Ogolnie jest zakaz wyrzucania szkla do smietnika w kuchni. Wczoraj z rana wchodze, widze pelny kosz, wymieniam worek, zakladam nowy, ide do pokoju po naczynia, wracam, patrze do kosza, a tam trzy butelki po zywcu. Pytam sie jedynego typa, czy ktos byl w kuchni, a on mowi, ze nie. Doslownie widzial, jak wymieniam ten worek, a pod moja nieobecnosc wywalil tam butelki po piwie. Po zwroceniu uwagi wyjal, powiedzial, ze nie wiedzial i zabral do pokoju.
Teraz wchodze do kuchni, pelny smietnik, jakis typ robi sobie tosty. Wychodze z kuchni, slysze, ze ktos wrzuca cos do smietnika, wracam i widze opakowanie po jajkach, ktorego nie bylo. Pytam sie typa, czy nie widzi, ze smietnik jest juz pelny. Odpowiada, ze jeszcze mozna upchac, to odpowiadam, ze tutaj sie nie wyrzuca smieci z pokoju i jak jest pelny, to trzeba wymienic. Zaczal wymieniac. Bardzo mnie urzeklo, ze mowil, ze do tego worka sie jeszcze sporo rzeczy zmiesci, a przy wymianie worek mu sie rozerwal XD
To sa takie zwierzeta, juz kilka razy mialem tak, ze wchodzac do kuchni musialem uwazac, jak stawiam kroki, bo ze smietnika juz sie zaczelo wysypywac, a ludzi tylko dorzucali na gorke. Nie musze chyba tlumaczyc, ze z taka iloscia smieci, to nawet jesli zechce wymienic worek na nowy, to musze grzebac w tych smieciach, przerzucac gorke do drugiego worka. Ostatnio jak to robilem i jedna ze "skorupek" po jajkach spadla na podloge i okazala sie byc normalnym jajkiem, z ktorego wyplynela zawartosc dostalem najwiekszej kurwicy od kilku miesiecy.
Jestem chyba jedyna osoba na pietrze, ktora zabiega o to, zeby w kuchni nie bylo syfu. Oczywiscie przylapani nie wydaja sie byc zadowoleni z faktu, ze im zwracam uwage.
#zalesie
@solly od czepiania się o pierdoły mają matkę w domu i nie po to do akademika się wyprowadzili, żeby jakiś random robił im to samo xD
A tak serio to współczuję bydła na piętrze
@moll bycie pedantem jest bolesne, zwlaszcza ze w poprzednim roku akademickim mieszkalem na chyba najczystszym pietrze
@solly nawet gdybyś nie był pedantem, a zwyczajnie dbał o porządek wokół siebie, żeby nie żyć jak w chlewie to taki syf by denerwował
Przykre jest takie rozmycie odpowiedzialności i dziecinada u teoretycznie dorosłych ludzi
@solly to chyba największym błędem było zamieszkać w akademiku jeśli jest się pedantem. Wiem, sytuacja nie jest ciekawa, ceny mieszkań są skandalicznie wysokie.
Ogólnie nie mieszkałem w akademiku, ale bywałem, i chryste panie, to jest zoo
@ZohanTSW rok temu bylo fajnie. I zajebiscie jest byc w szkole w 10 minut, a nie w 2h. Teraz to bardziej ubolewam nad tym, ze mam innych wspollokatorow, bo z poprzednimi mielismy wszyscy wspolny jezyk.
I odkad zaczalem sie dopierdalac, to jak wchodze do kuchni, to jestem pozytywnie zaskoczony. Przy okazji ucze sie zwracac uwage na swoje interesy, bo mam z tym problem. Tym bardziej, ze moge sie czuc oniesmielony przez liczbe ludzi, ktorzy syfia, a ja jestem jedynym, ktory z tym walczy. No ale w dalszym ciagu wiem, ze dobrze robie
@ZohanTSW z reszta akademik byl zajebista okazja zeby wyrwac sie od patologicznej matki. Bardzo spokorniala jak juz zadnego dziecka nie bylo w jej domu
@solly czasem warto zostawić świat takim jaki jest i patrzeć jak płonie
Co zrobić, kosz wspólny czyli widać niczyj. Szacunek za walkę z tym. Dzięki takiej postawie świat jest chociaż odrobinę lepszy
@solly Wyjebcie wspólny kosz i niech każdy ma kosz w swoim pokoju. Jak ktoś nie chce sprzątać, to mu będzie śmierdzieć.
@Jarasznikos Takie rozwiazanie tez jest brane pod uwage, ale wole je zastosowac w ostatecznosci, bo mi kosz tez sie przydaje
@Jarasznikos Tylko jak w kuchni coś robisz, to śmieci i opakowania zawsze będą. Pewnie zaraz jakies ameby by za...waliły całą kuchnię śmieciami. Poza tym wy..rzucać śmieci swoje do wspólnej części akademika, lasu, pod blok, to dla ameb taka życiowa "zaradność". Współczuję solly takich współlokatorów.
Znam ten ból, powodzenia w tym akademickim zoo.
Ludzi którzy dbają o jakąkolwiek czystość wokół siebie nie znajdziesz nigdy wielu.
Ani tam, ani w późniejszym okresie.
No bo to jest tak: w domu to mama i tata sprzątali wszystko poza pokojem dziecka może + wiecznie czepianie się zrób to zrób tamto xd. Następnie taki zachlysnie się wolnością i że nic nie musi, no ale odpada fakt tego że ktoś zawsze posprzątał, więc żyje w tym chlewie. Potem niektóre osobniki dorastają i chcą mieć ogarnięte, ale nie wszyscy współpracują i jest nadal syf bo odpowiedzialność rozmyta xd.
Dla ludzi , którzy wyrzucają puste plastikowe butelki bez zgniecenia i do tego zakręcone, to na pewno już powstała specjalna sekcja w piekle 😂😂
Poczekaj na dorosle zycie xD znam typa, ktory sie rozwiodl bo ogarnial wszystko, a zona mu odmowila zrobienia kanapek
Zaloguj się aby komentować