TLDR: Nie mogę nasycić się normalnością. Płynę...
18.
Chwytam garściami mój nowy konstruktywny i unormowany mindset. Tak bardzo mi tego brakowało, tego ogromu możliwości, patrzenia na wprost. Zmniejszonej potrzeby rozpaczliwego poszukiwania punktu za swoimi plecami z którego wystartowałam, a którego już od tak dawna nie widać. Czuję się już lepiej, bo wiem jak machać rękami i nogami, aby utrzymać się na powierzchni wody w oceanie mojego życia (so fucking poetic). A dzięki nabranemu powietrzu w płucach, czuje się znacznie stabilniej, bo wiem, że jak już nie będę mieć siły płynąć, to położę się na tafli wody i pozwolę sobie jakiś czas swobodnie podryfować.
Każdy, kto choć raz zasmakował piekła depresji wie, że jednym z pierwszych objawów nadchodzącego zagrożenia, który jest wysyłany z naszego ciała, jest wrażenie niemożności wzięcia pełnego wdechu. Każde tchnienie jest płytkie, bez wyrazu, nie wystarczace aby nakarmić choć cześć komórek ciała, więc funkcjonujesz na takim ciągłym niedotlenieniu. Zaczynasz wizualizować, że płuca zamieniają się w dwa wypompowane, zdechłe balony niezdolne do ponownego rozciągnięcia się. I jak już weźmie się ten pełny wdech, często wręcz niezauważalnie, naturalnie, to wszystko się zmienia. Płuca się rozszerzają, a wyraz z nimi perspektywa.
Nie mogę się nacieszyć normalnością, tym że czuję, analizuje i robię. Nie wypluwam na siebie litrów kwasu za każdą urojojoną myślozbrodnię. A nawet jeśli, to jestem w znacznie lepszym stopniu odeprzeć atak ze strony tych moich wewnętrznych terrorystów - skrzywdzonych co prawda, ale wciąż terrorystów - którym od lat nie nudzi się wysadzanie raz za razem w moim wnętrzu.
A co mnie tak zachwyca, że aż czuje łagodne, milutkie, misiowe łaskotanie w środku na samą myśl? Otóż jest to m.in: zrobienie sobie obiadu do pracy na następny dzień, szczypanie zimna w nos, dynamiczny płyny, bezbolesny chód, planowanie prezentów na święta w drodze do pracy, zabawa z moimi podopiecznymi, rozmowy i uśmiechy ze strony współpracowników, spacer po galerii w tym szalonym okresie, myśl o kontakcie z przyjaciółmi, których już dawno nie widziałam, zdolność do swobodnego kontaktu z rodziną, branie pod uwagę możliwości zmiany pracy, marzenia o życiu gdzieś indziej, ambicje, chęci, potrzeby. Radosne jest również to, że mogę pisać o tych moich zwyczajnie-nadzwyczajnych rzeczach. Trochę dla siebie, trochę dla Was i trochę dla mojej rodziny w przyszłości.
Już nie tonę i już nie gubię orientacji zawieszona hen wysoko w chmurach. Ja płynę ludziska, po prostu płynę! Jeszcze nie mam ziemi pod nogami, nawet jej nie widzę, ale i tak jest zajebiscie.
@Fafalala Bardzo emocjonalny wpis. I bardzo ładnie, obrazowo i szczerze napisany.
@Klamra ojejku, dziękuję. Wena mnie naszła o 4 w nocy. :D
@Fafalala pięknie dziękuję za odpowiedź na moje pytanie
@bojowonastawionaowca kurcze, a jakie to było pytanie? :p
@Fafalala ;)
@bojowonastawionaowca a, tak, czułam że to mogło o to chodzić. W takim razie proszę bardzo, przyjemność po mojej stronie. :)
Ehh jest tak, wiem o co biega z tym mrozem i noskiem, ja mam tak z « zapachem » zimy, powietrze ma taki specifyczny metaliczny smak. Moze nie jest wtedy super ale jest znosnie. Moze kiedys te znosne momenty zmienia sie w dobry dzien. https://open.spotify.com/track/3iYermCTDOt4YfeCqf3sIn?si=MNOpD_WcRsuZOENDErGtDw
@ErwinoRommelo zapach zimy to jeden z moich ulubionych zapachow
@ErwinoRommelo nigdy nie myślałam o zapachu zimy, ale tak, ma swoją petrichorową woń. Trochę jak deszcz i zapach ozonu. Dziękuję za kawałek, ja żyje muzyką więc zawsze dobra polecajka mnie mocno ekscytuje. :)
@Fafalala Naprawdę pięknie poetycko napisane
Ale najważniejsze, że jest Ci lepiej i to serio widać, taka dawka pozytywnej energii płynie z tego wpisu, super
Fajnie, że umiesz też cieszyć się z małych rzeczy i je doceniać, ja dopiero niedawno się tego nauczyłem. Myślę, że jest to ważne w życiu, bo z takich małych rzeczy można cieszyć się zawsze, nawet jak jest ciężko
@splash545 dziękuję, zawsze miło się czyta, że innym się dobrze czyta. :p Tak, czuje ze znacznie lepiej. Byle jak najdłużej, a może na zawsze?
To chyba takie stoicie zdolność do małych radości. :)
@Fafalala Oby na zawsze, tego Co życzę
No tak stoickie jakby inaczej;)
@splash545 So I feel the stoic power! :D
@Fafalala
Wyszedł "poradnik młodego pływaka" ;)
I bardzo dobrze!
@Lubiepatrzec nie takiego młodego, ten pływak ma już 30 lat na karku, ale jak to powiadają, lepiej późno, niż później lub wcale. :)
@Fafalala Jeszcze całe, bezkresne oceany przed Tobą to sobie popływasz :)
@Fafalala pięknie napisane. Obyś już zawsze utrzymywała się na powierzchni, nawet dryfując!
@Odczuwam_Dysonans dziękuję i dziękuję. :)
@Fafalala Pomagasz pisząc, wiesz? Wiesz.
@zed123 trochę wiem, ale też trochę nie rozumiem w jaki sposób. :p W sensie, to moje doświadczenia, bardzo personalne. Pisząc to mogę wykazywać się pewną dozą pychy, uważając że moja historia i wynurzenia mogą być w jakikolwiek sposób ciekawe czy inspirujące dla innych. Mimo wszystko, robię to bo sama tego potrzebuje, zarazem jako przestrzeni do strukturyzacji obsesyjnych myśli jak i warsztat do uzewnętrzniania się że swoimi emocjami. Jeżeli to znaczy coś również dla Ciebie, to cieszę się. :)
@Fafalala Jeszcze przypomniało mi się coś co może przedłużyć te lepsze chwile i skrócić te gorsze. https://www.youtube.com/watch?v=d82x9-zjBFU
Taką technikę stosuje się głównie u leżących, ale ci co leżeć nie muszą też mogą spróbować.
Zaloguj się aby komentować