To samo odpowiada też Sokrates na czyjeś tam pytanie: «Czemuż dziwisz się, że podróże zupełnie ci nie pomogły, skoro siebie obwozisz w koło? Gnębi cię ta sama rzecz, która cię wygnała». Cóż mogą pomóc nowe kraje? Co może pomóc poznanie nowych miast lub nowych okolic? Próżne jest całe to twe miotanie się. Pytasz, dlaczego ucieczka ta nie przynosi ci żadnego pożytku? Wszak uciekasz ze sobą. Trzeba zdjąć brzemię z swojej duszy; do tego czasu nie będzie ci się podobało żadne miejsce.
Seneka, Listy moralne do Lucyliusza
#stoicyzm
Dużo w tym racji. Znam takich co uprawiają kompulsywną turystykę. Na wyprzódki zaliczają różne dziwne miejsca byle dalej, byle drożej. Śmiać mi się chce jak podniecają się opowiadaniem o jakiejś prywatnej sesji w kucharzem na Bali, tańcach w beżowymi fordanserami czy też innej plastikowej rozrywce sprzedawanej turystom. Ich ulubione powiedzenie to że podróży nikt już im nie odbierze tak jakby na tym polegało życie. Przeważnie są puści w środku, nudni dla siebie i innych.
@tmg taka idiotyczna moda w tych czasach. Znajoma jedzie do Tajlandii (chociaż ledwo ostatnio miała za co żyć bo rzuciła pracę a następną złapała po 3 miesiącach dopiero) to ja jej mówię - wiesz co jest w Tajlandii? Taka sama chujnia tylko że tajlandzka xD
@Belzebub tak jest, ci ludzie przeważnie nie mają oszczędności albo się zadłużają. Męczą się jak w tej piosence "ach jak fajnie pocić się na kombajnie" czy jakoś tak. Ja rozumiem zrobić sobie jakąś wycieczkę. Sam bym chciał do Portugalii pojechać, obejrzeć kolonialną architekturę, muzea z czasów odkryć geograficznych, dotknąć dział z XV-XVI. Ale nigdy nie zrozumiem pod wywalać kilkadziesiąt tyś na wycieczkę na Ziemię Ognistą gdzie zimno, wiatr i nic ni ma ciekawego. Taniej nad Bałtyk pojechać na jedno wyjdzie ;). I tak rok w rok, a czasem częściej.
@tmg bo to wiesz ludzie o słabej psychice - Instagram im w głowie miesza bo przecież "wszyscy" jeżdżą to my też musimy się pokazać. Bo nawet pojechać to pół biedy ale oni tam jadą porobić zdjęcia sobie, że byli i kompletnie nie wiedzą co tam począć xD najlepiej się dzień w dzień najebać
@tmg @Belzebub czyli uważacie panowie, że jak jadę sobie na weekend do Budapesztu czy Splitu, pozwiedzać, napić się piwka, zobaczyć zabytki, architekturę, zjeść coś nowego, zagadać do lokalsow i ogólnie dobrze się bawić i przy okazji wrzucić coś na insta to jestem człowiekiem pustym, o słabej psychice? Nawet jakbym tam jechał tylko na piwo i zdjęcie to i tak zobaczę więcej niż na kanapie przed telewizorem...
@Szoguniasty pisałem o nadużywaniu turystyki a sam nie jestem przeciwny podróżowaniu. Za chwilę jadę na camping na Roztocze
@Szoguniasty uderz w stół a nożyce się odezwą. Co prawda z twojego komentarza wynika, że uciekł ci cały sens naszych dywagacji ale nie zamierzam ci tego tłumaczyć. Również podróżuje czy uprawiam turystykę bliższą lub dalszą - ale nie powiedziałbym, że moją pasją są PoDRóżE jak 99% pustych karyn
@Belzebub no w mojej opinii wypowiedź Seneki nie bardzo łączy się z waszym osądzaniem ludzi z góry za to, że robią coś innego niż wy dla osiągnięcia szczęścia.
Ale nigdy nie zrozumiem pod wywalać kilkadziesiąt tyś na wycieczkę na Ziemię Ognistą gdzie zimno, wiatr i nic ni ma ciekawego. Taniej nad Bałtyk pojechać na jedno wyjdzie ;).
@tmg sam mówisz o chęci odwiedzenia Portugalii ze względu na wczesnonowożytną wartość historyczną, a następie wyśmiewasz czyjąś chęć pojechania w inne miejsce nie znając ich powodów i tego, co ich przyciąga.
Ja nie wartościuję ludzi na podstawie tego czy ktoś jedzie na rowerową tygodniową podróż przez Bałkany, czy na tygodniowe wczasy All Inclusive do Egiptu - ważne, by każdy robił to co jemu sprawia przyjemność i czego potrzebuje w danym momencie życia.
@UmytaPacha dziękuję, nie chciało mi się już jak dostałem taki odzew.
@UmytaPacha a według mnie się łączy. Nie wiem jak w przypadku kolegi ale dla mnie i z moich obserwacji wynika, że gro tych ludzi w żaden sposób tego szczęścia nie osiąga. I nie dają im tego nawet wymarzone podróże - skoro po powrocie wita ich życie od którego uciekli na chwilę i nie są z niego zadowoleni. Bo im trzeba BYĆ INNYMI a nie być gdzie indziej. Niezależnie od kosztu podróży,długości jej trwania czy majętności. Także chyba zbyt płytko osądziłaś nasze nomen omen sądy i dla twojej wiedzy szczęście obiektywnie i naukowo jest zbyt skomplikowane aby je jakoś klasyfikować jednoznacznie ale w mojej opinii podróże szczęścia nie dają bo to zbyt złożona sprawa żeby tylko zmiana (zazwyczaj tymczasowa) swojej lokalizacji na ziemii miała taki cudotwórczy charakter
Zaloguj się aby komentować