Zdecydowanie polecam tego Hejtowicza, zrobiłeś mi dzień i masę radochy! Dziękuję!!!
No a teraz do rzeczy. To, jakimi pysznościami się raczę dzięki @MG78 widać na załączonych zdjęciach (oprócz islandzkich maszkietów w pace był bonus - niespodzianka, czyli chipsy o smaku sera koziego i karmelizowanej cebulki (faktycznie takich nigdy nie jadłam, trafiłeś :)), chałwa waniliowa i smycz https://roadtripbus.pl/ (przyda się, akurat potrzebowałam :))
Tak więc teraz czas na mikrorecenzję rzeczonych pyszności. I nie, nie zamierzam się dzielić z nielubianymi osobami, a nawet lubianym dam tylko troszkę, co to były za kłamstwa, że słodycze z Islandii są be i fuj?!
-
Nóa Rjoma Kulur - faktycznie są pyszne, ale jeśli spróbujesz je żuć, to można się pożegnać z plombami
- do spokojnego delektowania się. Fajny, nieprzesadnie słodki karmel i przepysznie pachnąca (no i smaczna) czekolada. Drugie miejsce jeśli idzie o zestaw
-
Risa Opal - mimo iż na opakowaniu to wygląda jak czekoladki, to tak naprawdę bardzo twarde żelki mentolowo - lukrecjowe (przede wszystkim czuć smak mentolu, a lukrecja jest jakby w tle). Fajnie odświeża i nie zeżresz całego opakowania na raz. Zapewne nie podeszłyby antyfanom lukrecji, ale oni nie wiedzą, co smaczne
-
Apollo Lakkris Hjup - czyli marcepan otoczony lukrecją i oblany czekoladą mleczną. Te przypasowały mi najbardziej (chociaż rywalizację z Kulurami mają zaciekłą). Naprawdę ciekawy miks smaków i co więcej niegryzący się ze sobą, a także nieprzesadnie słodki.
-
Bonus w postaci chipsów bardzo udany - faktycznie wyczuwam w nich ser, są też trochę twardsze niż przecietne polskie chipsy (troszkę pod tym względem podobne do chipsów, które można nabyć w IKEA). Mają lekko słodkawy smak, ale pasuje do całości).
-
Kurz z cukrem zostaje na później
@Nebthtet O i takie recenzje po rozdajo to ja rozumiem
@MG78 no ba, grzechem by było nie zrecenzować, a może ktoś się skusi też popróbować, jeśli będzie mieć okazję ^^
Ostatnio jadłem "cukierki" holenderskie, z wyglądu jak kamienie porośnięte mchem lub pleśnią, zielonkawe, brązowe, szare. Smak ? na początku gorzkie, potem słonawe, a na koniec lukrecja, chodzi o to że to lukrecja z cukrem, potem obtaczana w takich kolorowych proszkach, i powstaje cukierek, niestety nie przepadam za lukrecją, za to doznanie trochę inne niż zwykle.
@Nebthtet zazdro. Też bym sobie pojadł taką lukrecję. Ale w tym kraju nigdzie nie da się dostać
@rith czasami w sieciach takich jak dealz czy Carrefour są słodycze z innych krajów. I Haribo też miało jakieś lukrecjożelki kiedyś.
@Nebthtet Zgadza się, Carrefour ma taki cały jeden rząd u mnie w mieście, jest połowa jakichś makaronów, sosów dodatków itp. i są też "słodycze" z hameryki, Czech chyba, jakieś jeszcze inne, niestety ceny są zaporowe, za taki dziadowski batonik Resse's trzeba wybulić ponad 8zł, w tej cenie mamy 2.5 tabliczki czekolady, ceny to największa przeszkoda tego typu degustacji.
@Nebthtet haribo to nie to samo
No nic, będę musiał poprosić znajomych z Finlandii żeby coś przysłali albo sam pojechać po salmiaczkki
Czy ta chałwa była kiedyś w Lidlu?
@znany_i_lubiany niestety w delikatesach czy na alledrogo jest podobnie. Mała skala importu zawyża ceny.
@rith no ja wiem, ale z braku laku...
@Puzzle_zwierzakow w Robalu, jak był tydzień grecki. Ale i Lidl pewnie będzie mieć coś zbliżonego (z ich tygodnia greckiego polecam dżem / konfiturę brzoskwiniową, pyszotka).
Zaloguj się aby komentować