Dzisiejsza akcja z "bezdomnym przegrywem" pozostawiła po sobie niesmak, ale nie aż taki, jak lokalna we #wroclaw

Jakiś rok temu różowa w centrum miasta nawiązała kontakt z bezdomną kobietą ("panią Agnieszką"). Z opowieści przeżyła wiele dramatów życiowych których końca nie było widać. Ja byłem do całości bardzo nieufny i sceptyczny, więc się nie angażowałem. Różowej wspomniałem, żeby najlepiej nie wierzyła we wszystko na słowo.

Skrót tych "opowieści" pani Agnieszki ostatnio na youtubie przedstawił Maciej Niemas pod tytułem "Na ulicy nie znajdziesz moralności".

Różowa jest dużo bardziej empatyczna ode mnie i regularnie pomagała kobiecie na różne sposoby. To jakiś ciepły posiłek, to jakieś namiary, to bilet na pociąg do szpitala XY, zaopatrzenie w zwykłą komórkę.. mógłbym trochę jeszcze wymieniać.

Jakiś tydzień temu pod wcześniej wspomnianym filmikiem Macieja Niemasa pojawiła się aktualizacja opisu, no i teraz highlight:

  • "Ludzie listy piszą, zwykłe, polecone... Gdyby chodziło wyłącznie o piosenkę Skaldów, to wrzuciłbym dodatkowo jakąś nutkę i pośpiewalibyśmy sobie razem przez Discord. Sprawa jednak jest poważna i muszę zamieścić jedną z ostatnich wiadomości

  • "Panie Macieju, dziś Pani Julia kontaktowała się z Panią kierownik Łucją Dobrowolską która kieruje Schroniskiem dla Bezdomnych Kobiet przy ulicy Sołtysowickiej 21F we Wrocławiu. Pani Agnieszka jest doskonale znana w Schronisku i wrocławskim MOPS. Okazuje się, że jest zupełnie kimś innym niż opowiada w reportażu. Oszukuje wszystkich i wymyśla historie na swój temat. Przekazuje łzawe opowieści, aby wzbudzić w ludziach litość. Proszę porozmawiać z Panią Dyrektor, bo my czujemy się oszukane. Ja wydałam 1000 złotych na pomoc dla niej, karmiła mnie historiami o samobójstwie córki a Ona córki nie miała tylko dwóch synów którzy zostali jej dawno zabrani. Żal mi jej było to kupowałam jej rzeczy, kosmetyki, płaciłam za hostel, restauracje, kawiarnie. Nie wiem czy informacja z programem Interwencja to prawda. Pani Julia wykupiła jej telefon w Lombardzie, a Pan z lombardu powiedział do Pani Agnieszki: Do zobaczenia stała klientko. Na następny dzień Pani Agnieszka powiedziała, że telefon jej wybuchł i musiała go wyrzucić, okazuje się, że go sprzedała. Podobno kłamie we wszystkim, aż sama się gubi. Warto, aby sam Pan porozmawiał z Panią Dyrektor, gdyż może znaleźć się dużo więcej osób, które uwierzą w jej historie. Pomoc jakby chciała to by uzyskała, a wychodzi na to że tak jest wygodnie i więcej można z tego "wyciągnąć" i grać na ludzkiej wrażliwości...bardzo to smutne w gruncie rzeczy. Pozdrawiam, Magdalena"

Po przeczytaniu aktualizacji opisu różowa czuje się oszukana i prawdopodobnie nikomu już na ulicy nie zaufa ani w jakikolwiek sposób nie pomoże. Ja w przeszłości miałem już wystarczająco sytuacji które mnie usiliły w przekonaniu, że na zaufanie trzeba sobie zapracować. Losowej osobie/organizacji która mnie zaczepi nie pomogę.

Na koniec jeszcze cytat który mi najbardziej zapadł w pamięci:
"Ej mordeczko, poratujesz złotóweczką?"

#zalesie #rozkminy
aff2e6d0-647e-4664-ba23-f7c6fa093365
Kanciak

@nobodys taka prawda, losowej osobie to można kupić obiad albo dać pare złotych w dobrej wierze. Większość ludzi w potrzebie znalazła się tam w wyniku własnych, głupich decyzji.

jajkosadzone

Pomaganie losowym ludziom to jest jedno wielkie xD

Pomagac trzeba umiec( wiedziec komu i jak),a nie bezrefleksyjnie pchac anonowi gotowke do kieszeni.

Zaloguj się aby komentować