Opowiem wam jak wygląda proces postępowania z dzieckiem z podejrzeniem uzdolnień w polskim systemie #edukacja i w polskiej #szkola
Dostałem w połowie września zalecenie żeby z synem (druga klasa podstawówki) udać się do poradni psychologiczno-pedagogicznej w celu wykonania "diagnozy inteligencji i funkcji poznawczych", lub tłumacząc na polski test na uzdolnienia.
Dobra, to telefon w rękę i dzwonię do poradni, która została mi polecona. Po tygodniu udało mi się dodzwonić tylko po to żeby dowiedzieć się że to nie ta poradnia, bo młody chodzi do szkoły która należy do innej poradni -_- oczywiście nigdzie takiej informacji nie ma, a nie widzę większego sensu drążyć czemu tydzień czasu nikt nie odbiera telefonu.
Dzwonimy do tej poprawnej poradni, już na drugi dzień udało mi się dodzwonić tylko po to żeby dowiedzieć się że dzwonię na ogólny numer poradni, a na umówienie się na diagnozę to trzeba dzwonić na inny numer, do konkretnego pokoju w którym siedzi Pani która zajmuje się dzieciakami z naszej szkoły. Oczywiście ta Pani odbiera tylko we wtorki i czwartki w określonych godzinach, a że mamy środę to muszę poczekać do czwartku. W czwartek, końcówka września nie odebrała, więc trzeba poczekać jeszcze kilka dni i już w piątek udało mi się do niej dodzwonić. Zaproponowała mi termin na marzec, na godzinę 9. Na moje zdziwienie że to w sumie za pół roku usłyszałem odpowiedź "to przecież nie jest pogotowie". Na pytanie czy to musi być rano, czy może być później dowiedziałem się, że taką diagnozę ZAWSZE się robi rano, bo wtedy dzieciak ma peak swoich możliwości i po prostu to jest pod dobowy rytm życia dzieciaka. No okej, oni się znają, ja nie.
Więc czekamy sobie praktycznie cały semestr na wizytę, już witamy się z gąską, nasz termin już za kilka dni. Wziąłem wolne w robocie na ten dzień żeby młodego tam spokojnie ogarnąć, młody też widzi zbliżający się termin... Dostaję wczoraj smsa od Szanownej Pani PsychologoPedagożki "niestety mam L4, Pana termin to już nie jest ważny i proponuje połowę kwietnia na godzinę 14.30. Proszę o potwierdzenie czy bierzesz czy nie".
Nie opatrzę tego żadnym komentarzem, powiem tylko że dowiedziałem się że diagnoza z poradni prywatnej jest tak samo ważna jak z poradni publicznej, koszt to 450 złotych a termin za 1.5 tygodnia.
idź do publicznej w połowie kwietnie też, co ma się termin marnować
Spokojnie, ciesz się, że nie skierowanie do poradni genetycznej bo najbliższy wolny termin był na lipiec 2025.
Ale ci debil jeden z drugim napisze, że on na lepszym poziomie żyje niż emigranci w Norwegii. To kup se pan taką służbę zdrowia, za te twoją wypłatę panie programisto (15-20k zł to zarabia robol na budowie w Norwegii).
@AdelbertVonBimberstein w Norwegii płacą robola w zlotowkach? ciekawe
@mroczny_pies mialem okazje przechodzić proces lata temu jako dziecko właśnie xD może sa różne skale, mi tam wyszło ze powinienem byc dwie klasy wyżej w podstawówce i w sumie tyle.
@mroczny_pies No i jak- jest tym małym ajnsztajnem i masz już miejsce w harvardzie, czy okaże się idiotą-sawantem?
@tellet Ty tak na serio?
@mroczny_pies A co ma być nie na serio - dowiesz się, że jest "uzdolniony" więc poślesz go do klasy wyżej "jako tego dziwnego dzieciaka"? Czy załatwisz mu "prywatne nauczanie" przez co wyrośnie na niezdolnego do życia w społeczeństwie creepa?
@tellet myślę że jeśli twoje pojęcie na temat uzdolnień sprowadza się do tego, że może przejść klasę wyżej to nie za bardzo mamy o czym rozmawiać
@mickpl w Norwegii płacą w koronach norweskich ale bardzo łatwo przeliczyć ile to będzie w złotówkach.
Wystarczy, że weźmiesz kwotę, np 42 000 nok i pomnożyć przez aktualny kurs nok do złotego= 0.42 i wyjdzie ci kwota w polskich złotych =17 640 zł. Jeżeli chcesz to mogę podawać kwoty w nok ale tworzy to problem dla rozmówcy, bo wymaga od niego: sprawdzenia kursu nok i zrobienia matematyki.
Zaloguj się aby komentować