Ehhh dzisiaj znowu zawiodłem jako ojciec. Kupiłem córce taki zestaw z takimi plastikowymi kolorowymi kamyczkami do wyklejania i ozdabiania pierdół i takie tubki brokatu z klejem. Młoda została ze mną w domu, bo ja miałem wolne chciałem tylko porozliczac podatki. Dałem jej te zabawki większość przed nią schowałem bo domyślałem się że może to się źle skończyć. Pokazałem jej jak się tym bawić, chwilę z nią coś tam porobiłem i siadam do kwitów. Co 20 minut sprawdzam co robi dziecko. Raz patrzę jest OK, potem sprawdzam co jakiś czas i wszystko gra. Za którymś razem wchodzę do pokoju i armagedon. Znalazła to co przed nią schowałem i prosiłem żeby poczekała aż skoczę pracę. Na biurku jedna wielka breja brokatu i kleju. Wszystko poklejone w brokacie, biurko, zabawki, meble. Myślę ehhh dobra ujdzie. To jeszcze jest do posprzątsnia. Mówię jej że musi zacząć sprzątać, jak skończę kwity to jej pomogę. Zwróciłem tylko uwagę że prosiłem żeby nie wyciągała tych rzeczy. Za chwilę wchodzę do łazienki a tam zlew zapchany brokatem i tym całym plastikiem. Wiem że nie powinienem ale wkurzyłem się srogo. Nakrzyczslem na dziecko, przeklinałem i rozwaliłem w złości jakieś plastikowe kubki. Nie wytrzymałem, młoda ciągle wywija jakieś numery. Niektórzy opowiadają z rozbawieniem że ich dziecko raz na miesiąc albo rzadziej wywinie jakiś numer a ja mam tak cały czas. Nie daje rady psychicznie, w ogóle się nie słucha. #zalesie
@Mr_Hardy byłem z nią u psychologa to się tylko dowiedziałem że wyjątkowo uparty przypadek i muszę się przyzwyczaić.
@DexterFromLab To idź do prawdziwego psychologa.
Zrób drugie. W stadzie lepiej się ogarniają.
Zaloguj się aby komentować