Zacznijmy może od stalówki, bo to jest gwóźdź programu. Za tak śmieszne pieniądze dostajemy gładko piszącą, bardzo mokrą stalówkę. A dlaczego jest bardzo mokra? Bo jak ją naciśniesz to linia robi się grubsza niż Wellman i Gesslerowa razem wzięte. Nie wiem jakie czary oni z tą stalówką wykonali, ale jest mała, metalowa i miękka w opór. Moja jest Mka (gruba jak na Mkę), w zdjęciach macie porównanie z Kaweco Classic Sport, które jest zwykłą Mką i Conklinem Duraflexem ze stalówką Jowo Omniflex.
Dalej mamy sekcję, lekko profilowaną w trójkąt, ale nie bardzo agresywnie. Całkiem wygodne i poręczne, chociaż prywatnie wolałbym, żeby było jednak trochę grubsze. Grubszy magnum z większą stalówką, bożu miej nas w opiece co to by była za linia XD. Aż się chłop rozmarzył.
Dalej - korpus. Jak się można domyślić - plastik. Jak mam być szczery to w dotyku jest absolutnie badziewny. Ale model jest na rynku już lata więc raczej nic się z nim dziać nie powinno. Co prawda czuć badziewiem, ale nie jest to sztywny cienki plastik który znam (pewnie nie ja jeden) z tanich piór szkolnych, więc o pęknięcie przy zakręcaniu bym się absolutnie nie obawiał. Korpus wyposażony jest w duże okienko podglądu, więc można zerknąć co tam kotku w środku i ile tego zostało.
Skuwka jest, nie mam co o niej dużo mówić, bo jest całkowicie zwykła, a na samym końcu znajdziemy logo Diplomata. Klips jest prosty, “długopisowy” w wyglądzie i spełnia swoją funkcję. Całość jest lekka, bardzo lekka. Bez założonej skuwki powiedziałbym nawet, że za lekka, więc ja zdecydowanie będę pisał ze skuwką zatkniętą na dupku.
I to właśnie Diplomat Magnum, wyśmienite pióro jak na swoją półkę cenową. Gdybym miał wybrać jedno pióro poniżej 100 złotych zdecydowanie wybrałbym Magnuma zamiast Lamy Safari, ale nie wiem czy zamiast Kaweco Sport. Na całe szczęście wybierać nie muszę i mogę się cieszyć Magnumem nie ograniczając swoich możliwości.
Pan różowy królik będzie mi od dzisiaj pomagał i trzymał pióra do zdjęć XD
Tyle ode mnie!
#piorawieczne #ciekawostki
@Rozpierpapierduchacz cudowne
@bojowonastawionaowca Gumka do zatknięcia na ołówek, więc się po nim nie ślizga XD
Dobry ziomeczek ten kłólik ᕦ( ͡° ͜ʖ ͡°)ᕤ
za dziecka pisalem piorem, jakims tam zwyklym parkerem, ktory dostawalem co roku od babci na swieta. pierwszy w klasie moglem pisac w j pol w zeszycie bez linii. CO SIE KURWA STALO ZE TERAZ TAK BAZGROLE. wieki juz nie pisalem piorem, moze wygladaloby to lepiej
@bartek555 nigdy nie jest za późno żeby wrócić do jedynej słusznej opcji ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Rozpierpapierduchacz "ale nie wiem czy zamiast Kaweco Sport"
Kaweco classic sport?
@maaRcel jop, to jedyny Sport w budżecie. AL-Sport już znacznie przekracza 100zł
@Rozpierpapierduchacz Dostałem kiedyś pióro firmy Faber Castell i nawet zacząłem uczyć się nim pisać ale po próbach przez to, żenie było widać efektów odpuściłem temat. Jak do tego siąść aby się nie zniechęcić i było widać efekty?
@exprenpn Szczerze mówiąc ciężko mi powiedzieć coś konkretnego, pióro mimo wszystko nie jest lekarstwem na bazgrolenie, ale za to może być pierwszym krokiem w dobrym kierunku. Pióro trzyma się zawsze w jeden, konkretny sposób, bez kręcenia, obracania, wykrzywiania, wymaga więcej precyzji. A co za tym idzie pozwala ci trochę zwolnić. Dla mnie prywatnie frajdą jest samo pisanie piórem, lubię po prostu usiąść i coś napisać, coś, cokolwiek, dla samej frajdy z pisania, zabawy literkami, fontami. Najbardziej cieszą mnie właśnie takie flexujące stalówki, bo wszystko tam zależy ode mnie i jest to super właśnie przy zabawie literkami. Tu przeciągnąć dłużej, to inaczej zakończyć, tu pogrubić etc. Są też stalówki stub, które dają ci wariację linii już z samego założenia z racji swojej budowy, więc wnoszą trochę świeżości do zwykłej prostej linii. Ja się nawet jednego fontu wnosiłem dla funu.
Więc nie doradzę ci nic przełomowego, żeby pisać lepiej, trzeba pisać więcej, a żeby pisać więcej i się z tym nie męczyć - tak ja ze wszystkim w życiu trzeba mieć z tego po prostu frajdę. Więc moja historia może cię jedynie nakierować jak taką frajdę z pisania znaleźć. Inne stalówki, czcionki, atramenty, czasem nawet papier. Inaczej się pisze na najtańszym papierze, inaczej w Rhodii czy Oxfordzie. Inaczej się pisze stalówką F, a inaczej M czy tym bardziej B, które wymagają od ciebie większych liter, większych łuków i większej ilości miejsca, żeby te litery mogły "oddychać", a nie że ci "e" wyjdzie "c"
Jak coś znajdziesz przydatnego, super, jak nie, może to po prostu nie będzie dla ciebie, tego nie wie nikt, a na pewno nie jakiś random z internetów ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯
Parę lat temu stwierdziłem że też będę pisał/ podpisywał dokumenty piórem. W tym celu zakupiłem WATERMAN HEMISPHER, ale szybko się zrazilem! Często pióro się "zacinało" nie podawało tuszu ciągłą linią co mnie strasznie irytowało i wylądowało na półce. Teraz zastanawiam się nad kupnem pióra dla dziecka które uczy się pisać pierwsze słowa, czy ktoś coś może polecić?
@K44 ja bym szukał w najniższej dostępnej półce cenowej i mimo wszystko z trójkątnym chwytem. Możesz zerknąć na Jinhao Shark, śmieszne, wyglądające jak rekin, proste jak cep pióro, z trójkątną sekcją, konwerterem w zestawie, tanie jak barszcz, kolorowe i ze schowaną stalówką, więc mniejsza szansa, że sobie bombelko łapy upierdoli. Z tego co zerknąłem na szybko to pióromaniak ma żółte na stanie za zawrotne 16 złotych. Zupełnie inny, ale niemal równie tani jest Zenith 60 Elegance (omegi w ogóle nie rozważaj) ale nie wiem czy wziąłbym go dla dziecka, bo to jakieś takie może nie koniecznie. Z tym, że najtańsze, jak to najtańsze, idzie na dwa uda. Albo ten egzemplarz się uda, albo się nie uda.
Idąc już w większy budżet
-
Faber-Castell Grip - też plastik, stalówka normalna, odkryta, ale za z bardzo dobrą opinią, trójkątny chwyt
-
Platinum Preppy - to samo
-
Pilot Kakuno - ta sama stalówka jak w wielu wyższych modelach pilota
-
Pliot MR - też kolorki, ale już okrągłe.
I myślę, że na pierwsze pióro dla dziecka wyżej nie ma co iść. Może z czasem jak złapie bakcyla i "szacunku" do sprzętu, ale na start nie ma co szaleć. Ja bym poszedł w Sharka mimo wszystko, bo w cenie 4 wymienionych dalej można kupić 3 czy nawet 4 takie.
A co do twojego Watermana - może być że zostały mu jakieś oleje po produkcji, może być że kupiłeś gówniany egzempparz, niestety bywa różnie. Na start weź szklankę gorącej wody, wrzuć tam całą sekcję, a w czasie jak będzie się moczyć skocz do apteki i kup zwykłą najzwyklejszą gruszkę medyczną z miękką końcówką. A potem nabierz trochę magicznego roztworu płyn do mycia naczyń + ciepła woda, przepłukaj kilka razy, przepłukaj czystą wodą do czysta i wtedy zatankuj jeszcze raz i zobacz co będzie
Dzięki za wyczerpujące info 🙂 odpaliłem z córką jakiegoś starego parkera. Zależy mi żeby złapała bakcyla. Jutro pewnie zamówię rekinka.
@K44 Mam nadzieję, że będzie służyć
Zaloguj się aby komentować