Dzień 4
Melduję wykonanie zadania sprzątnięcie w kuchni.
Cały czas jest moim zdaniem brudno i po umyciu dwóch zlewów pełnych naczyń (mierzę ilość naczyń do umycia przez to ile razy zapełnię zlew zanim wszystko pozmywam) to zebrał się jeszcze trzeci zlew ale miejsca na suszarce brak. A przecież zmywałam dwa dni temu 🥴 syzyfowa praca to sprzątanie.
Blaty przetarłam na sucho i na mokro wkładając w to siłę a cały czas mam paranoję że jeszcze są brudne.
No ale powiedziałam sobie że o 11 przerwa i potem co innego do roboty to już przestaję o tym myśleć, żeby się nie ześwirować na jednym.
Gówniane jest to że mam już tyle narzędzi wypracowanych, że wiem kiedy odpuszczać, jak o siebie zadbać itd, a i tak jest mi trudno. Ktoś pod poprzednim czy jeszcze poprzednim poście napisał że dobrze kminie, terapeuta mi mówi że włożyłam mega duży kawał pracy i jest pod wrażeniem, pani pełnomocnik rektora mi mówi że duży progres zrobiłam. Ale co z tego jak dalej, mimo tej całej pracy nad sobą, farmako i psychoterapii; jest mi ciężko w życiu, od stresów bolą mnie plecy i mięśnie, dostaję tików nerwowych, a ilości stresów zmniejszyć nie jestem w stanie bo stresują mnie takie rzeczy jak pójście do lekarza czy jazda tramwajem czy rozmowy z obcymi ludźmi.
Co do zadania "brak telefonu do 13" to planowo było od 7:30 do 13 czyli 5h, a wyszło od 9 do 11 i może jeszcze ta 12-13 będzie bez czyli 3h. To więcej niż połowa planu czyli jestem zadowolona. To cały czas o wiele lepiej niż 0 czasu bez telefonu
Jak coś mnie jeszcze dzisiaj poruszy to napiszę jeszcze jeden wpis dzisiaj a narazie dzielę się z wami jajecznicą ze śniadanka z papryką i czosnkiem
![98ca97cb-a2ad-400d-90e8-4960b6985c45](https://cdn.hejto.pl/uploads/posts/images/1200x900/117155e8d23b2f6cdc0d246efec64093.jpg)