Co za średniowiecze, się nagimnastykują przy tej książce, a ja Kindla to w trakcie fikołków mogę czytać
@smierdakow Ja jednak wolę papierową książkę.
Zawsze to lepiej wygląda na półce, w razie kryzysu może posłużyć jako podkładka pod krzywą nogę stołu. A przy zimie nuklearnej/wulkanicznej/słonecznej może posłużyć jako podpałka.
@Seele uwielbiam ten stereotyp ze tekst zawarty w ksiazce jest bardziej wartosciowy niz np przeczytany w telefonie czy uslyszany w audiobooku
@GrindFaterAnona rzeczywiście– każdy wgapiony w telefon zajmuje się czytaniem.
@GrindFaterAnona koszt publikacji tresci drukowanej jest wyzszy niz w internecie wiec mozna zalozyc ze srednio jednak jest więcej warty, przynajmniej potencjalnie.
Oczywiście to nie znaczy ze kazdy tekst w ksiazce jest wiecej warty niz kazdy w internecie
@GrindFaterAnona Owszem wartość merytoryczna tekstu przeczytanego w książce czy telefonie albo wysłuchanego jest taka sama, natomiast trzeba być naiwnym żeby wierzyć że ludzie siedzący w telefonach czytają lub słuchają wartościowych treści.
@w0kzz tak samo naiwnym jak kiedy się wierzy, ze ludzie czytający ksiązki czytają podręczniki, poradniki i popularno naukowe, a nie kryminały, romanse albo fantasy, co przewaznie ma miejsce?
@tomasz-frankowski uwazasz ze czytanie samo w sobie jest wartoscią, nieważne co się czyta? Bo ja bym wolał nic nie czytac niz jakies brednie
@GrindFaterAnona no to moje też czytaj ze zrozumieniem bo właśnie o to chodzi– czytanie tagów na insta nie jest równe czytaniu książki
@tomasz-frankowski w ksiazce tez mogą byc brednie. Poczytaj sobie Księgę Mormona. A potem moj komentarz ze zrozumieniem
@GrindFaterAnona tylko masa ludzi nie czyta a scrolluje artykuliki na 400 znakow.
Zaloguj się aby komentować