Często piszecie: Okrutniku, ty jesteś prosty facet znad morza, co tam polecisz z morskiej niszy?

Odpowiadam: z Acqua di Sale poczujesz się jak w Sorrento, 40 Knots przeniesie cię na świeżo polakierowany pokład jachtu, a psikając Megamare poznasz rybki karmione margaryną. Jednak tym co powinieneś spróbować, tym co Cię zaskoczy jest Bale Perfumes Mare Goticum.

Mieszkając w Trójmieście musisz mieć w rodzinie kogoś związanego z branżą morską. U mnie to był to wujek w porcie i kuzyn chief mate na statku. Morskie opowieści były więc tym, co towarzyszyło mi od dziecka, rozpalało wyobraźnię. Jako gówniak ciągle włóczyłem się po przesiąkniętych mazutem portowych okolicach. Zapach stoczniowych lin, czy mokrych sieci po nocnym połowie, to dla mnie naturalne środowisko.

Mare Goticum, to moje dzieciństwo zamknięte we flakonie. Zapach, którego zawsze podświadomie szukałem. Perfumy są pełne brudu portowych zaułków i potu dokerów, ale nie przytłaczają. Mimo, że w czasie noszenia są bardzo lekkie, to pozostają bardzo mroczne i charakterne. Taki paradoks, który bardzo lubię w perfumach.

Jest to zapach bardzo przestrzenny, mineralny, wręcz musujący jak oranżada. Oranżada z glonów. Tę deseczkę wyłowioną z głębin i pokrytą wodorostami znakomicie odświeżają sosnowe nuty. I kiedy myślisz, że jest morsko i przyjemnie, w nosie zaczyna ci wiercić zapach świeżo zdrapanej z burty rdzy.

Noszenie Mare Goticum daje ogromną radochę. Najzabawniejsze jest to, że faktycznie czuć podawany w nutach mazut i gumę skafandra. Są one serwowane w małych ilościach, nie dominują nad resztą i świetnie się komponują z całością.

To trzecie perfumy Alana Balewskiego, które poznałem. Po świetnej bostońskiej herbatce i bardzo zmysłowej, oldskulowej Kleopatrze, Alan po raz kolejny dowozi. Mare Goticum wyszło w 100 flakonach. Obecnie jest dostępnych tylko kilka sztuk w Muzeum Bursztynu, w cenie 750 zł/50 ml. Po⁎⁎⁎⁎ne. Żałuję, że nie załapałem się na flakon bezpośrednio od Alana- 492 zł brzmi już lepiej. Pozostaje czekać na tegoroczny wypust.

Fotka z fejsa autora.

#perfumy #recenzjeperfum
37cfbcbd-698f-4d22-b1c0-f44d08e543dc
10

Komentarze (10)

@Okrutnik Alan ostatnio pisał na Facebook'u, że podnosi ceny i tegoroczny wypust Mare Goticum będzie kosztować 860zł

32bd352a-1337-4f4b-847f-f337c5e308c8

@batman_forever_young sprzedawać po 492 i zarabiać na każdym 66 to słaby deal? W sensie serio pytam, bo gość jest producentem jak rozumiem od zera, tj. skądś ładne flaszeczki musi brać etc., kapitan państwo swoje weźmie...

Komentarz usunięty

@wonsz nie wiem czy mu się to bardzo opłaca, ale trzymam za niego moje kciuki

@batman_forever_young no to grube ceny się szykują, z drugiej strony jeśli zarabiasz 67 zł na flakonie, to coś chyba poszło nie tak.

W produktach Alana jest też taki "problem", że on dużo ładuje w anturaż perfum. W serii Chronicles są pudełka i książeczki projektowane przez grafika. W Mare Goticum ceramiczne artystyczne korki, czy etykiety produkowane na zabytkowych maszynach drukarskich z wklejonym bursztynem. Dla flakoniarza jest to super opcja, ale dla dekanciarza dość słaby interes

jeśli zarabiasz 67 zł na flakonie, to coś chyba poszło nie tak. (...) "problem", że on dużo ładuje w anturaż perfum. W serii Chronicles są pudełka i książeczki projektowane przez grafika. W Mare Goticum ceramiczne artystyczne korki, czy etykiety produkowane na zabytkowych maszynach drukarskich z wklejonym bursztynem.

@Okrutnik do pierwszej części "problemu" to się już zdążył ustosunkować w cytowanej wypowiedzi, ewidentnie widać problem, a jeśli hajs poszedł do lokalnych rzemieślników i efekt w całości jest kozak to tyle to ewidentnie powinno kosztować i nie ma co dyskutować. jak podliczę co mi zostało z piwowarskiej zajawki w sprzęcie to już wiem gdzie mi sie przez lata rozpływały pieniądze i jakie koszty potrafi generować zajawka.


ale też się zastanawiam jak te koszty właśnie wyglądają, pamiętając jakieś kwoty rzucane w ramach ciekawostki czy przy okazji na tagu - z jednej strony jak tani w produkcji może być mainstream, z drugiej potrafię sobie wyobrazić ile może kosztować pozyskanie np. oudu czy innej wydzieliny z bobra do jakiegoś niszowego skurwola dusiciela - bo jako potencjalnego konsumenta ciekawi mnie ile z ceny końcowego produktu poszło na naukę rzemiosła. no chyba że było tanio w ramach budowania końcowego produktu, teraz jest wersja 1.0 i wyskakiwać z hajsu

@wonsz przed chwilą obejrzałem film na kanale Bale z porównaniem kosztów mainstreamu, niszy i artisanów. Bardzo ciekawy materiał, polecam. Wrzucam screen z kosztami Hispanioli. W jednym flakonie jest ok. 1 g absolutu wanilii o wartości 90 zł ( ͡° ͜ʖ ͡°)

33bf35c4-a0db-4242-afa5-2cc204f226c3

@Okrutnik nie wiem czy tak było w tym przypadku ale 99% marek artisanowych na początku robi niskie ceny czasem nawet po kosztach aby wkupić się w łaski albo "uzależnić" potencjalnego klienta

@Okrutnik Zgadzam się z Tobą, że jest tu świetnie oddany klimat morskiego portu i wszystkich zapachów z tym związanych. Z jednej strony jest tu ciężkość ale też pewna przestrzeń oraz rześki, zielony akcent, szczególnie na wstępie, które paradoksalnie dodaje lekkości i całość kompozycji czyni przystępną, pomimo że temat przewodni niełatwy. Moja ulubiona kompozycja z serii bursztynowej.


Co do ceny, oczywiście nie jest to mało i jest to spora podwyżka względem serii pierwszej. Z drugiej, ludzie płacą większe pieniądze za niszę, która obiektywnie, oprócz całej otoczki, nie oferuje realnej jakości. Od Alana zaś dostajemy rzemieślniczy produkt, bardzo oryginalny i dopracowany zapach oraz , co istotne dla kolekcjonerów, ciekawą oprawę całości. Jak dla mnie, za włożoną w przygotowanie tej serii pracę, należy się stosowny zysk. Którego jak widać po wpisie Alana, w przypadku pierwszej serii nie było. Więc podwyżka zrozumiała. Trzymam kciuki za powodzenie kolejnych projektów, bo jest tu duży potencjał i już mocno wypracowany styl oraz warszat.

Wziąłem wszystkie 3 jak Alan sprzedawał próbki i na podstawie testów cały flakon Mare Gotikum. Są genialne

Zaloguj się aby komentować