Mój ostatni wpis na temat święta chorych na padaczkę zebrał parę piorunów, a dodatkowo zachęcony komentarzem użytkownika @976497 stwierdziłem, że napiszę parę słów o tej chorobie,a w zasadzie o tym jak się zachować będąc świadkiem ataku epilepsji.
Od razu zaznaczam, że nie jestem ani lekarzem, ani ekspertem w tej dziedzinie.
Tak jak wspomniałem w poprzednim wpisie, moja mama jest epileptyczką, więc wszystko co tutaj napiszę wynika z doświadczenia, które wyniosłem podczas pośredniej styczności z tą chorobą.
A więc co robimy gdy ktoś w naszym otoczeniu dostaje ataku padaczki?
-
Nie panikuj – widok ten nie jest zbyt przyjemny, ale trzeba zachować zimną krew.
-
Podłóż pod głowę coś miękkiego – oczywiście jeśli istnieje taka możliwość, chodzi o to żeby osobą podczas drgawek nie uderzała głową o twarde podłoże.
-
Zadzwoń na 112
-
Ogólnie nie ruszamy chorego. I niech przez myśl Wam nie przejdzie żeby wkładać cokolwiek do ust! (krąży jakieś mylne stwierdzenie wśród ludzi, że podczas ataku, ktoś może się udławić językiem, nie, nie udławi się)
-
W momencie ataku wszystkie mięśnie są maksymalnie spięte, więc nie jesteśmy w stanie zapewnić pozycji bocznej ustalonej, ale do takiej pozycji sprowadzamy chorego gdy atak minie i mięśnie się zluzują.
-
Po ataku nie pozwalamy się oddalić choremu, mózg z reguły potrzebuje parunastu minut żeby dojść do siebie, czasami może się to przedłużyć do paru godzin. Człowiek po ataku nie za bardzo ogarnia rzeczywistości wokół niego i nawet nie wie co się przed chwilą stało.
-
Czekamy na pogotowie, służby z reguły podają od razu relanium, na rozluźnienie mięśni i ewentualnie coś przeciwbólowego, bo ból głowy po ataku jest podobno mocny. A później w szpitalu tomograf.
To takie podstawowe zasady.
Mnie mama uświadomiła o swojej chorobie gdy miałem może 6 lat, wytłumaczyła mi spokojnie, że może się zdarzyć taka i taka sytuacja i że jedyne co mam wtedy zrobić, to właśnie podłożyć coś miękkiego pod głowę i być przy niej.
Pierwszy raz gdy byłem świadkiem napadu, najbardziej zszokowało mnie jak zmienia się wygląd twarzy, przez to jak wszystkie mięśnie są spięte.
Sama osoba chora, często może nie wiedzieć, że miała atak jeśli nie było nikogo przy niej (oczywiście jeśli było to na leżąco lub siedząco i nie doszło do żadnych uszkodzeń mechanicznych w wyniku uderzenia się czy upadku). Zorientować się może po mocnym bólu głowy, zakwasach i pogryzionym języku oraz policzkach.
Na ten moment tyle przychodzi mi do głowy. Jeśli gdzieś się pomyliłem lub jestem w błędzie to dajcie znać.
Nie mam chyba w planie już wpisów w tym temacie, więc jeśli macie jakieś pytanie to może uda mi się odpowiedzieć w komentarzach.
W grafice przykładowe opaski, które czasami chorzy noszą. Mama ostatnio wylatywała za granicę i zrobiła sobie swoją wersje, gdzie napisane było na co choruje, jakie leki na to bierze, grupa krwi i numer kontaktowy.
Dziękuję za uwagę i życzę miłego wieczoru!
#epilepsja #padaczka
Oficjalne rekomendacje postępowania ze strony pacjent.gov.pl:
@Dzemik_Skrytozerca Czy nie ma kilku takich rekomendacji (atak, zawał, udar...) w jednej broszurze?
@uRi jeśli nie ma możliwości niczego podłożyć pod głowę czy nie mądrym pomysłem jest podłożyć dłoni pod głowę?
@Rudolf bluza, koszulka, cokolwiek. A jeśli faktycznie nic nie mamy, to delikatnie chwytamy głowę chorego aby zapobiec uderzeniom głowy o coś twardego.
@uRi kilka lat temu szedłem chodnikiem i facet przede mną (40-50lat) dostał ataku. Dziwnie to wyglądało, jakby go ktoś w miejscu zatrzymał i przewrócił. Był tak spięty, że upadając nawet głową w beton nie przywalił. Akurat miałem w ręce koc to podłożyłem pod głowę, dało się go przekręcić na bok (leciała piana z ust) i przytrzymać kolanem. Karetka przyjechała po 20 minutach i go zabrali.
@pjib właśnie pół biedy jeśli dzieje się to na ulicy, bo są ludzie dookoła, którzy mogą zareagować, no i nie ma za bardzo o co się uderzyć, oprócz podłoża. Większy problem jeśli ktoś sam jest w domu, bo jest dużo rzeczy wokół o które można wyrżnąć głową.
@uRi ja mam (miałem)ataki tylko przez sen na szczęście. Mam zerwany staw barkowy (przez ataki ofkrz), więc siła rzeczy śpię na brzuchu z tą ręką przyciśnięta do ciała. Kilka razy uratowało mnie to przed uduszeniem się. Ataki podczas dziennej aktywności to jest koszmar....
4.punkt nie wiem skąd to się wzięło
6.punkt często pomijany ale bardzo ważny bo wszytko wygląda ok a wcale tak nie do końca , po ataku też osoby są bardzo wycieńczone to bardzo duży wysiłek dla organizmu jak dla normalnego przebiec maraton, mam różowego z funkcją brakedancu pozdrawiam autora
@jjarik też nie wiem najgorsze że to pokutuje w społeczeństwie i NAWET wielu epileptyków tak myśli i se wkłada łyżkę albo coś twardego. Zacisk szczek podczas ataku jest na tyle silny, że bez problemu stracisz na tym przedmiocie zeby/złamiesz go i przy odrobinie pecha udlawisz się tym
Mój syn choruje, na szczescie na ten moment leki działają i minął ponad rok bez widocznego ataku. Paskudna choroba. Ciężko było mi się psychicznie pozbierać po tym jak widziałem pięciolatka w drgawkach, do tej pory mam w nocy koszmary o jego atakach.
też mi było ciężko patrzeć na to co się dzieje z ciałem z osobą podczas ataku , najgorsze dla mnie było to że nic nie mogę zrobić pomoc tylko czekać
@dildo-vaggins leki są już coraz lepsze, ważne żeby brać regularnie.
Zdrowia dla młodego, a dla Ciebie spokoju!
@dildo-vaggins podobno keto minimalizuje ataki, ale no nie stosowac u 5-latka
@GtotheG to samo z marihuaną, zrobiliśmy z mama kiedyś półroczny eksperyment, odstawiła całkowicie leki, ale przynajmniej 2 razy dziennie było palone, żadnego ataku przez te pół roku. Oczywiście jest to kwestia indywidualna. A co do ataków jest też dużo czynników, które mogą zwiększyć częstotliwość ataków, np. Stres czy jakieś losowe wydarzenia.
@uRi tylko, ze marihuana no nie jest zbyt zdrowa dla dzialania mozgu na dluzsza mete, ale pewnie i tak lepsza niz leki.
Moj znajomy mial ataki jak byl maly, pozniej jak dorastal to cwiczyl i odzywial sie zdrowo i zero atakow. Jak zaczal pic alkohol kolo 40 to ataki wrocily, wiec podejrzewam, ze na pewno nie mozna pic alko przy tej chorobie.
@GtotheG wszystko ma plusy i minusy, jak przeczytasz ulotkę leków, to lista skutków ubocznych jest spora.
Alkohol odpada.
@uRi mi fest pomogły olejki cbd.
@GtotheG keto nie do końca jest bezpieczna dla epileptykow. Na studiach podyplomowych napisałem "pracę" podyplomową o zmianach m.in. w cyklu krebsa podczas ketozy i posrednim/bezpośrednim oddziaływaniu PUFA na mechanizmy biochemiczne w komorkach. Jak chcesz to Ci wyślę na priv
@uRi THC i CBD ma to do siebie (ale nie jestem na 100% pewny że poprawnie pamiętam) , że odkłada się w tkance tłuszczowej otaczającej osłonkę mielinowa neuronów, dzięki czemu podwyższa próg drgawkowy (siła impulsu nerwowego potrzebna do wywołania kaskady niekontrolowanyvh impulsow), ma też chyba udział w tym, że część ludzi, którzy dużo pala są często "spowolnieni" i na chilloucie
@HolQ tylko powtarzam co widzialam w komentarzach osob, ktore stosowaly
@dildo-vaggins wspieraj go jak możesz....w moim przypadku 99% znajomych plus rodzina unikają mnie/zerwali ze mną kontakt po tym jak byli przy moich atakach
@uRi czytałem kilka lat temu, że chyba w Kanadzie opracowują leki nowej generacji, oparte na żywicy sosny. Działają "od dupy strony"
@HolQ bardzo ciekawe info, jakbyś miał jakiś link gdzie można o tym poczytać to będę wdzięczny.
@uRi ja to czytałem z 2-3 lata temu
jest coś takiego jak opaska dla seniora z czujnikami upadku, na aplikację przychodzą alarmy
Zaloguj się aby komentować