Kupiłem wymarzone mieszkanie w miarę dobrej dzielnicy. Po wprowadzeniu się szybko okazało się, że bezpośrednio nade mną mieszka rodzina z dwójką dzieci, która zachowuje się, jakby cały blok należał do niej.
Ojciec, z mordy skrajną patologia i recydywa, co drugie słowo używa k⁎⁎wa, ale to jego sprawa, gdyby nie to, że robi to bardzo głośno. Pali na balkonie papierosy, i wszystkie niedopałki wyrzuca na trawnik, pod mój balkon (mieszkam na parterze). Trawnik wygląda jak petowisko, a raz już znalazłem peta na balkonie.
Najgorsze są jednak dzieci, zwłaszcza około 10 letni gówniarz. Myśli, że umie śpiewać i drze mordę na cały regulator, tak, że mogę rozróżnić poszczególne słowa. Przez trzy-cztery dni katuje refren jakiejś gównianej piosenki disco polo o różnych porach, w tym nocnych. Potem znajduje sobie inny utwór i od początku. Drze przy tym mordę ze swoją młodszą siostrą, biega tak, że wszystko w domu się trzęsie.
Serio, mam ochotę ich zatłuc. Na razie zgłosiłem do spółdzielni sprawę niedopałków. Co jeszcze mogę zrobić? Gdy pójdę im zwrócić uwagę pewnie będą na złość jeszcze głośniejsi czy porysują mi samochód, bo to tego rodzaju ludzie. Spółdzielnia, policja, co radzicie, może ktoś miał podobną sytuację?
#polska #patologia #bekazpatoli #podludzie #lublin