@HolenderskiWafel działa to od grudnia zeszłego roku w formie pilotażowej, a od 1 kwietnia tego roku już na pełną skalę. Zaczyna rozwiązywać powolutku ten problem, ale jest również biczem na ludzi zajmujących się pomocą humanitarną, aby sprawniej rozprowadzać towar i nie kisić go po magazynach. Wymusza to również na oddziałach i fundacjach generowanie oficjalnych zapytań i protokołów zdawczo-odbiorczych, co do tej pory było robione w sposób uproszczony i tak średnio to ktokolwiek sprawdzał. Nasze oddziały ZSU np. nigdy nie miały problemy wysłać dokumentów do Wrocławia z najbliższej linii frontu nova post - a bywały takie przypadki, że wiele jednostek, bądź organizacji starało się załatwić wszystko na gębę.
Co ciekawe - my jako fundacja nie mieliśmy problemu z całym tym systemem, ponieważ od samego początku działaliśmy podobnie do niego plus mamy również ukraiński oddział fundacji. Płacz był jednak u podmiotów niesformalizowanych (patrz. pojedynczy ludzie), które pomagały poszczególnym żołnierzom itd. Osoby te, albo muszą przejść do sformalizowanych organizacji lub same założyć takowe. Inną kwestią jest to, że jeśli ktoś zna złe intencje, to w protokole zdawczo-odbiorczym nie poda kompletu swoich danych tj. numer dowodu osobistego, adres, tel, numer nip itd.
Towar określony jako pomoc humanitarna jest wpisywany do systemu online, następnie sprawdzany na granicy, a jego droga w UA jest możliwa do odtworzenia, kto ile i co komu przekazał.