Excel Saga (1999) to dopiero smakowity kąsek, mamy tu wszak chaotycznie pisaną parodię animek w ogóle, w której twórcy wystrzelali się z adaptowanego materiału źródłowego stosunkowo szybko, po czym zaczęli głośno narzekać, że materiał im się skończył. Raczej zupełnie nie polecam dla barbarzyńców zainteresowanych wyłącznie sterylnymi produktami fabularnymi na rynek chiński, bo tu fabuły zwyczajnie nie ma, a większość scen to eksperymenty reżyserskie - zgodnie z oryginalnym tytułem, "hochsztaplerski eksperyment animowany Excel Saga."
Poza oczywistymi zaletami wynikającymi z samej tej koncepcji i wspaniałym obśmianiu bajek szczególnie lat 90. (i kilku klasyków), Excel Saga wyróżnia się również zupełnie nieoczywistą kreacją p. Kotono, którą zapewne większość kojarzy raczej z ról poważnych, a także wprowadzającą w zakłopotanie fiksacją reżysera na punkcie umieszczania siebie samego jako postaci w bajce, i to w sposób dalece wykraczający poza pojedyncze gagi. Ponadto, ma doskonały odcinek bęcbolowy, więc w zasadzie z marszu zjada dowolną inną ramotę. 
https://www.youtube.com/watch?v=PngyWO6DPls
pescyn

znam, kojarzę, ale nie mam pojęcia co było brane przy tym projekcie - zdrowo odjechali tam

Zaloguj się aby komentować