W nocy z 1 na 2 grudnia w Pieruszycach w Wielkopolsce, 25-letni Czesław Konieczny zamordował siekierą swoją matkę, trzech braci i dwie siostry oraz zranił śmiertelnie kolejnego brata, który zmarł w szpitalu.
Rodzina Koniecznych była podzielona głębokim konfliktem po śmierci ojca Czesława. Sam Czesław był przygotowywany przez ojca do przejęcia gospodarstwa jako najstarszy syn, posłusznie wykonywał on polecenia matki, licząc że pewnego dnia gospodarstwo stanie się jego własnością.
Matka miała jednak inne plany: potajemnie chciała przepisać gospodarstwo innemu synowi - Michałowi. Matka nieustannie krytykowała Czesława, nazywała go "głupcem", zarzucała mu niedbalstwo i nieodpowiednie prowadzenie gospodarstwa. Zarzut niegospodarności był wyssany z palca, sąsiedzi zgodnie potwierdzili że gospodarstwo było dobrze prowadzone. Twierdziła również w rozmowach z dalszą rodziną, że Czesław ją okrada (nigdy nie udało się potwierdzić tych oskarżeń). Rodzeństwo Czesława opowiedziało się po stronie matki. Czesław odsunął się od rodziny, zaczął unikać spędzania z nią czasu. Pewnego dnia Czesław postanowił się ożenić. Matka zakazała mu ślubu pod groźbą wydziedziczenia, a rodzeństwo z niego drwiło.
1 grudnia Czesław wrócił do domu późnym wieczorem. Załatwiał matce pożyczkę w sąsiedniej miejscowości. Zapytał się czy zostawiono dla niego kolację. W odpowiedzi usłyszał że domownicy celowo wszystko zjedli, "bo tak zły gospodarz jak on nie zasługiwał na posiłek". W Czesławie coś wtedy pękło. Chwycił siekierę i powiedziawszy słowa: "Wszyscy mieliście dla mnie twarde serca, to i ja będę mieć dla was twarde serce" zaczął mordować swoją rodzinę.
Najpierw odrąbał siostrze rękę, a potem zabił ciosem w głowę. Potem zabił brata Jana, który przybiegł zaalarmowany krzykami siostry. Czesław po drugim morderstwie poszedł do drugiego pokoju, gdzie zabił matkę oraz dwójkę młodszego rodzeństwa. Na koniec poszedł do stodoły, gdzie spała dwóch braci. Jeden z nich przeżył atak, ale zmarł kilka dni później w szpitalu. Ze względu na umiejscowienie ran na ciałach ofiar (ciosy w głowy i szyje) nie ma wątpliwości, iż każdą ze swych ofiar Czesław zaatakował z bezpośrednim zamiarem zabójstwa.
Po zbrodni Czesław zaalarmował sąsiadów i policję, twierdząc że jego rodzina została napadnięta i zamordowana przez nieznanych sprawców. Szybkie śledztwo przez przybyłych na miejsce policjantów wykazało że żadnego napadu nie było, a pies tropiący wskazał na Czesława. Konieczny został aresztowany i przyznał się do zbrodni, wskazując miejsce w którym schował zakrwawiony płaszcz i siekierę. W czasie rozprawy Czesław sam się przyznał i żądał dla siebie kary śmierci. Dwóch biegłych psychiatrów orzekło że Czesław wprawdzie w momencie popełnienia zbrodni był pod wpływem silnych emocji spowodowanych szykanami ze strony swojej rodziny, ale był poczytalny.
Zapytany, czy żałuje, Konieczny stwierdził, iż żałuje samego czynu, żal mu najmłodszej siostry Leokadii, jednak pozostałych członków rodziny nie żal mu ani trochę.
Sąd skazał Czesława Koniecznego na siedmiokrotną karę śmierci. Został stracony w Ostrowie Wielkopolskim 30 lipca 1930 r.
#historia #kryminalne #sprawykryminalne #zbrodnia #zbrodnie #ciekawostkihistoryczne
I tak się załatwiało rodzinne konflikty, kiedy nie było "Sprawy dla reportera"
@Michal9787 Dobrze Czesiek zrobił.
@ZygoteNeverborn trudno mu się dziwić, że pękł. Z jednej strony rzeczywiście nie ma mowy tutaj o niepoczytalności, z drugiej strony jak wtedy życie wyglądało to żeby odciąć się od rodziny to chyba musiałby iść na żebry do miasta, bo o pracę i wyżywienie nie bylo wtedy łatwo. Weź tu bądź mądry, każdy człowiek ma swoje granice.
Zresztą to jest dobry przykład przeciwko karze śmierci, bo w tak szczególnej i bądźmy szczerzy, rzadkiej sytuacji to ułaskawienie prezydenckie po odsiedzeniu paru lat byłoby więcej niż zasadne.
@DiscoKhan Czekaj, co? Typ z zimną krwią zajebał całą rodzine włącznie z dziećmi, bo nie dostał kolacji i twierdzisz, że powinien być uniewinniony? Co do chuja o.O
@CzyjSyn czytaj przed komentowaniem, bo siebie tutaj lekko ośmieszyłeś tą kolacją. Facet który od lat był psychicznie gnębiony przez całą najbliższą rodzinę, nie mając jak wydostać się z tragicznej sytuacji w końcu wpadł w morderczą pasję gdy ostatnia zniewaga przelała czarę goryczy. Masz skrót tego co się wydarzyło, a nie czytasz po łebkach.
Taki krótki tekst a dla niektórych i tak trzeba streszczenia robić, Kyrie Elejson.
@DiscoKhan Trochę jednak poleciałeś, idąc Twoim tokiem rozumowania to pewnie w co 10 (optymistycznie rachunki) rodzinie powinno dojść do takiej rzezi. Dorosły, sprawny i jak ,,twierdzą sąsiedzi" dobrze gospodarujący mężczyzna jest gnębiony,
niepoważny w rodzinie i zamiast odejść lub znaleźć jakieś rozwiązanie wybiera opcję zarąbania w bestialski (odrąbał swojej siostrze rękę) sposób tejże rodziny, ma Twoim zdaniem jakieś usprawiedliwienie? Kim Ty k...a jesteś?
@CHUJU przeczytaj moje posty, przeczytaj w którym roku to się działo i jeszcze raz się wypowiedz. Nie wyobrażam sobie żeby we współczesnych czasach ktoś musiał głodować po odejściu od swojej rodziny podczas gdy w II RP zjawisko niedożywienia było tak powszechne, że trzeba było obniżać wagę ekwipuneku polskiego żołnierza. Wychodzeni Polacy nie byli w stanie dźwigać pełnego rynsztunku.
Biję od ciebie totalną ignorancją, cóż, @CHUJU poniekąd rozumiem dlaczego lubisz być tak nazywany. Cenzurowanie przekleństw przy takim nicku jest co najmniej komiczne.
Totalnie nie zdajesz sobie sprawy co w tamtych czasach oznaczało zabieranie komuś jedzenia, wtedy to nie był temat do żartów.
@DiscoKhan : Co ty pierdolisz, w każdym wieku i roku można było po prostu sobie iść przed siebie, dostać prace za jedzenie i spanie, zostać parobkiem, służącą, włóczęgą jak już tak poruszamy wyobraźnie i gdybamy co mógł zrobić ktoś w 1930 roku. Ja bym usprawiedliwił kradzież, pobicie, napad, świat nie jest czarno biały i nie lubie oceniać czynów ludzi, ale usprawiedliwianie morderstwa z zimną krwią, rzezi rodziny, z a j e b a n i a własnej siostry, dziecka, siekierą odbiega daleko od jakichkolwiek standardów, jeśli to kompromitacja to chyba lubie ten stan i zdania nie zmieniam.
@CzyjSyn to skoro to było takie łatwe to czemu tyle osób było niedożywionych w tamtych latach?
Co do pieprzenie to nie co ale kogo i wolę nie odpowiadać na to pytanie co by tonie nerw nie poruszać.
Jakby co to właśnie dyskutujesz z historykiem który specjalizuje się w chłopskim żywocie w naszym regionie, że względu na pochodzenie to jest taki mój konik. Ja nie gdybań, ja wiem mój drogi, chociaż żeby ci dać szczegóły to bym musiał sobie wiedzę solidniej odświeżyć, bo estymacji co do przeciętnej wartości kalorycznej posiłków wśród chłopstwa w tamtych latach zwyczajnie nie pamiętam.
Jak grochem w ścianę. Panie ,,historyku" tu nie ma co się w wiedzę historyczną i w statystyki wgłębiać. Typ miał wiele opcji do wyboru a wybrał mord. Sam przyznał się do winy i sam chciał kary śmierci i słusznie więc nie stulaj tu nam o jakimś głodzie. Rodzina może i zawiniła ale kara była niewspółmierna. Koniec tematu.
@DiscoKhan Ja go rozumiem. Gdybym musiał mieszkać do dzisiaj ze swoją starą i bracholem, to też chyba bym ich zajebał. Na szczęście to XXI wiek i miasto. Z wykształceniem i możliwościami zarobkowania mogłem iść "na swoje".
@CHUJU wymień te opcje, tylko realistyczne.
Nikt obcych parobków wtedy nie potrzebował żeby sobie samemu od gęby odejmować.
Dawaj ekspercie od grochu.
W ogóle masz definicje co to wyrażenie oznacza, bo ewidentnie nie rozumiesz co oznacza "jak grochem o ścianę". Polski to dla ciebie jest drugi język? Mniej więcej w porządku piszesz ale sporo niuansów ci ucieka.
https://wsjp.pl/haslo/podglad/16138/jak-grochem-o-sciane
Żeby robić coś na próżno to najpierw trzeba rzeczywiście coś początkowo zrobić. Mi się wydaję, że po prostu nie uzewnętrzniasz większości swoich myśli i stąd takie na wpół przemilczane posty od ciebie wychodzą. Podobnie miałem kiedyś jak po angielsku pisałem ale spokojnie się jeszcze wyrobisz po polsku.
Zaloguj się aby komentować