Earl Grey D’Or od francuskiej herbaciarni Mariage Freres jest ostatnio moją ulubioną herbatą śniadaniową. Podstawę stanowią duże liście herbaciane z indyjskiego Assamu, używany jest pierwszy zbiór liści. Nie jest to najłatwiejszy liść do zaparzania - ma sporo mocy oraz stosunkowo łatwo go przeparzyć. Do swoich proporcji dochodziłem przez kilkanaście zaparzeń, ale jak już się je opanuje to dostajemy ciemny napar o zapachu bergamotki, słodu i ciastek maślanych. Podobne nuty występują w smaku - na pierwszym planie jest olejek z bergamotki podbudowany słodowością, która jednak nie skręca w męcząca tostowość/skórkę chleba. Ja preferuję z ćwiartką cytryny, ale da radę solo i z mlekiem.
#herbata #herbatacodzienna
d87bddad-768b-494f-8cb4-4c9e9b4e08f3
the_dude

Zajebisty content! Po latach kawy specialty mam ochotę w końcu bardziej "wejść" w herbatę. Będę obserwował z zaciekawieniem.

lechu100000

@TheLastOfPierogi ja już czekam na opisy wspomnianych przez Ciebie pu-erh które sam dojrzewasz.

TheLastOfPierogi

@lechu100000 byłbyś ew. zainteresowany wpisem o dojrzewaniu pu erhów? Wydaje mi się, że to ciekawy temat - shu leżakuje w torbach, sheng trzymam oddzielnie w pudełkach plastikowych, ale najciekawsze jest chyba moje przedszkole, gdzie trzymam młode ciastka ze specjalnie kupionym shengiem

lechu100000

@TheLastOfPierogi zdecydowanie! Ja mam obecnie u siebie ciastko shu i bloczek sheng (oba 14+ letnie od producenta), ale warunki i sposób przechowywania raczej przerwały proces dojrzewania...

Chętnie poznam "hejto-sposoby" na domowe dojrzewanie w Polsce

Zaloguj się aby komentować