy znowu wraca do garderoby do jej drzwi puka prawdziwa Lily by jej pogratulować. Wtedy Nina uzmysławia sobie, że scena z zabójstwem Lily była kolejną halucynacją i to sobie samej wbiła kawałek szkła. Nina wychodzi na scene by dokończyć swój występ jako biały łabędź, a potem umiera.

Podobieństwa między Fight clubem i Czarnym łabędziem są raczej dość oczywiste. Nawet oba filmy kończą się dość podobnie gdzie Nina decydują się na dokonanie próby samobójczej podobnie jak narrator choć robi to mniej świadomie. Różnica jest taka, że tutaj to ona sama zostaje uśmiercona, a cień przejmuje całkowitą kontrolę co prowadzi do złego zakończenia. Tak właśnie kończy się nieudana integracja z cieniem.

Zakończenie

To tyle jeśli chodzi o ten artykuł. Niedługo wrzucę zapowiadaną część drugą rozważań nad naturą ludzką w kontekście antagonizmu ciała i duszy. Mam nadzieje, że lektura była przyjemna.

#revoltagainstmodernworld #antykapitalizm #filmy #filozofia #polityka

Komentarze (3)

prorock

@Al-3_x a masz swój tag do obserwowania? Wolę to niż wołanie.

Al-3_x

@prorock Mam społeczność "Klub antymodernistyczny".

Zaloguj się aby komentować