Od czterech lat nie udało mi się być na jego grobie z okazji dzisiejszego święta. Odwiedzam jego grób, córkę nauczyłem gdzie leży dziadek i kim był.
Mimo to, jakoś mi dziwnie, że jeszcze na 1.11 nie byłem ojcu znicza zapalić. Nie to, że mi się nie chce ale rok w rok jestem w pracy, poza krajem.
Urodzin własnych też od 5-6 lat nie spędzałem ze swoją kobietą i dziećmi.
Pocieszam się, że jak na razie dotrzymuję słowa, które dałem kobiecie i jestem w domu na urodzinach każdej z córek.
#feels
@jarezz
Jak mówiła moja zmarła mama: "A kto powiedział, że to dokładnie 1.11 trzeba odwiedzić grób?"
@Jarem to nie chodzi o to, że nie odwiedzam, bo w miarę możliwości staram się być u ojca i zabrać ze sobą córkę najmłodszą bo ojciec zmarł, kiedy ona miała dwa lata.
Co do 1.11 chyba przyzwyczajenie wywołuje te rozkminy. To już nie chodzi, żeby stać 3h i się pokazać ale chociaż wieczorem, na pusty cmentarz tego dnia podjechać.
@jarezz
Dokładnie o to mi chodzi. Dlaczego akurat 1.11? Bo tak sobie ustaliliśmy? Wiesz, masz swoje powody i nie hejtuje ich, dyskutuje tylko.
Mnie totalnie nie ciągnie na cmentarze. Jadę jutro głównie dla rodziny, która zyje, żeby ją odwiedzić. Na cmentarzu leżą tylko szczątki mojej mamy. Z nimi żadnej emocjonalnej więzi nie mam
@Jarem no właśnie to kwestia mojego przyzwyczajenia. Jakoś mi pasuje tego dnia być u ojca ale nie wychodzi. Może to przez to, że dużą część mojego życia nie żyliśmy w najlepszych stosunkach z jego i mojej winy. Dużo zmieniło się odkąd dowiedział się, że będzie dziadkiem.
@jarezz To tylko o to chodzi żeby wyglądało jakby ktoś był wtedy czyli wystarczy plastikowa chryzantema i porządny LED-owy znicz który świeci ze 2 miesiące i inni będą myśleli że ktoś był, też będziesz miał poczucie że skoro się świeci to jak byś był. Ja wstawiam 2 dni wcześniej bo nie lubię tych tłumów, już niewielka różnica czy 2 dni wcześniej czy 2 miesiace wcześniej
@Johnnoosh eee być to będzie tam zawsze ktoś. Matka, siostra, ciotki, dziadek mój.
Co do led i zniczy to dla mnie tandeta. Wiadomo, każdy ma swój gust ale mnie odrzucają.
Mam w garażu zawsze kilka wkładów więc jak jadę to tylko wymieniam je w zniczach.
Nie wiem, może się użalam nad sobą ale jakoś mi po prostu dziwnie, że ani razu jeszcze na Wszystkich Świętych nie byłem na tym grobie.
@jarezz równo od 10 lat nie wychodzę 1.11 z domu, bo i po co? Mało jest dni w ciągu roku?
@Amhon jest 364, a czasem 365 innych. Tak tylko swoimi odczuciami/uczuciami się podzieliłem.
@jarezz Ja nie chodzę na groby, nie czuję takiej potrzeby. Wiem, że ludzie mają taką potrzebę i szanuję to jak najbardziej, ale ja tego po prostu nie czuję. Moim zdaniem pod tymi pomnikami nie leżą moi krewni, tylko resztki ich ciał. To tak jakby zakopać w ziemi czyjeś ubrania, postawić na nich pomnik i zapalać na nim znicze i stawiać kwiaty.
@jarezz nie chcę oceniać specjalnie, ale po co tak żyć?
@Budo w sensie, że nie ma mnie w domu? Taka praca, to umiem i to pozwala mi zapewnić odpowiedni poziom życia rodzinie.
Co do reszty wpisu te dni tak wypadają akurat. Z innej strony w miesiącu mam te 8-10 dni wolnego, po projekcie spokojnie jestem w domu 1-2 miesiące.
Czy zmienić bym chciał? Tak ale nie znalazłem jeszcze opcji która bilansowala się dochody / czas w domu w odpowiednim stopniu.
@jarezz dzięki za odpowiedź. Mam nadzieję, że rodzina docenia Twoje poświęcenia, a na groby można zajechać w dodolny dzień roku. Ja też na emigracji, 1 listopada nie byłem u moich rodziców chyba z 6 lat, ale jak jestem w inne pory roku, to zawsze wpadam.
@Budo ja staram się zajeżdżać kiedy mam okazję. Generalnie dla siebie to robię, tak samo tłumaczę córce, kim był ten człowiek dla niej.
Co do emigracji to na stałe nigdzie nie ruszam się. Że względu na dzieci najbardziej.
Co do rodziny, to obiecałem też kobiecie, że rotacji dłuższych niż 4 tygodnie nie będę brał chyba, że komornik by zapukać miał.
Po wyjeździe do Kenii i powrocie do domu na wolne po 7 tygodniach powiedziała, że to ostatni raz albo mogę nie wracać jak mi się tam tak podoba. Docenia ona pieniądze ale sama żyć nie chce. Teraz mam 3/1 i jakoś to działa. Czekam teraz na tą przerwę między projektami jak na zbawienie. Z jednej strony nie będę zarabiać ale czasu z rodziną w żadnym sklepie nie kupię na zapas.
Zaloguj się aby komentować