#pytanie #ankieta
Alkohol na wigili
@Niepowtarzalny2 Coś dziwnego było w barszczu, grzyby.
Dopóki byliśmy dzieciakami to nigdy. Teraz jak wszyscy starzy, to sobie pozwalamy na kubek grzańca albo dwie lampki ajerkoniaku, ale to już późno, jak dzieci posną.
U mnie była zawsze tradycyjna _grzanka_ - napój z czekolady, masła i spirytusu. Podawana na ciepło. Myślałem, że to stara rodzinna tradycja, a okazało się, że tę tradycję zapoczątkował mój dziadek-alkoholik. To był jego sposób, żeby postawić wódę na wigilijnym stole tak, żeby babcia się nie czepiała.
Dziadka już z nami nie ma od ponad 10 lat, a i tradycja umarła. Tak więc, już nie ma u mnie alko na wigilii.
10-20 lat temu u mojej rodziny zawsze była wódka, zwykle kilka butelek schodziło. Obecnie to się zmieniło, w wigilię co najwyżej lampka wina do ciasta a następnego dnia symboliczny kieliszek na trawienie, w tym roku wykończyliśmy wódkę z zeszłego roku której połowa butelki została xD
Na wigilii może nie, ale następnego dnia zawsze było łojenie w opór...
Jak moja mama zyla, to nigdy, zadnego alko.
Jak mama zmarla i jej mama, tzn moja babcia i tesciowa ojca przestala przyjezdzac na wigilie, to bylo, zwykle zreszta grubo, ja w tamtym czasie lecialem ze wszystkim wiec do pierogow i barszczu byla wóda, a potem kreski i imprezy z nieszczesliwymi i skrzywionymi znajomymi, a stary z zalu od wigilii do konca roku walił wóde.
Teraz, w mojej rodzinie wigilia znowu jest tradycyjna, zero alko, a jak przyjezdzamy do ojca w pierwszy dzien swiat, to tez bezalkoholowo - on po odwyku, ja kierowca.
Dzisiaj ja insta widzialem rolke z ankieta uliczna w UK na temat 'jaka jest akceptowalna godzina na pierwszego drinka w boze narodzenie'. Wszyscy przedstawieni w niej respondenci walą od rana ;)
W tym roku 2L slabego grzanca na kilka osob. Zazwyczaj totalnie nic.
Jak już to po kolacji, jakieś piwo, wino czy drink :)
Kilka ostatnich lat nic, a w tym roku delikatnie z sąsiadem w zasadzie symbolicznie po 3 drinki, była większa wigilia 15 osób w sumie (piły 4 osoby) poszła połowa butelki 0,7 jakiejś łychy.
Nikt nie naciskał żeby było więcej czy coś.
Następnego dnia dokończyliśmy to co zostało ale piło już osób 7 no i dodatkowo poszła butelka 500ml bimbru 40% od jednego z sąsiadów.
Po prostu jak nie ma przesadyzmu to można spokojnie posiedzieć przy drinku.
Zaloguj się aby komentować